Testujemy Xiaomi Mi Band 2, drugą generację smartbanda dla aktywnych, cieszącego się ogromną popularnością przede wszystkim ze względu na niską cenę. A jak z jego możliwościami? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Najlepsze wśród najtańszych – właśnie takie miano zyskały dwie poprzednie opaski chińskiego producenta, mowa o Xiaomi Mi Band i Xiaomi Mi Band 1S. Czy Xiaomi Mi Band 2 również jest smartbandem jak z poradnika?
Sielanka się skończyła. Mój ulubiony kurier poszedł na urlop, więc musiałem robić za GPS. Naprowadziłem nowego kierowcę na miejsce doręczenia i po nieco dłuższym oczekiwaniu, mogłem celebrować otwarcie paczki.
Xiaomi Mi Band 2 kupicie w polskich sklepach – na Ceneo (obecnie w cenie oscylującej w okolicy 120 zł), jak również w xiaomi4you (179 zł). Warto jednak zerknąć również na ofertę chińskich sklepów, jak GearBest, gdzie opaska dostępna jest w cenie 20 dolarów (a w promocji potrafi kosztować jeszcze mniej).
Dane podstawowe | |
Producent | Xiaomi |
Model | Mi Band 2 |
Wymiary | 16 x 38 x 9 mm |
Waga | 22 g |
Ekran | |
Typ | OLED 0.4" |
Kluczowe podzespoły | |
Bateria | ładowanie przewodowe |
Dodatkowe | Akcelerometr, krokomierz, czujnik optyczny |
Łączność | |
GPS | brak |
Bluetooth | TAK |
O dziwo znów to samo pudełko, ale zawartość ciut inna. W zestawie znalazłem czarną opaskę znaną z poprzednich modeli, moduł Xiaomi Mi Band 2, kabelek USB oraz instrukcję obsługi.
Mi Band 2 prezentuje się ładnie – niby jest dość prosty, ale może się podobać. Na pewno jest ładniejszy od poprzedników. Co istotne, w porównaniu do poprzednich modeli, nowy smartband wyposażono w 0,42 calowy wyświetlacz OLED, dzięki czemu wszelkie podstawowe informacje są widoczne już z poziomu urządzenia. W końcu. Niestety, w pełnym słońcu ekran nie spisuje się zbyt dobrze, przez co odczytanie informacji z opaski może okazać się dość problematyczne.
U dołu wyświetlacza znajduje się ergonomiczny przycisk, który pozwala wędrować między funkcjami oraz włączać i wyłączać urządzenie. Co istotne, panel nie zacina się i reaguje na każdy dotyk.
Jeśli chodzi o sam pasek, to spisuje się bez zarzutu. Grzybek pozwala z łatwością dopasować opaskę do nadgarstka, przez co podczas aktywności w ogóle nie czuć jej na ręce. Waży jak piórko – zaledwie 22 g. Ponadto smartband nie przyciąga kurzu, co powinno zadowolić estetów wszelkiej maści.
Mi Band 2 obsługiwany jest przez system Android (co najmniej 4.4) oraz iOS (co najmniej 7.0). Ponadto osoby, które korzystają z Windows Phone mogą użytkować opaskę za sprawą dedykowanej aplikacji Bind Mi Band. Niestety, entuzjaści śledzenia aktywności za pośrednictwem peceta lub laptopa muszą obejść się smakiem.
Do korzystania z urządzenia niezbędna okaże się aplikacja MI fit (dostępna na Google Play i AppStore), która wymusza na użytkowniku utworzenie konta. Rejestracji można dokonać telefonicznie lub za pośrednictwem poczty email. Zdecydowałem się na drugą opcję, co zaowocowało tym, że już po chwili drogą mailową otrzymałem hasło niezbędne do ukończenia całego procesu. Sukces! W końcu mogłem uruchomić aplikację. Jeszcze został mi tylko proces parowania, który okazał się niezwykle prosty.
Już na samym wstępie musiałem dokonać aktualizacji oprogramowania, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że będę miał do czynienia z najnowszą apką. Następnie, przyszła pora na spersonalizowanie smartbanda – standardowo podajemy, takie dane jak: płeć, wagę, wzrost oraz datę urodzenia. Kolejno wskazujemy, na której ręce będziemy nosić urządzenie.
Myślałem, że od ostatniego użytkowania aplikacja pozytywnie mnie zaskoczy… nic z tych rzeczy. Nadal jest goła i wesoła, ogranicza się do podstaw. Do tego nie oferuje niczego, co zachęciłoby mnie do regularnych odwiedzin. Szata graficzna także pozostawia sporo do życzenia.
