Po premierze iPhone’a 7 i systemu operacyjnego iOS 10 znów poczułem, że zazdroszczę niektórych rzeczy użytkownikom iPhone’ów. Mimo tego, że z Androidem jestem praktycznie od samego początku.
Można powiedzieć, że wrzesień to bardzo intensywny miesiąc dla Apple – nie tylko pod względem produkcji nowych iPhone’ów, które jak zwykle schodzą jak ciepłe bułeczki, ale również ze względu na premierę nowego oprogramowania, czyli oczywiście iOS 10. O wersji komputerowej oraz tej przeznaczonej dla wearables nie wspominam, bo nie ten temat chciałbym dzisiaj poruszyć. Przyglądając się całej sytuacji, jaka obecnie trwa na rynku mobilnym, znów zaczynam myśleć o tym, iż poniekąd zazdroszczę posiadaczom iPhone’ów. Nie designu, nie wydajności, a po prostu tego przyjemnego uczucia możliwości szybkiego skorzystania z nowości oferowanych przez producenta.
Z Androidem od początku
Moim pierwszym smartfonem „na poważnie” z Androidem był Samsung Galaxy Spica, zanim włożyłem jeszcze do kieszeni Motorolę Milestone – nieco przełomowy, jak na tamte czasy smartfon, głównie za sprawą świetnej, fizycznej klawiatury. Zaczynałem od Androida 1.5 i wraz ze zmianą smartfonów na kolejne (w tym nieśmiertelny HD2, który leży zakurzony w szafce do dzisiaj) patrzyłem, jak ewoluuje zielony robocik, oraz w którą dokładnie stronę Google zmierza z jego rozwojem. I tak przez kolejną wersję 2.1, 2.2, aż do 5.0 i 5.1, na którym zatrzymała się moja leciwa już Xperia Z2 w związku z obietnicami producenta. Nie muszę wspominać, że na rynku mamy już Androida 7.0, prawda?
Jak na samym początku moich technologicznych eksperymentów nie czułem potrzeby zmiany systemu, tak dzisiaj jest zupełnie inaczej. Nie pamiętam również problemów z aktualizacjami Androida, kiedy w jego wersji na początku widniała cyferka 2. Może to wszystko dlatego, że samych urządzeń było mniej i nie trzeba było martwić się o dostosowanie oprogramowania przez tysiąc rożnych producentów po drodze. Tego nie jest w stanie już stwierdzić, bo po prostu nie pamiętam.
Apetyt rośnie wraz z czasem
Mijały lata, a ja wciąż tkwiłem przy Androidzie i nieco sceptycznie spoglądałem na iOS. Dziwi mnie więc samego, że po takim czasie role się odwróciły. Możliwe, że jest to związane z tym, iż bardziej interesuje się technologią oraz pracuję na co dzień w tej branży będąc po prostu na bieżąco z każdą nowością. Apetyt jednak rośnie wraz z czasem i patrząc na funkcje nowego Androida, żałuję, że nie mogę ich u siebie spróbować – chociaż w minimalnym stopniu. Owszem, mogę pobrać odpowiednie pliki z XDA, podłączyć kabel i za kilka sekund mieć ten system u siebie. Pytanie tylko, czy nieoficjalna dystrybucja stworzona przez kilku zapaleńców jest warta ewentualnych błędów i powolnego działania smartfona? Nie wydaje mi się, chociaż oczywiście mogę się mylić.
Zamknięcie iOS to zaleta, a nie wada
Przed przejściem na iPhone’a oraz korzystanie z iOS powstrzymywały mnie do tej pory dwie kwestia. Pierwsza z nich, która powstrzymuje nadal, to kwestia finansowa – po prostu szkoda mi pieniędzy na najnowszy model z jabłkiem w logo, a inwestowanie w modele takie jak 6 czy 5s nie ma już sensu. Po drugie, nigdy nie byłem zwolennikiem zamkniętego oprogramowania, które pozwala na skromną personalizację (patrząc na to co potrafi chociażby MIUI od Xiaomi).
Z dnia na dzień i podczas analizy chociażby adopcji iOS 10 (po rekordowym iOS 9) zaczynam się coraz bardziej przekonywać do urządzeń Apple i muszę powiedzieć, że zazdroszczę posiadaczom tych sprzętów. Tu nie chodzi o wydajność ani możliwości, po prostu przemawia do mnie to, iż na konferencji producent ogłasza nowe rzeczy i zgodnie z jego harmonogramem mam je na smartfonie. Kilka dni lub tygodni później.
Android ma swoje bolączki, to wiemy wszyscy i na ten temat można dyskutować godzinami. Podejścia producentów OEM i setek jak nie tysięcy smartfonów różniących się specyfikacją nikt z nas nie będzie w stanie zmienić. Jeżeli dalej chciałbym pozostać z Androidem, to będę opierał się na producentach, którzy faktycznie dostarczają nowe oprogramowanie, a nie tylko obiecują, że to zrobią.
Mimo wszystko póki co zazdroszczę wsparcia i nowości posiadaczom iPhone’ów i iPadów. I to raczej prędko się nie zmieni.
Ceny Apple iPhone 7 Plus
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.