LG X Power to smartfon z funkcją aparatu, a nie fotograficzny. Jeśli trzeba, zrobimy nim zdjęcie, ale raczej prawdziwego aparatu nie zastąpi. Zdjęcia możemy robić z rozdzielczością 13 Mpix (w przypadku aparatu tylnego), a jasność obiektywu to f/2.2, więc pod względem podzespołów model nie odbiega od innych, podobnych cenowo telefonów.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Rzecz w tym, że producent nie stawia na aparat. Objawia się to przede wszystkim ubogą aplikacją. Nie dostajemy żadnego trybu manualnego, bardziej rozbudowanych, tematycznych trybów też próżno tutaj szukać. Do dyspozycji mamy automatykę, panoramę, ujęcia HDR, a także kilka sztampowych filtrów twórczych. Z poziomu aplikacji możemy jeszcze włączyć lub wyłączyć lampę błyskową, albo dodać siatkę ułatwiającą kadrowanie.
Zdjęcia robione w dzień wyglądają poprawnie. Oczywiście, nie ma co liczyć na taki zakres tonalny czy kolory, jak na przykład w Xperii XZ, ale źle nie jest. Gorzej z autofokusem, który nie grzeszy ani celnością, ani tym bardziej szybkością, więc ryzyko „złapania” rozmytego kadru jest spore. Po zmroku jest tylko gorzej – nie dość, że autofokus działa jeszcze wolniej, to dodatkowo dochodzi problem sporego szumu na zdjęciach.
Aparat przedni ma 5 Mpix i obiektyw f/2.4. Producent daje dostęp do narzędzia upiększania, które pozwoli zamaskować, czy raczej zamazać niedoskonałości skóry, ale to na niewiele się zdaje, bo jakość rejestrowanych selfie jest słaba, głównie z uwagi na braki ostrości.
Tryb filmowy to w przypadku obu aparatów Full HD z maksymalną prędkością 30 klatek na sekundę. Materiał wygląda znośnie (pod warunkiem, że kręcimy w dobrym świetle) choć daje się we znaki brak stabilizacji. Najgorzej jednak ma się sprawa mikrofonu. Ten nagrywa niemal przytłumiony i bardzo nieładny dźwięk, co możecie usłyszeć na przykładowym filmie. Zdecydowanie nie brzmi to dobrze.
Budżetowy X Power nie mógł oczywiście liczyć na najnowszy układ Snapdragona. Dostajemy za to MediaTek MT6735 z czterordzeniowym procesorem o taktowaniu 1,4 GHz. Za renderowanie grafiki odpowiada ARM Mali-T720 MP2, natomiast pamięci operacyjnej dostajemy 2 GB. To zestaw skromny, wydajnością ustępujący wielu tegorocznym (i nie tylko) propozycjom, co widać dobrze na benchmarkach. W przypadku testu Geekbench 4 smartfon uzyskuje wynik 571 dla Single Core oraz 1525 dla Multi Core. Pozostałe testy prezentują się następująco.
Jak smartfon sprawuje się w praktyce? Wszytko zależy od naszych oczekiwań. Moje nie były wielkie – możliwość komfortowego przeglądania internetu, podstawowa wielozadaniowość i czasem zagranie w bardziej wymagającą grę. Z tym ostatnim zadaniem telefon radzi sobie zresztą najgorzej. Wymagające tytuły długo się ładują, a płynność jest niestety daleka od ideału. Gry często klatkują, kilkakrotnie zdarzyło mi się również, że zostałem wyrzucony z gry. Warto też wspomnieć, że procesor nie radzi sobie z odtwarzaniem filmów 4K, ale nagrania w jakości Full HD działają bez zarzutu.
Musimy liczyć się z tym, że czasem biały ekran podczas ładowania aplikacji będzie widoczny zbyt długo, niektóre opcje nie będą uruchamiały się od razu po kliknięciu, a wykonywanie wielu operacji na raz spowoduje widoczne spowolnienie pracy. Jeśli natomiast po prostu chcemy dzwonić, pisać smsy, słuchać muzyki, czy korzystać z internetu – nie będziemy mieli z tym problemu.
Podczas intensywnego korzystania zanotowałem maksymalną temperaturę na poziomie 39 stopni w górnej części obudowy. Podczas ładowania trzeba do tego dołożyć kolejne 2 stopnie – ale to nadal wartość mieszcząca się w akceptowalnych granicach.
W LG X Power otrzymujemy najnowszego Androida 6.0.1 Marshmallow z charakterystyczną nakładką producenta. Jest ona ciekawa i całkiem funkcjonalna, choć trzeba się do niej przyzwyczaić. Przede wszystkim górne menu z ikonami jest białe, a nie, jak w niemal wszystkich innych smartfonach, szare. Dla wielu osób może to być spore zaskoczenie. Większym jest jednak, że nie wysuwa się ono na całą długość ekranu, ale jedynie na jego fragment – widzimy 5 ikon, a żeby zobaczyć kolejne, musimy przesuwać palcem w prawo.
To akurat nie jest najlepszy pomysł, bo jeśli chcemy włączyć szybko jakąś opcję, to przesuwanie i szukanie jej znacznie nas spowalnia. W kwestii wyglądu producent postawił na prostotę i to akurat bardzo mi się podoba. Nie ma wymyślnych animacji, ani innych „bajerów”, a zamiast tego mamy prosty i przyjazny użytkownikowi interfejs.
Preinstalowanych aplikacji zbyt wiele nie znajdziemy, ale te, które są, z pewnością się przydadzą. Mamy między innymi tryb oszczędzania energii, program LG Backup, aplikację radiową i odtwarzacz filmów oraz muzyki. Mamy też program do zapisywania notatek, a także fajną apkę Capture+ pozwalającą nam pisać po zrobionych screenshotach.
X Power, oprócz dodatkowych aplikacji daje nam również parę ciekawych funkcji. Możemy wybrać swój własny tryb wibracji, dostosować tekst, by był lepiej widoczny, czy też odrzucać połączenia od numerów prywatnych. Fajne jest też to, że wybudzić telefon możemy dwukrotnym, szybkim tapnięciem w ekran.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…