Na szczęście smartband umożliwia korzystanie, z takich aplikacji jak: Endomondo, Apple Health czy Google Fit, co nie zmienia faktu, że muszę być obiektywny i rozliczyć producenta z jego dotychczasowych starań. A te wciąż leżą i kwiczą, wołając o pomstę do nieba.
Z poziomu opaski mamy dostęp, do takich informacji jak: aktualna godzina, pokonane kroki, przebyty dystans, spalone kalorie oraz puls. Korzystając z aplikacji, danych przybywa chociażby o dzienny cel. Jest też monitor snu, a więc możemy mówić o szeroko rozumianej aktywności dobowej. Smartband dedykowany jest niedzielnym sportowcom, którzy chcą zadbać o formę, sylwetkę i zdrowie. Zaawansowani sportowcy powinni szukać czegoś innego, a mianowicie najlepszych multisportowych zegarków lub jeśli już, to najlepszych smartbandów na rynku.
Jeśli chodzi o dokładność, to tutaj mimo zapewnień producenta, nic się zmieniło. Brak GPS wciąż jest odczuwalny, a wskazania dalekie od ideału. Zarówno, jeśli chodzi o dystans, jak i pomiar tętna mierzonego wprost z nadgarstka (za pomocą czujnika optycznego). Ten drugi w porównaniu z tradycyjnym pasem telemetrycznym, myli się o ok. 5 punktów. Do porównania posłużył mi sprzęt firmy Polar.
Co gorsza, jeśli chodzi o pomiar pulsu, to jest z nim problem. W czasie rzeczywistym wskazania lubią się urywać. Co gorsza, nawet wtedy, gdy opaska dociśnięta jest do nadgarstka. I z tego, co widzę nie ja jeden mam z tym problem. Inni recenzenci i użytkownicy również narzekają.
Ponownie najlepiej spisuje się monitor snu, choć jak już wiele razy wspominałem, funkcja ta obecnie nijak ma się do wypracowania zdrowych nawyków. Pełni jedynie rolę informacyjną. Może w przyszłości, w tym temacie coś ulegnie zmianie.
Zaawansowanych funkcji dla aktywnych brak. Szkoda, że nie pokuszono się o dorzucenie czegoś ekstra, choćby interwałów czy odtwarzacza muzycznego. Dostajemy typowy standard znany z innych urządzeń tego typu.
Nie mogło zabraknąć powiadomień z telefonu, jednak te działają trochę na chybił trafił. Nic dziwnego, że producent nie chwali się tą funkcją w specyfikacji. Raz działa, raz nie działa. Smartfon przesyła do smartbanda informacje o połączeniach przychodzących, smsach i komunikatach z aplikacji i portali społecznościowych.
Poziom wodoszczelności ponownie został potraktowany po macoszemu. Klasa IP67 zapewni ochronę przed zachlapaniem i ewentualnym zanurzeniem na głębokość 1 m do 30 minut, nie dłużej. Lepiej nie ryzykować. W mojej opinii do pływania się nie nadaje. Chroni przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, potem, a także daje radę pod prysznicem.
Na jednym ładowaniu urządzenie jest w stanie pracować nawet do 20 dni. Wynik gorszy o 30% od poprzedników, niemniej jednak wciąż, zasługujący na uznanie. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że tym razem pojawił się wyświetlacz typu OLED.
Xiaomi Mi Band 2 to w swoim przedziale cenowym (przypomnę, 120 zł w Polsce lub około 20 dolarów w GearBest) jeden z najlepszych smartbandów dla aktywnych. Choć nie ustrzegł się błędów, to do zaoferowania ma całkiem sporo, jak na urządzenie tej klasy. Miejmy nadzieję, że istniejące problemy zostaną szybko zastopowane przez kolejne aktualizacje. Cieszy lepszy design, ergonomia, dokładniejszy monitor snu oraz długi czas pracy na jednej baterii. Najbardziej we znaki daje się aplikacja, kłopoty z dokładnością pomiarów oraz powiadomienia z telefonu. Xiaomi stawia dość chaotyczny krok do przodu, oby kolejne nie były już tak bardzo zachwiane.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…
Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…
Xiaomi Smart Band 9 Pro dotarł do Europy. Specyfikacja zachęca do zakupu, tym bardziej że…
Tak będzie wyglądać Samsung Galaxy S25 Ultra. Do premiery niecałe dwa miesiące, a my już…
Pierwsze sklepy rozpoczęły już świętowanie Black Friday 2024, odpalając promocje Black Week i oferując zniżki…
Wydajność OPPO Reno 13 oraz OPPO Reno 13 Pro może zdziwić. Nowe smartfony stawiają na…