Wbrew nazewnictwu, Lumia 650 nie jest to bezpośrednim następcą Lumii 640. To telefon kierowany w stronę innej grupy użytkowników. W tym wypadku Microsoft postanowił postawić na rozwiązania biznesowe i to właśnie głównie dla firm ma być dedykowana ta słuchawka.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 142 x 71 x 6.9 mm |
Waga | 122 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Nano-sim |
Data premiery | 2016 |
Ekran | |
Typ | OLED 5.0'', rozdzielczość 1280x720, 294 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 212 |
Procesor | 1.3 GHz, 4 rdzenie (ARM Cortex-A7) |
GPU | Adreno 304 |
RAM | 1 GB |
Bateria | 2000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 200GB |
Porty | USB (microUSB) |
Pamięć użytkowa | 16 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Windows Mobile 10 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11 b/g/n, Miracast |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | 4.1 z A2DP |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 8 MP, wideo HD Ready (1280x720), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo HD Ready (1280x720), 30 kl/s |
Wizualnie telefon nawiązuje do pozostałych urządzeń z ostatniej serii Lumia. Zgodnie z nowymi założeniami stylistycznymi nie ma tutaj już kolorowej obudowy ani krzykliwych akcentów. Jest za to minimalizm, stonowana kolorystyka i regularność kształtów. 650-ka ma jednak jeden szczegół, który czyni ją lepszą i bardziej prestiżową niż nawet 950 XL. Jest to aluminiowa ramka. To ona nadaje całej obudowie sznytu i sprawia, że moim zdaniem jest to najładniejszy z ostatnio zaprezentowanych modeli Microsoftu.
Obudowa telefonu ma jeszcze dwie cechy charakterystyczne: smukłość i lekkość. Obie możemy zauważyć już po po pierwszych sekundach obcowania z urządzeniem. 6.9 mm grubości to nie jest wartość nawet bliska rekordowej, ale na tle większości wypada bardzo dobrze. Niska waga (122 g) także daje się zauważyć i w pierwszym momencie można się zastanowić czy aby na pewno nie zapomnieliśmy włożyć do telefonu baterii. Powyższe oraz stosunkowo nieduża przekątna ekranu składają się na naprawdę dużą wygodę użytkowania.
Co z jakością wykonania? Lumie zwykle reprezentują przyzwoity, ale nie idealny poziom, nie inaczej jest w przypadku 650. Telefon w pewien sposób aspiruje do bycia urządzeniem premium i tak jest przez Microsoft wyceniany. Materiały, z których urządzenie zostało wykonane są adekwatne do tego pozycjonowania i nie pozostawiają wiele do życzenia. Zarówno tworzywo sztuczne na tylnej klapce, jak i aluminiowa ramka to surowce najwyższej klasy, odporne na czynniki zewnętrzne i przyjemne w dotyku.
Konstrukcja jest sztywna, ale spasowanie elementów nie jest perfekcyjne. Mowa tutaj przede wszystkim o tylnej klapce, która im częściej jest ściągana tym bardziej skrzypi w różnych miejscach pod naciskiem. Przyciski fizyczne znajdujące się na bocznej krawędzi są solidnie osadzone na swoich miejscach, choć mogłyby być nieco bardziej wystające. Telefon wyposażono w dwa złącza przewodowe (audio 3,5 mm i micro USB), które znajdziemy na przeciwległych krawędziach: górnej i dolnej.
Wyświetlacz można zaliczyć do jednej z największych zalet tego telefonu. 5-calowy AMOLED o rozdzielczości HD robi dobre wrażenie. Obraz, który wyświetla jest ostry, a kolory, typowo dla tego rodzaju matryc, są bardzo głębokie i nasycone. Czerń, co widoczne szczególnie w interfejsie kafelkowym, jest idealnie ciemna.
Kąty widzenia nie zawodzą. Obraz nie ulega degradacji niezależnie od tego, z której strony na niego patrzymy. Najsłabiej wypada skala regulacji jasności, a właściwie jej maksymalna wartość, która wynosi tylko 350 cd/m2. Oczywiście, w przypadku AMOLEDów wyniki liczbowe nie są najistotniejsze, jednak tutaj problem objawia się również w praktyce. W mocnym słońcu komfortowe użytkowanie telefonu jest niemożliwe.
