Aparat fotograficzny
Huawei P9 Lite z definicji nie mógł otrzymać takiego samego wyposażenia, jak jego droższy i bardziej funkcjonalny brat. W tym przypadku musimy zadowolić się pojedynczym aparatem (wiem — brzmi to absurdalnie) o rozdzielczości 13 megapikseli. Przetwornik otrzymał tylne podświetlenie (BSI) oraz autofokus. Jego pracę wspiera pojedyncza dioda doświetlająca oraz całkiem dobrze rozbudowana aplikacja do robienia zdjęć.
Funkcjonalność aplikacji pozostaje na samym początku nieodkryta, gdyż producent stawia na prosty interfejs. Odpowiednie menu z konfiguracją trybu i ustawień przechwytywania obrazu znajdziemy przesuwając palcem od boku do środka ekranu. Z lewej krawędzi wysuwa się menu, gdzie znajdziemy tryby: zdjęcie profesjonalne (pełen manual), upiększanie twarzy, tryb wideo, profesjonalny film (manual w trybie wideo), film z makijażem, HDR, panorama, dobry posiłek, malowanie światłem, tryb poklatkowy oraz zwolnione tempo.
W obu przypadkach — nagrywania i robienia zdjęć — zaskakuje rozbudowany interfejs trybu ręcznego, gdzie zmienimy balans bieli, tryb fokusowania (AF-S, -C, MF), ekspozycję oraz tryb pomiaru. W trybie robienia zdjęć manual rozszerzono o czułość ISO w zakresie ISO100-1600 oraz czas naświetlania (1/4000-8s). Zarówno w trybie nagrywania, jak i fotografowania ustawienia te pojawiają się w formie półkręgu wyświetlanego nad spustem migawki. Są łatwe do odszyfrowania i proste w obsłudze.
Wśród dodatkowych ustawień możemy zmienić rozdzielczość zdjęć i filmów, dodać znacznik GPS, nałożyć prowadnice, poziomicę, wyciszyć dźwięk migawki, uruchomić samowyzwalacz, włączyć sterowanie dźwiękiem (zrób zdjęcie na hasło „cheese”), włączyć opcję śledzenia obiektu, a także dokonać wstępnego retuszu zdjęcia przed jego ostatecznym wykonaniem.
Jakość zdjęć i filmów
Możliwości jest co niemiara, ale w tym wszystkim aplikacja nie traci prostoty. Dla typowego użytkownika producent przygotował dobry tryb automatyczny, z którego korzystałem i ja. Osiągalne przy jego życiu rezultaty są zadowalające.
Najtrudniej programowi jest zbalansować czułość ISO i czas naświetlania przy zdjęciach wykonywanych po zmroku. Ilość ziarna w tym przypadku jest znaczna, co nierzadko prowadzi do braków w wyrazistości obrazu. Zdarzają się jednak fotki, gdzie pięknie zaznaczona zostaje iluminacja świetlna budynków, a całość naprawdę cieszy oko.
Ogólny problem dotyczy balansu bieli. Wykonywane za dnia, fotografie posiadają neutralną paletę barw, ale przy zdjęciach nocnych widać niebieską dominantę. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę cenę telefonu, jakość zdjęć i tak jest zadowalająca.
Tryb filmowy pozwala na porównywalne osiągi. Mamy możliwość nagrywania wideo 1920 na 1080 pikseli o prędkości 30 kl./s. Obraz jest wystarczająco stabilny, zakres kolorów szeroki a ilość szumów (o ile nagrywamy za dnia) niewielka. Po zmroku aparatowi trudniej dostarczyć dobrej jakości materiał, ale uwidacznia się działający algorytm balansu bieli i wartości ekspozycji.
Aparat na froncie
Na przodzie znajduje się aparat o rozdzielczości 8 megapikseli, także wyposażony w autofokus oraz wspomagany algorytmami upiększania twarzy. W przypadku ich użycia można poprawić jakość zdjęcia jeszcze przed jego wykonaniem. Dodatkowo aplikacja dodaje niewielkie okienko korygujące punkt, w który patrzymy. Koniec końców — bardzo mi się podoba selfie, które wykonałem P9 Lite.
