W tym roku jesteśmy świadkami rozpoczęcia nowej mody wśród producentów, którzy widzą przyszłość mobilnej fotografii w podwójnych aparatach. Do tak mocnych graczy jak LG i Huawei postanowiła dołączyć jedna z mniej znanych firm z Chin oraz Samsung.
Co prawda pierwsze podwójne aparaty fotograficzne pojawiły się w smartfonach już jakiś czas temu, jednak dopiero w tym roku możemy zaobserwować początek prawdziwej mody na to rozwiązanie, która według przewidywań Sony dotrze w przyszłym roku do większości producentów i ich smartfonów. Mało znana firma z Chin postanowiła jednak nie czekać i już w tym roku zaprezentować flagowca z podwójnym aparatem.
Jak donosi Phone Radar, w TENAA zagościł 360 Q4, dzięki czemu poznaliśmy jego wygląd i specyfikację techniczną. Urządzenie zostanie wyposażone w 6-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości Full HD (1920×1080), który będzie pokryty szkłem 2.5D.
Sercem phabletu będzie Qualcomm Snapdragon 820, współpracujący z 4 GB pamięci operacyjnej RAM, co jest w zasadzie standardowym wyposażeniem większości tegorocznych flagowców. Mniej powszechny jest za to podwójny, 13-megapikselowy aparat główny oraz pojedynczy aparat na froncie o tej samej rozdzielczości – w teorii mamy więc do czynienia z flagowcem ukierunkowanym na możliwości fotograficzne.
Na zdjęcia wykonane omawianymi aparatami i inne pliki użytkownika producent przeznaczy 64 GB pamięci wewnętrznej, którą można będzie rozszerzyć przy pomocy karty pamięci o dodatkowe 128 GB. Nie zabraknie również czujnika biometrycznego na tylnym panelu, Dual SIM i LTE. Nad wszystkim kontrolę sprawować będzie Android 6.0 Marshmallow z nakładką 360 OS, a za wydajność energetyczną zadba bateria o pojemności 3600 mAh. Całość zostanie zamknięta w metalowej obudowie o wymiarach 156,5x80x8,3 mm i wadze 175 g.
Skoro mowa o phablecie z podwójnym aparatem fotograficznym to wspomnę jeszcze, że według plotek również Samsung planuje jego implementację w kolejnym przedstawicielu z serii Galaxy Note, więc jak widzicie moda na to rozwiązanie jest bardziej poważna, niż mogło się wcześniej wydawać. A czy jest to nam do czegoś potrzebne? To już pytanie do was.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.