Bloomberg donosi, że problemy z wybuchającymi bateriami w Galaxy Note 7 to efekt desperacji Samsunga, który za wszelką cenę chciał zaprezentować swój flagowy phablet jeszcze przed debiutem iPhone’a 7. Pośpiech okazał się złym doradcą.
Rynek smartfonów jest zdominowany przez dwie firmy, które razem odpowiadają za mniej więcej 40% wszystkich sprzedawanych egzemplarzy. Chodzi oczywiście o Samsunga i Apple, które rywalizują ze sobą na każdym kroku, próbując odebrać sobie nawzajem klientów. Trudno nie zauważyć, że w tej wojnie podjazdowej pierwsze skrzypce grają Koreańczycy, którzy porównują swoje produkty z iPhone’ami na każdym kroku. Apple jest obsesją Samsunga, co widzimy praktycznie przy każdej premierze flagowej galaktyki i to właśnie ta obsesja zgubiła w tym roku koreańskiego producenta.
Jak donosi Bloomberg, Samsung już na początku tego roku wiedział, że iPhone 7 i iPhone 7 Plus nie będą tak rewolucyjne, jak by można się było spodziewać po ,,pełnej” generacji. Postanowiono to wykorzystać i naszpikować Galaxy Note 7 różnymi technologicznymi bajerami, dbając przy tym o to, by jego premiera odbyła się jak najwcześniej. Gdy okazało się, że Apple trochę przyśpieszy premierę swoich smartfonów, Samsung narzucił wręcz zabójcze tempo prac. Niestety, pośpiech okazał się złym doradcą, gdyż gdzieś po drodze zapomniano o kontroli jakości, a stąd wziął się problem wybuchających akumulatorów w Galaxy Note 7.
Według raportu, Samsung chciał również pozytywnie zaskoczyć pojemnością akumulatora w Galaxy Note 7. Rzeczywiście, w porównaniu z Galaxy Note 5 bateria jest większa o całe 500 mAh, mimo bardzo zbliżonych rozmiarów obu urządzeń. Na tej podstawie szef CPSC (US Consumer Product Safety Commission) sugeruje, że bateria jest po prostu zbyt duża jak na obudowę o takich wymiarach, co dodatkowo mogło pogorszyć problem z jej samozapłonem. Głównym powodem całego problemu okazała się wada fabryczna, przez którą dochodzi do kontaktu anody z katodą, co prowadzi do przegrzewania.
Samsung został bardzo boleśnie ukarany za wieczną próbę przegonienia Apple. Nie mam tu na myśli tylko kosztów finansowych, wynikających z całej akcji zwrotów i pozwów o odszkodowanie, ale także potężny cios wizerunkowy. Koreańczycy co prawda wystosowali oficjalne przeprosiny i po wybuchu afery zachowali się najlepiej, jak tylko było można, jednak w sieci pojawiają się już pierwsze informacje o przyspieszeniu premiery Galaxy S8 w celu odrobienia strat. Mam nadzieję, że jest to tylko wymysł i następny flagowiec Samsunga zadebiutuje w normalnym terminie, dopracowany bardziej niż kiedykolwiek.
Źródło: Bloomberg, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.