Tylko w jednej części świata jeśli poprosisz o iPhone’a, to możesz dostać coś, co w żadnym stopniu nie będzie przypominać urządzenia Apple.
Apple posiada nieco destrukcyjny wpływ na smartfony oraz rynek producentów komponentów do urządzeń mobilnych. Chociaż pierwszy iPhone nie był sukcesem komercyjnym, to każdy kolejny model daje tylko pretekst do ogłoszenia „niesamowitych” nowości. Ostatnie z modeli oznaczone literką „s” nie odniosły jednak takiego sukcesu, jak można było się spodziewać. Od dzisiaj jeśli w jeden części świata zapytamy w sklepie o iPhone’a to możemy dostać… zupełnie inny produkt.
W 2007 roku, Xintong Tiandi zarejestrował znak towarowy iPhone, który służy jego firmie do tej pory, jako nazwa produktów skórzanych, które są produkowane przez markę Tiandiego. Dokładnie w tym samym roku na rynku pojawił się pierwszy smartfon zaprezentowany przez Steve’a Jobsa, jednak dopiero pięć lat po tych wydarzeniach, znak towarowy Apple został zatwierdzony. IPHONE stworzony przez Xiantonga Tiandiego był już aktywny w użyciu od 2010 roku w zupełnie innej kategorii, nie związanej z elektroniką. Jak wiadomo sprawa trafiła od razu do sądu i sama sprawa zakończyła się dość dziwnie dla obu stron. iPhone po raz pierwszy został sprzedany w Chinach w 2009 roku a sam Sąd zwraca uwagę na małą literkę „i” w nazwie produktu amerykańskiej firmy. Xintong wykorzystuje ten sam znak, jednak używa do tego celu dużych liter.
Zgodnie z decyzją prawną, Apple do tej pory milczało w sprawie swojego znaku towarowego. W dniu dzisiejszym jednak, oficjalnie firma z Cupertino straciła prawa do nazwy „iPhone” w Chinach. Nie oznacza to jednak, że Apple od razu będzie bić się z mniejszym producentem wyrobów skórzanych. Przychody ze sprzedaży urządzeń mobilnych w Chinach są na tyle duże, że wątpię, aby amerykański gigant chciał forsować swoje decyzje oraz narażać się milionom konsumentów w związku z agresywną polityką dotyczącą nazwy. Chiny to wciąż ważny region, który zapewnia spory zastrzyk gotówki mimo problemów z kopiowaniem logo oraz innych materiałów potrzebnych do sprzedaży produktów a także nadmiernym „inspirowaniem” się przy produkcji samych urządzeń.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.