Według ostatnich prognoz rynek sprzedaży smartfonów zaczyna przypominać bańkę mydlaną, która niedługo może pęknąć. Czy producenci nie mają nowych pomysłów? Szczerze wątpię, żeby chcieli dostać „po kieszeni”…
Raport firmy Gartner przewiduje, że rynek smartfonów powoli zaczyna się nasycać. Zgodnie z ich przewidywaniami, w 2016 r. wzrost sprzedaży telefonów będzie o połowę mniejszy niż w 2015 r.Wszystko wskazuje na to, że taki scenariusz może się sprawdzić. Gartner przewiduje, że tym razem wyniesie on 7 procent, podczas gdy w 2015 roku odnotowano wzrost 14,4-procentowy, a w 2010 – 73-procentowy. Czyżby rynek smartfonów powoli się nasycał?
Według firmy badawczej Strategy Analytics w I kw. br. dostawy smartfonów na świecie były niższe o 3 proc. niż rok wcześniej, osiągając wielkość 335 mln szt. Zdaniem analityków przyczyną spadku jest nasycenie większości rynków, jak również niepokój konsumentów co do przyszłości światowej gospodarki. Ponadto najwięksi producenci – Samsung i Apple, muszą zmagać się z rosnącą konkurencją w Chinach ze strony krajowych marek.
„Konsumenci stają się coraz bardziej świadomi i poszukują alternatywnych, a więc tańszych sposobów na zakup smartfona, korzystając się m.in. z e-handlu. W 2015 r. sprzedaż inteligentnych telefonów w kanałach e-commerce zwiększyła się aż o 65 proc. Do końca roku w ten sposób zostanie kupionych aż 12 proc. wszystkich smartfonów” – Ryan Reith, szef działu Worldwide Quarterly Mobile Phone Tracker w IDC.
Ciekawą prognozę finansową przedstawiło również Sony za rok fiskalny kończący się 31 marca 2017 roku, ujawniając interesujące informacje dotyczące przewidywanej sprzedaży swoich smartfonów. Z raportu tego wynika, że Sony spodziewa się dostarczenia na rynek około 20 milionów smartfonów, co przełoży się na 20% spadku względem 24.9 miliona Xperii rok temu. Ma to być efekt zmiany strategii firmy, która zamierza ograniczyć sprzedaż w nierentownych regionach i skupić się na urządzeniach z wyższej półki. Sony prognozuje, że łączna wartość sprzedaży wyniesie 940 miliardów jenów, czyli o 17% mniej rok do roku, ale jednocześnie oczekuje 5 miliardów jenów zysku, w porównaniu do 61.4 miliardów jenów straty w ubiegłym roku fiskalnym.
IDC zwraca uwagę, że Apple w 2016 r. nie zanotuje już takich sukcesów jak przed dwoma laty i w 2015 r., gdy wprowadzono m.in. iPhone’y serii Plus. Sprzedaż spadnie o 2 proc. do 227 mln (wobec 232 mln w ubiegłym roku). Odbicie powinno nastąpić dopiero w 2017 r. wraz z upowszechnieniem się programu subskrypcyjnej wymiany urządzeń
Jest poza sporem, że smartfony to nadal wielki biznes, jednak wcale nie dziwi mnie to, że rynek w końcu musi zanotować spadek sprzedaży. Nie bez znaczenia dla sytuacji branży jest także zmiana preferencji klientów – odchodzenie od dwuletnich kontraktów u operatorów na rzecz opłat miesięcznych lub samodzielnego zakupu urządzenia, zwłaszcza za pomocą platform e-handlu, oferujących korzystniejsze ceny. Prawdą jest również to, że nowe smartfony nie oferują wielu innowacyjnych funkcji i rozwiązań, które byłyby istotne dla klientów i rzeczywiście wyróżniały je na tle starszych modeli. Z tego to właśnie powodu wiele osób nie decyduje się na wymianę swoich urządzeń przez co najmniej dwa lata. Być może ostatnie doniesienia o tym, że Samsung pracuje nad telefonem z klapką (wyposażonym w Androida) dotyczy właśnie m.in. tego problemu – braku innowacyjności, a takie rozwiązanie (powrót do korzeni) może zachęcić pewien procent klientów do zakupu.
Na koniec warto zwrócić uwagę na inną część raportu firmy Gartner, według którego ratunkiem wydają się być państwa afrykańskie czy Indie, choć wprowadzane tam urządzenia muszą być przystępne cenowo. Średnia cena kwota, jaką Hindusi przeznaczają na telefony, wynosi nie więcej niż 70$. Niemniej jednak, i te rynki kiedyś się nasycą, a to rzecz nieunikniona… Na koniec dodam jedynie, że analitycy z Gartner sugerują, że tam wzrost sprzedaży telefonów zatrzyma się w ciągu pięciu lat. Koniec „złotych lat” dla producentów smartfonów?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.