W maju Facebook został oskarżony przez konserwatywne środowiska o stronniczość i cenzurowanie treści prawicowych w sekcji Trending Topics. 26 sierpnia Mark Zuckerberg oświadczył, że od teraz sekcja dostępna w amerykańskiej wersji portalu, dobiera popularne artykuły sugerując się nie światopoglądem redaktorów, ale algorytmem. Rozwiązanie to w ciągu 2 dni zweryfikowała rzeczywistość. Algorytm nawalił.
Spór o etykę mediów społecznościowych
Sekcja Trending Topics to wyświetlające się amerykańskim użytkownikom Facebooka kompendium najpopularniejszych w danym momencie artykułów z mediów internetowych. W maju bieżącego roku miał miejsce niezwykle głośny wyciek, który zawładnął mediami z USA oraz wzniecił debatę tamtejszego rządu. Informacja, która wirusowo rozprzestrzeniała się po sieci głosiła, że redaktorzy Facebooka nadzorujący Trending Topics nie zamieszczali, często podbijających internet, treści konserwatywnych. Sprawa stała się szczególnie głośna ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie, na których pierwszym planie sytuowana jest walka Donalda Trumpa z Hilary Clinton.
Internauci z państw innych niż kraj wolności, fast-foodów i wielgachnych budynków, również nie pozostali obojętni. Zarówno zwolennicy strony prawej, jak i lewej, byli oburzeni. W internecie rozpętała się debata dotycząca etyki mediów społecznościowych, która różni się przecież od tych tradycyjnych. To, co było powtarzane najczęściej, to bezsporny fakt, że o ile oglądamy daną telewizję, ponieważ sympatyzujemy z prezentowanymi przez nią poglądami, o tyle media społecznościowe zrzeszają masy ponad podziałami. Gdyby było inaczej, musiałby istnieć osobny Facebook dla konserwatystów oraz osobny dla liberałów, a to brzmi jak słaby żart.
Facebook w ferworze walki z zarzutami padł ofiarą prowokacji
Facebook przez długi czas zażegnywał gniew internautów oraz odcinał się od postawionych mu zarzutów. Ostatecznie, aby ratować resztki reputacji, przeprowadził wewnętrzne śledztwo. W prawdzie nie dowiedziono w nim jakichkolwiek nieprawidłowości, ale i tak 18 redaktorów nadzorujących dotychczas sekcję Trending Topics, pożegnało się z ciepłymi posadkami. Konsekwencją głośnej afery medialnej stała się również drobna modyfikacja algorytmu, nad którym pieczę przestali sprawować dziennikarze dopisujący do popularnych artykułów adnotacje nacechowane niekiedy ich osobistymi przekonaniami. Algorytm został oddany, na wyłączność, w ręce drobnej grupy inżynierów, która bez drastycznych ingerencji miała zabiegać o jego prawidłowe działanie.
Z początku, nowa taktyka Zuckerberga została entuzjastycznie przyjęta przez opinię publiczną. Niestety, już kilka dób później padła ofiarą żałosnej prowokacji. Przez weekend amerykański Facebook wyświetlał wybraną przez algorytm fałszywą informację o rzekomym zwolnieniu Megyn Kelly, prezenterki Fox News. Incydent po raz kolejny zbudził ze snu wartką dyskusję. Znów rodzą się pytania, na które chwilowo nikt nie potrafi wskazać odpowiedzi: Czy Facebook znów zatrudni redaktorów do moderowania sekcją Trending Topics? A może Trending Topics zostanie usunięte? Czas pokaże…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.