Spis treści
- Wstęp
- Budowa i ergonomia
- Elektronika i optyka
Elektronika i optyka
Procesor i układ graficzny
LG P920 Swift 3D to telefon zbudowany w oparciu o dwurdzeniowy procesor TI ARM Cortex-A9, którego taktowanie wynosi 1 GHz. Nie znajdziemy tutaj jednakże układu Tegra 2, z którego słynął Swift 2X. Zamiast tego producent zdecydował się na wykorzystanie GPU PowerVR SGX540 – rozwiązania, które cieszy się w środowisku gsmManiaKów mieszanymi opiniami. Całość wspomaga 512 MB pamięci RAM, z czego na podstawowe zadania system potrzebuje około 440 MB. Ta liczba nie imponuje – warto jednak zwrócić uwagę na to, że mamy tu do czynienia z układem Dual-Channel / Dual-Memory, czyli dwiema kośćmi pamięci, pracującymi w trybie 2-kanałowym. Nie rozwiązuje to oczywiście problemów z jednoczesną obsługa dużej ilości aplikacji, ale zapewnia mimo wszystko wyraźny skok ogólnej wydajności systemu.
Czy mocne podzespoły przekładają się na praktyczne osiągi? Zdecydowanie tak. Podczas przeglądania menu, listy aplikacji czy stron internetowych, telefon cechuje się wysoką szybkością. Wszystko działa bez zacięć i zwolnień. Animacje są płynne, podobnie jak i filmy w standardzie Full HD. Oczywiście do czasu, aż nie uruchomimy zbyt wielu aplikacji jednocześnie. Przy aktywnej wymagającej grze, szybkie przejście do listy wyboru aplikacji nie jest już tak dynamiczne, jak początkowo mogło się to wydawać.
Czas sprawdzić, na ile praktyczne spostrzeżenia przekładają się na wyniki testów. Zerknijmy na trzy popularne benchmarki (w tle zostawiliśmy pakiet usług – GSM, Wi-Fi i aplikację mierzącą poziom wykorzystania baterii).
Test pierwszy – Smartbench 2011
Smartbench 2011 umożliwia uwzględnienie w czasie pomiarów wsparcia ze strony dwurdzeniowego procesora oraz możliwość oceny telefonu pod kątem gier. Jak w tym kontekście wypadł Swift 3D? Znacznie gorzej, niż Galaxy S2, co nie jest żadnym zaskoczeniem, ale również dużo gorzej, niż starszy Swift 2X, oparty na układzie Tegra 2. To dość dobitnie pokazuje, iż wykorzystanie PowerVR SGX540 nie było od technicznej strony najlepszym pomysłem.
Test drugi – An3DbenchXL
W tym benchmarku pozycja P920 jest już znacznie wyższa, w wielu wypadkach przewyższająca nawet Swifta 2X. Warto jednak zauważyć, iż w tym samym teście, testowany przez nas Swift 2X zdobył 37.521 punktów, a zatem widocznie więcej, niż P920 (wynik: 35.830 punktów).
Test trzeci – AnTutu System Benchmark
Ostatni z testów przynosi kolejne potwierdzenie wydajności duetu PowerVR SGX540 i ARM Cortex-A9 od TI. 4.512 punktów reprezentuje przewagę nad układami jednordzeniowymi, ale do osiągnięcia poziomu Galaxy S2 czy Swift 2X, daleka jeszcze droga.
Wyświetlacz
Ekran, który znajdziemy w P920, to jeden z najbardziej charakterystycznych elementów tego urządzenia. Od strony technicznej jest to 4,3-calowy dotykowy wyświetlacz 3D TFT LCD o rozdzielczości WVGA (480×800 pikseli, 16 milionów kolorów), który dzięki wykorzystaniu najnowszych technologii, umożliwia wyświetlenie obrazu stereoskopowego, widzianego bez potrzeby sięgania po specjalne okulary. Zacznijmy jednak od tradycyjnej funkcjonalności.
