iPhone 7 został pozbawiony mini-jacka. Jak sobie poradzić z tą bolączką? Czy Apple ma pomysł na to, jak jednocześnie ładować smartfon i słuchać muzyki? Na te pytania podaję proste odpowiedzi.
Zgodnie z przewidywaniami, iPhone 7 jest pierwszym smartfonem z logo nadgryzionego jabłka, który został pozbawiony 3.5 mm wejścia mini-jack. Apple uargumentowało swoją zmianę „odwagą”. W lipcu opisywałem trzy potencjalne problemy, które pojawią się w związku z takim posunięciem. Teraz przyszedł czas na rozprawienie się możliwymi rozwiązaniami wprowadzonej bolączki. Niestety, nie są one tanie.
Zakup dodatkowego akcesorium lub przejściówki
Chociaż Apple dorzuca do oferowanego zestawu przejściówkę z Lightning na 3.5 mm wejście audio to jednak nieodgadnięta pozostała kwestia jednoczesnego ładowania i słuchania muzyki w iPhone’e 7. Apple sprawnie przemilczało tę kwestię, a na zapytania kilku uczestników konferencji w tej sprawie – wywinęło się od jednoznacznej odpowiedzi.
iPhone 7 nie korzysta jeszcze z bezprzewodowego ładowania. Taka nowość trafi najprawdopodobniej dopiero do iPhone’a 8. W smartfonie jest tylko jedno wejście Lightning. Logiczne myślenie wskazuje zakup dodatkowego akcesorium. A skoro Apple stworzyło problem to inni producenci przychodzą z rozwiązaniem. Jedno z nich oferuje już firma Belkin. Nazywa się ono Charge RockStar Adapter. Za dwójnik, który pozwoli podłączyć dwa kable, Belkin liczy sobie 40 dolarów.
Pomijając już kwestię wydania sporej ilości pieniędzy na tego rodzaju adapter, wystarczy wyobrazić sobie jego podłączenie do telefonu, następnie podłączenie ładowarki do powerbanku oraz drugiej przejściówki na słuchawki ze złączem mini-jack. Ostatecznie otrzymujemy totalny chaos plączących się kabli i adapterów. Być może Apple nie zdaje sobie sprawy, że „odwaga”, tym razem nie poszła w zgodzie z uproszczeniem, a jedynie skomplikowaniem. Zwłaszcza, że firma chwali się minimalistycznym podejściem i designem swoich urządzeń. Według mnie, zapomniała ona jednak, że czasem zbyt daleko idący minimalizm może doprowadzić do całkowicie odmiennych wyników od początkowych założeń.
Prostsze rozwiązanie – bezprzewodowe słuchawki
Apple samo zaoferowało rozwiązanie, podrzucając bezprzewodowe słuchawki AirPods. Jednak kosztują 159 dolarów i nie wszyscy je pokochają od pierwszego wejrzenia. Według mnie wyglądają całkiem dobrze, ale problem widzę w innym obszarze. Co jeśli podczas jazdy na rowerze, biegania lub jakiejkolwiek innej aktywności – słuchawka wyleci z ucha i zwyczajnie się zgubi? AirPods przypominają dosłownie EarPodsy, którym amputowano kable. Te ostatnie, średnio trzymają się w uszach, a gdy z nich wypadną to chociaż się nie gubią.
Prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem będą słuchawki nauszne lub o innej konstrukcji, tak jak chociażby Bragi Dash. Mają one większą funkcjonalność, ale wyglądają niczym aparaty słuchowe i kosztują znacznie więcej.
Statyczne rozwiązanie – Lightning Dock
Apple posiada w swojej ofercie Lightning Dock, który kosztuje 49 dolarów. Nie jest to zbyt dobre rozwiązanie dla podróżujących, ale przyda się w domowym zaciszu. iPhone’a 7 wystarczy podłączyć do złącza Lightning, dzięki czemu będzie się dobrze prezentował. Z kolei u dołu obudowy akcesorium znajduje się stare, dobre wejście dla mini-jacka. Wystarczy podłączyć słuchawki i można cieszyć się muzyką.
Czy jest coś tańszego?
Na pewno w kolejnych miesiącach na aukcjach pojawi się fala tanich przejściówek dla iPhone’a 7. Na tę chwilę ani ja, ani nikt inny nie jest jeszcze w stanie stwierdzić, czy nie wystąpią problemy z obsługą niecertyfikowanych akcesoriów. Niektóre kable do ładowania iPhone’a za kilka lub kilkanaście złotych działają tylko kilka dni, po czym potrafią przestać ładować. Czy z przejściówkami sytuacja może okazać się podobna? Jestem pewien, że dowiemy się tego dopiero w przeciągu najbliższych miesięcy.
Apple jest „odważne” i nie boi się drastycznych zmian. Firma wyrzuciła wejście mini-jack, co pozwoliło jej bez problemu uszczelnić iPhone’a 7. To, co dla firmy było pożyteczne – niekoniecznie stało się takie dla większości użytkowników. Między innymi z tego powodu nie mam zamiaru wymieniać swojego iPhone’a 6S na „siódemkę”. Nie mam też zamiaru wydawać więcej pieniędzy na akcesoria. Damian również stwierdził, że w chwili obecnej to właśnie edycja 6S wydaje się być najrozsądniejszym wyborem. Zgadzam się z nim i uważam, że najlepszym rozwiązaniem na problemy z brakiem mini-jacka jest zwyczajne zaopatrzenie się model, który go posiada. Będzie to skuteczne i opłacalne rozwiązanie, które posłuży na najbliższe lata.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.