Kiedy Apple opublikowało komunikat informujący o śmierci Steve’s Jobs’a – jednego z największych wizjonerów ostatnich dziesięcioleci – świat zamarł na chwilę w miejscu. Odszedł człowiek, który za życia był ikoną nowoczesnych technologii. Jak będzie wyglądał świat bez twórcy sukcesu iPhone’a?
Ostatni rok nie był dla Apple szczególnie łatwy. Ogromna popularność smartfonów z jabłuszkiem wysoko zawiesiła poprzeczkę dla każdego kolejnego modelu tej serii. Nie próżnowali również konkurenci firmy z Cupertino – szybki rozwój telefonów opartych na systemie Android i rysujące się na horyzoncie zagrożenie, związane z ekspansją mobilnego oprogramowania autorstwa specjalistów z Microsoftu, stanowiły (i nadal stanowią) poważne zagrożenie dla przyszłości Apple.
Pomimo tego wszystkiego, jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w historii nowych technologii, skutecznie podbiła serca wielu gsmManiaKów na całym świecie. W efekcie, Apple stało się numerem jeden na liście najbogatszych i najbardziej znaczących firm. Nie zatrzymało to jednak ciemnych chmur, zbierających się nad Cupertino.
Wiadomością, która wywołała nerwowe drżenie na giełdzie i w sercach appleManiaKów, była tegoroczna informacja o odejściu Jobs’a ze stanowiska prezesa firmy. Choć charyzmatyczny Amerykanin pozostał przewodniczącym rady nadzorczej, wiele osób decyzje tą odebrało jako bardzo poważny sygnał, że nadchodzi czas zmian. Następcą Jobs’a został jego długoletni współpracownik – Tim Cook – którego media przyjęły z mieszanymi uczuciami. Nic w tym dziwnego – nowy CEO stanął przed zadaniem bardzo trudnym do zrealizowania. Musiał stać się nowym motorem napędowym Apple.
W międzyczasie coraz głośniej dyskutowano na temat prawnych posunięć firmy z Cupertino – w szczególności kolejnych procesów z konkurencyjnymi producentami, które bardzo szybko przerodziły się w globalny konflikt, dziś szumnie nazywany „Wojną patentową”. Zaostrzający się spór, zwłaszcza pomiędzy Apple i Samsungiem, już teraz zaowocował możliwością wycofania części sprzętu z rynku, zmusił również niektórych operatorów GSM do opowiedzenia się po jednej ze stron. Na tle tego gorącego konfliktu, na rynek wszedł nowy iPhone – pierwszy test dla następcy Jobs’a.
Choć najnowszy smartfon powstawał jeszcze za czasów Steve’a Jobs’a, oficjalnej prezentacji doczekał się dopiero po jego odejściu. Jak się okazało, debiut telefonu nastąpił na krótką chwilę przed śmiercią wielkiego wizjonera, co premierze tej, z perspektywy czasu, nadaje specyficznego wydźwięku.
Tim Cook stanął przed nie lada wyzwaniem. Dotychczas, za sukcesem firmy stali ludzie zakochani w wizjonerstwie Jobs’a, ceniący sobie zaprojektowany pod jego kierownictwem sprzęt i głęboko wierzący w jego wyjątkowość. Teraz, kiedy były CEO Apple odszedł z tego świata, Cook musi odnaleźć własną drogę, która umożliwi firmie pozostanie na pozycji lidera na rynku. Czy jest to jednak w ogóle możliwe w obecnej sytuacji? Bardzo mieszane opinie na temat najnowszego dziecka Apple – iPhone 4S – i ewentualne problemy z jego dystrybucją na niektórych obszarach Azji i Europy, zapewniły ekipie Cook’a nienajlepszy start.
Czy nowy CEO pokona wszystkie przeciwności i przekuje je w sukces, wzorem Jobs’a? Czy Apple ponownie stanie się wzorem do naśladowania i niedościgłym źródłem inspiracji dla innych producentów? Czy kiedyś jeszcze usłyszymy magiczne „it’s amazing” wiedząc, iż właśnie obserwujemy premierę urządzenia, które zmieni rynek? Jak sądzicie?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.