Ekran wykonany został w technologii pojemnościowej i obsługuje multidotyk. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, a kąty widzenia spokojnie pozwalają pracować nawet przy dużych odchyłach ekranu. Wysoka rozdzielczość ułatwia pracę z dokumentami, przeglądarką internetową i e-bookami w sposób znacznie bardziej komfortowy, niż w wypadku Swift 2X – różnica wynosi raptem 0,3 cala, ale jest wyraźnie odczuwalna. Jak to w wypadku ekranów LCD bywa, praca w pełnym słońcu do łatwych nie należy – pomimo relatywnie wysokiego poziomu jasności. Nie zmienia to jednak faktu, iż w swojej klasie jest to świetny wyświetlacz, który do pewnego stopnia konkurować może nawet z panelami zbudowanymi w technologii AMOLED.
Przejdźmy teraz do najważniejszej w tym punkcie kwestii – jak sprawuje się tryb 3D? Odpowiedzieć można krótko – kiepsko. Faktycznie, efekt trójwymiaru jest zauważalny gołym okiem – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Iluzja optyczna jest na tyle silna, iż zarówno grając w gry, jak i oglądając zdjęcia lub filmy, mamy wrażenie obcowania z trzecim wymiarem. Co więcej, nawet materiały 2D, „w locie” konwertowane na 3D (jest taka opcja) wyglądają bardzo dobrze. Skąd więc negatywna ocena? Z tego prostego faktu, iż obcowanie z wyświetlaczem obecnym w P920 jest bardzo ciężkim doświadczeniem dla ludzkiego oka. Można z czasem się do uporczywego efektu „rozjeżdżania” wzroku przyzwyczaić, jednakże na dłuższą metę nie jest to rozwiązanie, które warto komukolwiek polecić. Dlatego też warto o tym pamiętać decydując się na Swift 3D – pamiętać musicie, że obraz generowany przez ekran tego telefonu niewiele ma wspólnego z jakością, znaną choćby z odbiorników LG. Nieduży (jak na wymagania techniczne trybu 3D) ekran, bardzo konkretny dystans, który należy obowiązkowo zachować przy odtwarzaniu treści 3D i obciążająca oko projekcja, są bardzo poważnymi argumentami, nad którymi warto się dwa razy zastanowić.
Optyka i matryca aparatu
Poza ekranem autostereoskopowym, na liście wyposażenia znalazła się również ciekawostka w postaci dwóch głównych aparatów cyfrowych, uzupełnionych przez przednią kamerkę do wideo rozmów. Ostatni z elementów opiera się na matrycy o rozdzielczości raptem 0,3 Mpix, co nie jest szczególnie imponującym rozwiązaniem, ale na potrzeby rozmów wideo w zupełności wystarczy. Dużo ciekawiej prezentuje się natomiast duet aparatów głównych, stanowiących serce trybu rejestrowania w 3D.
Z tego co udało się nam ustalić, mamy do czynienia z układem opartym na matrycy CMOS formatu 1/3,2″, o rozdzielczości 5 Mpix (co w dobie 8 i 12-megapikselowych czujników może wyglądać dość skromnie), sprzężonym z podwójną, stałoogniskową optyką o jasności f/2,8. Obiektywy cechują się ogniskową o wartości 4,5 mm, co w przeliczeniu na wartości stosowane w obecnych kompaktach i lustrzankach daje nam około 34 mm – klasyczny kąt widzenia. Przy okazji warto wspomnieć, iż z racji zastosowania stałoogniskowej optyki, jakiekolwiek przybliżenia mają tylko charakter cyfrowej manipulacji obrazem – pisząc krócej, zoomując, zmniejszamy rozdzielczość finalnej fotografii.
Na temat jakości zdjęć i filmów, szerzej napiszemy w rozdziale poświęconym funkcjonalności aparatu.
