Kupując telefon za kilka tysięcy złotych warto wyposażyć się w dobre etui — funkcjonalne, wytrzymałe i dodatkowo piękne. Mój typ to etui od Madsen House.
Rzadko kiedy w jakiejkolwiek recenzji etui poświęcam czas zawartości pudełka, ale dla akcesorium Madsen House postanowiłem zrobić wyjątek. Etui dedykowane iPhone’owi, które można kupić za pośrednictwem strony producenta przybywa do swojego właściciela w spersonalizowanym, estetycznie zapakowanym pudełku, którego zawartość zaskakuje. W każdym zestawie znajdziemy drobne upominki oraz ręcznie podpisany list z kodem zniżkowym na kolejne zakupy.
Oprócz tego, wraz z akcesorium otrzymujemy szkło hartowane na wyświetlacz telefonu, co jest niebywałym dodatkiem, bo przecież jego cena na wolnym rynku waha się od 40 do 99 złotych! Znalazło się tu jeszcze miejsce dla przyborów do przeczyszczenia ekranu: ściereczki z mikrofibry oraz niewielkiej buteleczki ze środkiem czyszczącym. Wszystko zapakowane w taki sposób, że ma się wrażenie posiadania czegoś ekskluzywnego.
Etui Madsen House (inge.mbc.ip6) składa się z dwóch elementów — okładki na telefon zakładanej na tył urządzenia oraz przypinanego na magnes ochraniacza przypominającego książkę. Wierzchnią część obu powleka prawdziwa skóra, dlatego wygląda fantastycznie i daje świetne odczucie podczas trzymania go w rękach
Wykorzystane materiały są również praktyczne, ponieważ faktura skórzanej powierzchni broni się przed odciskami palców. Jednocześnie wygląda bardzo elegancko i sądzę, że spodoba się każdemu. Producent oferuje kilka wariantów kolorystycznych — w tym bordowy oraz granatowy. Wnętrze etui wyścielono delikatnym w dotyku welurem, który pasuje do gustownej skóry i chroni telefon przed zarysowaniami.
Ogólnie rzecz biorąc jestem pod wielkim wrażeniem jakości wykonania etui Madsen House i to ona w głównej mierze tłumaczy cenę akcesorium. Nie da się nie zauważyć, z jaką dbałością zszyto zewnętrzne pokrycie z wewnętrzną wyściółką oraz z jaką starannością zostało ono dopasowane do portów i elementów obudowy iPhone’a.
Oprócz jakości wykonania, bardzo podoba mi się w tym ochraniaczu możliwość wyciągnięcia telefonu z książkowej okładki i pozostanie przy samym iPhone’ie z etui w formie nakładki. Takie rozwiązanie okazuje się wygodniejsze, kiedy chcemy dłużej skorzystać ze smartfonu — np. podczas surfowania po internecie lub dłuższych rozmów głosowych. Tutaj warto jednak wspomnieć też o tym, że frontowa część książkowego etui posiada stosowne wycięcie pozwalające prowadzić rozmowę bez konieczności wyciągania iPhone’a ze środka.
Wewnątrz książkowego etui znajdziemy przegródki na wizytówki lub podstawowe dokumenty — kartę płatniczą i dowód osobisty. Etui to posiada jeszcze jedną zaletę. Jego tylna strona posiada wytłoczone miejsce zgięcia, które pozwala ustawić iPhone’a w pozycji pionowej dogodnej do oglądania filmów lub przeglądania stron internetowych. W podróży taka możliwość naprawdę się przydaje.
Choć z reguły sięgam po możliwe najtańszy ochraniacz, jaki da się znaleźć w sprzedaży, to etui Madsen House (inge.mbc.ip6) przekonało mnie do siebie jakością wykonania, estetyką wyglądu i dodatkową funkcjonalnością. Etui jest warte swojej ceny i powinno spodobać się każdemu, kto ceni sobie nie tylko praktyczność lecz także dobry styl.
Etui Madsen House można kupić za pośrednictwem sklepu internetowego producenta w cenie 159 zł. W ofercie znajdziemy modele pasujące do iPhone’a 5/5s, 6/6s, 6/6s Plus oraz Samsunga Galaxy S5, S6, S6 edge.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…