Panel dotykowy sprawdza się bardzo dobrze. Reaguje prawidłowo na wszystkie komendy, nawet w postaci lekkich muśnięć i obsługuje do 10 niezależnych punktów.
W czasach, gdy smartfony kosztujące mniej niż 600 zł są wyposażane w 13-megapikselowe jednostki, Microsoft postanowił pójść na przekór modzie i w Lumii 650 za 1000 zł zastosował matrycę 8 Mpix. Przysłona ma z kolei wartość f/2.2. Czy aparat o takich parametrach może robić dobre zdjęcia?
Jak widać może i testowany telefon jest tego najlepszym przykładem. Jakość fotografii zasługuje na pochwałę i niezaprzeczalnie aparat przebija pod względem swoich możliwości wiele konkurencyjnych rozwiązań o teoretycznie lepszych parametrach. Zdjęcia robione w świetle dziennym są zadowalająco szczegółowe i ostre. Nawet w rozmiarze rzeczywistym nie wyglądają tak źle – kontury wszystkich elementów są wyraźnie zarysowane.
O efektowne odwzorowanie barw i odpowiedni balans parametrów dba zaawansowane oprogramowanie, którego pracę możemy obserwować na żywo. Od razu po zrobieniu fotografii jest ona bowiem poddawana automatycznej obróbce i poprawkom. Tak, jak miało to miejsce w modelu 950 XL, aplikacja zapisuje również 2-sekundowy film który wyświetlany jest przez ukazaniem się finalnej wersji zdjęcia. Całokształt wypada naprawdę imponująco. Oprócz tego, program ma możliwość manualnej regulacji podstawowych parametrów, a szybkość robienia zdjęć i reakcji migawki jest zaskakująco dobra.
Co ze zdjęciami w gorszych warunkach? Kadry robione nocą i wieczorem niestety obnażają słabości sprzętowe aparatu, których nawet najlepsze wsparcie programowe nie jest już w stanie naprawić. Fotografiom brakuje przede wszystkim ostrości, a to za sprawą dużego zaszumienia wywołanego przez automatycznie ustawiane wysokie wartości ISO. Te z kolei są konieczne, aby sceneria była odpowiednio naświetlona.
Jeśli chodzi o jakość wideo, to Lumia nagrywa maksymalnie w rozdzielczości 720p przy 30 kl./s.. Materiały prezentują podobny poziom, co zdjęcia – w dobrym świetle wypadają ostre i zadowalająco płynne. W warunkach nocnych jest dużo słabiej ze względu na niższą ostrość, płynność na szczęście nie ulega znacznemu pogorszeniu.
Przednia jednostka także nie zawodzi. 5-megapikselowy aparat z przysłoną f/2.2, podobnie jak główny nie imponuje parametrami. Autoportrety robione telefonem mają jednak jakość która powinna wystarczyć na potrzeby zdjęć na portale społecznościowe takie jak Facebook, czy Instagram. Wideo do okazyjnych rozmów na Skype nadaje się idealnie.
Pod względem podzespołów bazowych Lumia 650 wypada kiepsko, a na tle bezpośredniej konkurencji w tej samej cenie wręcz kompromitująco. Telefon opiera się bowiem na najbardziej podstawowym układzie Qualcomma – Snapdragonie 212. Chipset składa się czterech rdzeni ARM Cortex A7 o taktowaniu 1.3 GHz i GPU Adreno 304. Pamięć RAM ma skromną pojemność 1 GB.
Jak można się domyśleć, konfiguracja wypada blado w testach wydajności. Microsoft zadbał jednak o to, aby w codziennym użytkowaniu nie odczuwać braków mocy. System jest bardzo dobrze zoptymalizowany, przez co wszystkie systemowe aplikacje pracują z zadowalającą szybkością. Z grami również nie powinno być problemu, chociaż te najbardziej wymagające tytuły (których swoją drogą na tą platformę wychodzi coraz mniej) mogą okazać się za dużym wyzwaniem.
Podstawowa jednostka Qualcomma na szczęście nie sprawia również problemów jeśli chodzi o kulturę pracy. Temperatury obudowy niezależnie od obciążenia są wystarczająco niskie aby zapewnić dobry komfort użytkowania.
Mobilny Windows ma to do siebie, że na każdym telefonie wygląda dokładnie tak samo. Na Lumii 650 mamy więc dokładnie ten sam interfejs, co na testowanej jakiś czas temu 950 XL. Kafelki, choć od kilku lat niemal takie same, wciąż moim zdaniem wyglądają świeżo i są bardzo przyjaznym środowiskiem. Największa wadą od samego początku są jednak braki w aplikacjach. Do dziś niestety niewiele się w tej kwestii zmieniło.