Łączność
Sieci komórkowe
Telefon wspiera standardy: GSM (850, 900, 1800, 1900), UMTS (900, 1900, 2100), EDGE, HSDPA (14.4 Mbit/s) i HSUPA (5.76 Mbit/s). W czasie testów nawiązywanie i utrzymanie połączenia nie stanowiło żadnej trudności, nie występowały zakłócenia w czasie rozmów, nie było również żadnych problemów z transferem w obrębie sieci 3G. W Krakowie, dla sieci Play, prędkość pobierania/wysyłania oscylowała w okolicach 2,5 Mbps / 0,85 Mbps.
Sieci WiFi
Podobnie jak w przypadku Swift 2X, do naszej dyspozycji oddano moduł Wi-Fi 802.11 b/g/n, ze wsparciem dla technologii DLNA i Wi-Fi hotspot. Na siłę sygnału nie można narzekać – telefon bez trudu znajdywał router, nawet jeśli oba urządzenia dzieliło kilkanaście metrów lub szereg przeszkód. Raz nawiązane połączenie pozostawało stabilne. Obsługa WiFi jest bardzo prosta – możemy połączyć się z istniejącą siecią lub założyć własny hotspot (smartfon udostępnia dzielenie Internetu). Z opcji związanych z bezpieczeństwem mamy możliwość ustawienia szyfrowania WPA2. Wsparcie dla technologii DLNA będzie szczególnie przydatne tvManiaKom – za pośrednictwem prostej aplikacji SmartShare, możemy wyświetlać zawartość telefonu na kompatybilnych telewizorach, obsługujących standard DLNA.
Bluetooth i microUSB
Na liście modułów nie brakuje również Bluetooth w wersji 3.0 (EDR) oraz microUSB w wersji 2.0. Oba elementy działają sprawnie – w czasie testów nie było problemów z nawiązywaniem lub utrzymaniem połączenia. Kopiowanie przykładowego pliku o „wadze” 4,5 MB zajęło 43 sekundy (średnia prędkość transferu wyniosła 144 KBps) w wypadku połączenia Bluetooth i mniej niż sekundę przy użyciu USB.
HDMI
Na pokładzie smartfona znajdziemy gniazdo HDMI, z pomocą którego możemy zaprezentować materiał w standardzie Full HD na ekranie dowolnego, kompatybilnego telewizora, nie tracąc przy tym na jakości obrazu i dźwięku. Co ważne, dzięki funkcji lustrzanego odbicia możliwe jest wyświetlanie obrazu jednocześnie za pośrednictwem wbudowanego wyświetlacza, jak i zewnętrznego urządzenia.
GPS i A-GPS
Przegląd interfejsów komunikacyjnych kończymy modułem GPS/A-GPS. Wydajność układu nie odbiega dalece od standardów w tym segmencie – sam GPS, bez wsparcia sieci komórkowej, działa raczej wolno, ale dość precyzyjnie. Należy jednak uzbroić się w cierpliwość – pierwszy pomiar po włączeniu telefonu potrafi zając nawet kilka minut. Przy uaktywnieniu duetu GPS/A-GPS pozycja wyznaczana jest sprawnie i szybko.
Mikrofon i głośnik
Jak już wcześniej wspominaliśmy, głośniki są dwa – jeden znajduje się we frontowej części urządzenia, zaraz obok górnej listwy, a drugi – z tyłu, poniżej komory baterii. Rozmieszczenie tego drugiego elementu zasługuje na mały komentarz. Dzięki specjalnie wyprofilowanemu tylnemu panelowi, dźwięk nie jest mocno zniekształcony nawet, jeśli telefon położymy na stole lub innej powierzchni. Optymalną jakość dźwięku otrzymamy zaś, gdy smartfona oprzemy w pozycji pochyłej, głośnikiem do dowolnej powierzchni, która w naturalny sposób wzmocni basy.
Mikrofon zbiera bardzo dobrze – zarówno w czasie normalnej konwersacji, jak i w trybie głośnomówiącym nie mieliśmy żadnych problemów by zostać dobrze zrozumianym przez swoich rozmówców. Podobnie rzecz ma się w kwestii tylnego głośnika, który aktywny jest w trybie głośnomówiącym. Nie mieliśmy natomiast okazji sprawdzić możliwości przedniego układu, który jest wykorzystywany w czasie rozmowy w klasycznym trybie konwersacji – w naszym egzemplarzu P920 ten element wyposażenia najprawdopodobniej był uszkodzony.