Wydajność
Specyfikacja Huawei P9 opiera się przede wszystkim o układ HiSillicon Kirin 650 posiadającym dwa 4-rdzeniowe procesory ARM Cortex-A53 — jeden taktowany prędkością 1,7 GHz, drugi zaś 2,0 GHz. Do tego otrzymujemy grafikę Mali-T830MP2 oraz pamięć operacyjną o pojemności 2 GB. Dla porównania, Huawei P9 korzysta z układu Kirin 955 — 4 x 1,8 GHz, 4 x 2,5 GHz, grafika Mali-T880MP4 i 3 GB RAM.
Wyposażenie sprzętowe wystarcza do zachowania dobrej kultury pracy systemu, aczkolwiek systemowi przydałaby się dodatkowa ilość pamięci operacyjnej. Czasami zdarza się, że podczas przewijania strony internetowej przeglądarka delikatnie się zacina. Na nieznaczne spowolnienia w przewijaniu treści cierpi sam system — przeważnie widać to w trakcie szybkiego przeglądania siatki aplikacji.
W testach wydajnościowych, natomiast, Kirin 650 wypada bardzo podobnie do MediaTeka Helio X10, którego znajdziemy choćby w Sony Xperia M5. Jak widać na poniższych zestawieniach, noty obu w praktycznie w każdym z testów są do siebie bardzo podobne. P9 Lite zdobywa około 53 tys. punktów (wynik ogólny), czyli około 40 tys. mniej niż flagowa wersja P9, ale już więcej od Samsunga Galaxy A5 (2016).
PC Mark Android
AnTuTu 6
Geekbench 3: Single Core
Geekbench 3: Multi Core
W testach graficznych Huawei nie jest już tak dobry, aczkolwiek zdobywa wyniki na przyzwoitym poziomie. W teście 3DMark Ice Storm Unlimited odnotowujemy progres na poziomie 3 tys. punktów względem Huaweia P8 Lite (nota ogólna), zaś w porównaniu do wcześniej wspomnianych modeli P9 Lite jeszcze trochę brakuje, żeby objąć pozycję lidera.
Telefon nie ma jednak zbyt dużych problemów z multimediami. Z łatwością obsłuży większość dostępnych gier, aczkolwiek przy tych bardzo wymagających tytułach grafika będzie uproszczona, aby zapewnić odpowiednią swobodę działania aplikacji. Możemy też pokusić się o odtworzenie filmu 4K — dobrą płynność ma nawet plik o rozdzielczości 4096 na 1716 pikseli, choć bardziej zalecałbym pozostanie przy filmach 1080p.
Temperatura pracy
W codziennym użytku nie spostrzegłem, aby Huawei miał problemy z nagrzewaniem się. W większości czasu jest chłodny, dopiero w większym stresie można zauważyć podnoszącą się temperaturę obudowy. Trzeba jednak zauważyć, że nie są one nazbyt wysokie. Podobnie, jak w Huaweiu P9, tak i tu maksymalna temperatura, jaką zarejestrowałem wynosiła około 35 st. C.
System i interfejs
W tym modelu spotykamy się z Androidem w wersji 6.0.1, którego rozbudowano o nakładkę EMUI w wersji 4.1 — bardzo estetyczny w wyglądzie dodatek, który lekko przebudowuje podstawowe elementy systemu. Połączono siatkę aplikacji z pulpitami, belkę powiadomień i skrótów rozbito na dwa osobne, a do tego dołożono kilka efektów wizualnych, w tym ładne animacje oraz przeźroczyste menu.
W ustawieniach znajdziemy możliwość aktywacji dodatkowych opcji:
- tryb obsługi jedną ręką — po przesunięciu po belce systemowej ekran zostaje zmniejszony do okna
- tryb wyłączenia dotyku — chroni przez przypadkowym uruchomieniem czegoś, kiedy telefon jest np. w kieszeni spodni
- sterowanie ruchem — wyciszymy dzwonek (odwróć tel.), zmienimy tapetę (potrząśnij tel.) i kolejność ikon (przechyl tel.)
tryb obsługi w rękawiczkach
Wśród aplikacji dodanych znajdziemy Menadżer telefonu. Jest to jedna z kluczowych pozycji pozwalająca sterować zużyciem zasobów systemowych, dokonać optymalizacji systemu, zarządzać transmisją danych, ustawić ochronę przed nękaniem oraz otrzymać dostęp do menadżera zasilania. Znajdziemy też bardziej podstawowe pozycje, jak np. menadżer plików, rejestrator dźwięku, latarkę, lustro czy kompas. Nie zabrakło asystenta śledzącego naszą aktywność fizyczną.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.