Na telefonie system działa zaskakująco gładko i szybko. Wiele osób używających mniejszą Lumię 550 narzekało, że 10-ta odsłona mobilnych okienek nie jest przystosowana do słabszych sprzętowo urządzeń. 650 pokazuje, że to nie prawda i nawet najbardziej podstawowe parametry wystarczą, aby interfejs był responsywny.
Bateria to niestety najsłabszy punkt testowanego smartfona. Litowo-jonowe ogniwo o pojemności 2000 mAh nie wystarcza na potrzeby tego telefonu, mimo, iż podzespoły nie są nadmiernie energochłonne.
W naszych testach wydajności energetycznej telefon wypada słabo – w porównaniu do konkurencji znajduje się na dole stawki. Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie, to umiarkowanie obciążająca eksploatacja skutkuje potrzebą podłączenia urządzenia do ładowarki już po niecałych 12 godzinach. Nie zawsze udaje się więc dotrwać od rana do wieczora. Na niewiele zdaje się też tutaj systemowy tryb oszczędzania energii, który wydłuża czas pracy o nie więcej niż 10%.
Łączność w Lumii 650 reprezentuje solidny poziom. GPS (ze wsparciem A-GPS) odnajduje sygnał w szybkim tempie, a jego precyzja jest wystarczająca do nawigacji samochodowej, a nawet pieszej. Wypróbowaliśmy go na trasie 200 kilometrów i nie zdarzyło się, aby połączenie zostało zerwane.
WiFi obsługuje tylko jeden zakres i pracuje w standardach b/g/n. Moduł jednak świetnie spełnia swoje zadanie i jest w stanie zapewnić stabilne połączenie nawet w sytuacji, kiedy znajdujemy się na innym piętrze niż router. Co istotne, mamy tu również możliwość strumieniowania obrazu na większy ekran za pomocą technologii Miracast. Urządzenie posiada jedno wejście na kartę Nano SIM, które obsługuje 4G LTE. Chociaż Microsoft od ponad roku obiecuje zaimplementowanie obsługi urządzeń USB OTG, testowany telefon nie reaguje po podłączeniu zewnętrznych akcesoriów.
Głośnik główny znajduje się w dość nietypowym miejscu, bo w dolnej części przedniej panelu. Maksymalna natężenie dźwięku jaki się z niego wydobywa to 81 dB. Jakość jednak pozostawia wiele do życzenia i może on służyć jedynie do powiadamiania nas o połączeniach lub wiadomościach. Słuchanie na nim muzyki nie jest przyjemnością ze względu na niemal absolutny brak niskich tonów.
Pamięć wewnętrzna telefonu ma pojemność 16 GB. Do dyspozycji użytkownika pozostaje 14,5 GB. Co więcej, jest też gniazdo na karty pamięci które obsługuje nośniki microSD o pojemności do 200 GB (my sprawdziliśmy Kingstona 128 GB microSDXC Ultra Class10 UHS-1).
Przyznam szczerze, że byłem sceptycznie nastawiony do 650-ki. Podczas ponad dwutygodniowego testowania udało jej się jednak mnie przekonać. Powiem więcej, nawet polubiłem ten telefon. Ma sporo wad (np. czas pracy na baterii), ale jest ładny, zgrabny i przyjemny w codziennym użytkowaniu. Gdyby tylko mobilny Windows był lepiej rozwinięty. I ta cena…
Microsoft Lumia 650 to telefon zaskakująco dobry, jednak na pewno nie na tyle, żeby był wart swojej ceny. Tysiąc złotych to zdecydowanie za dużo, jak na sprzęt z takimi podzespołami. O rozsądnej ofercie można by mówić, gdyby kosztował co najmniej 300/400 złotych mniej. Ciężko powiedzieć, co skłoniło Microsoft do tak odważnej wyceny, ale jedno jest pewne: póki ten telefon nie stanieje, będzie mu bardzo ciężko przekonać do siebie klientów. Jako alternatywę mogę zaproponować chociażby Samsunga Galaxy A3 2016, który kosztuje mniej więcej tyle samo, a wygrywa z Lumią w każdej dyscyplinie.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…