Miłym dodatkiem jest obecność wejścia audio jack 3,5 mm – taki zabieg z pewnością zwiększa uniwersalność telefonu i wyklucza konieczność stosowania przejściówek. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o dołączonych do zestawu słuchawkach – nie są może one najwyższych lotów, ale grają na tyle czysto, że wystarczą wielu osobom.
Pamięć i dodatkowe wyposażenie
Producent wyposażył P920 w 512 MB pamięci RAM, w postaci układu Dual-Channel / Dual-Memory – dwóch kości pamięci, pracujących w trybie 2-kanałowym. Ponadto, mamy pamięć użytkową o teoretycznej wielkości 8 GB, którą możemy rozszerzyć kartami typu microSD, aż do pojemności 32 GB. Jak taka kombinacja sprawdza się w praktyce? Dobrze, ale nie rewelacyjnie. Na starcie mamy tylko około 140 MB wolnej pamięci RAM, a z magazynu podręcznego – nie więcej niż 5,7 GB. Resztę system rezerwuje na swoje potrzeby.
Pośród szerokiej gamy dodatkowych elementów, warto pokrótce wymienić te najważniejsze – akcelerometr, żyroskop, kompas cyfrowy, czujnik zbliżeniowy i czujnik natężenia światła. W codziennym użytkowaniu wszystkie wymienione moduły radzą sobie bardzo dobrze:
- system niemalże od razu reaguje na zmianę orientacji ekranu, dostosowując do niej wyświetlany obraz,
- wyświetlacz sprawnie przechodzi w tryb wygaszenia w momencie, gdy zbliżymy policzek do telefonu,
- kompas jest najsłabszym ogniwem w zestawieniu – jego zachowanie było w czasie testów często nieprzewidywalne, więc niespecjalnie liczyłbym na jego precyzję,
- ekran umiejętnie dopasowuje jasność do zastanego światła, dbając o to, by obraz nie był zbyt ciemny.
Temperatura
Z ciekawością analizowaliśmy wykres temperatur w P920, odnosząc je do wyników P990. Tym samym mieliśmy okazję sprawdzić, jak w praktyce wygląda chłodzenie w wypadku układów opartych na PowerVR SGX540 w stosunku do Tegry 2. Wniosek? Wygląda bardzo podobnie. O ile w stanie gotowości mamy do czynienia z temperaturami rzędu 23-26 stopni C, to w momencie obciążenia systemu jest to już około 37 stopni C, przekraczając nawet 40 stopni C podczas uruchamiania „zasobożernych” gier i aplikacji.
Bateria
Projektując P920, producent zdecydował się postawić na identyczny element zasilający, co w wypadku P990. Znajdziemy tu zatem baterię Li-Ion o pojemności 1.500 mAh, spoczywającą w komorze chronionej przez zdejmowany, tylny panel.
Według deklaracji producenta, akumulator pozwala na czuwanie przez 450 h lub rozmawianie przez 13 h. Oczywiście są to bardzo teoretyczne wartości, których nie ma sensu brać nawet pod uwagę. Obciążając telefon w stopniu średnim (aktywna obsługa transferu danych przez sieć komórkową, włączone automatyczne aktualizacje, sporadyczne pisanie maili, dzwonienie i pisanie SMSów), po ładowarkę sięgać będziecie co dwa dni. Decydując się na bardziej aktywne działanie (korzystanie z sieci Wi-Fi, włączona usługa lokalizacyjna) ten czas skróci się do doby. Jeśli zaś interesuje Was granie, odtwarzanie/nagrywanie filmów lub robienie zdjęć w 3D – maksymalny limit telefonu osiągnięcie po 5-7 godzinach intensywnej eksploatacji.
Spis treści
- Wstęp
- Budowa i ergonomia
- Elektronika i optyka
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.