Jak już wiemy, wielka epopeja Samsunga z siódmym Note’m zbliża się do końca. Trzeba tu jednak zadać sobie pytanie nie o genezę wpadki Note’a 7 ale o to, jakie kroki Samsung zamierza poczynić aby Note 8 – jeśli kiedykolwiek ujrzy on światło dzienne – był urządzeniem kompletnym, od A do Z.
Genezy wpadki Samsunga zapewne nie poznamy jeszcze przez długi czas. Bateria baterią, jednak trudno mi uwierzyć w to, aby właśnie ogniwo było odpowiedzialne za taką ilość problemów, zwłaszcza jeśli patrzeć po potwierdzonych eksplozjach Note’a z już wymienioną baterią. Problem musiał leżeć gdzieś głębiej, a bateria po to prostu katalizator takiego a nie innego obrotu spraw, przynajmniej taką mam teorię w tej sprawie.
Krótka historia siódmego Note’a kończy się na naszych oczach. Ironią losu wydaje się być fakt, że przecież cyfra „7” była dla Samsunga szczęśliwa, jeśli mowa o rodzinie S. Zarówno S7 jak i S7 EDGE to świetne urządzenia, które sprzedały się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Jednak jestem pewien, że siwe głowy siedzące w najwyższych piętrach biurowców już usilnie rozmyślają nad tym, co i jak trzeba zrobić, aby linia Note na nowo odzyskała zaufanie klientów. Jak nie patrzeć, rodzina urządzeń z rysikiem już od czasów Note’a 2, którego miałem przyjemność użytkować, stanowiła pełnoprawną konkurencję dla flagowców, jednocześnie przemycając wiele nowych rozwiązań.
Ósmy Note ma przed sobą dwie ścieżki rozwoju, przy czym wydaje mi się, że obydwie drogi zakończą się mniejszym bądź większym sukcesem w skali globalnej. Być może Samsung dorzuci do pieca, wyciągnie garść swoich autorskich technologii, które chował na gorsze czasy, nie będzie spieszył się z premierą i tym samym stworzy urządzenie, które na nowo zdefiniuje pewne standardy w branży mobilnej. Wbrew pozorom, obecny stan rynku mobilnego nie będzie wymagał od popularnego Sammy’ego zbyt wiele fatygi, co tylko i wyłącznie potwierdza spora ilość premier z przełomu 2015 i 2016 roku.
Drugi wariant to powrót do przeszłości z którym utożsamiam globalnie dostępnego Note’a 4 oraz formalnie niedostępną na rodzimym rynku piątą odsłonę urządzenia. Nowy procesor, więcej pamięci RAM, lepszy aparat, mocniejsza bateria (byle nie za mocna 😉 ) i voilla, przepis na urządzenie z linii Note gotowe. Nie trzeba będzie wdrażać setek niekonwencjonalnych rozwiązań, a pobieżna lektura for dyskusyjnych może podpowiadać decydentom z Samsunga, że doprawdy wiele osób uważa czwartego Note’a za telefon idealny.
Który wariant wybiorą decydenci w Samsungu, jak będzie wyglądała specyfikacja? Moim zdaniem za wcześnie, aby o tym rozprawiać. Koreańczycy z południa są w żałobie po swoim pozornie najlepszym produkcie na którym stracą bardzo dużo pieniędzy. Wkrótce jednak ciche dni w Samsungu się skończą, zadebiutuje Galaxy S8 a – zapewne – w pół roku później powróci odświeżony Note, jakikolwiek by on nie był.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.