Badania wskazują, że Apple Watch podaje najbardziej precyzyjnie wyniki pulsu ze wszystkich urządzeń wearables na rynku. Być może już wkrótce za pomocą pulsometru będzie można odblokować zegarek Apple’a oraz zaprogramowanymi gestami sterować samym smartwachem lub inteligentnym domem.
Apple Watch to jedno z najchętniej wybieranych urządzeń wearables. Koncern z Cupertino zdecydowanie postarał się, tworząc swój smartwatch, bowiem w rankingu JD Power, który został opublikowany w lipcu tego roku, Apple Watch okazał się niekwestionowanym zwycięzcą. Konsumenci bywają więc usatysfakcjonowani z jego wyboru. Do tego grona mógłbym zaliczyć również siebie.
Przeprowadzone niedawno badania ujawniły jeszcze jedną istotną kwestię. Okazuje się bowiem, że Apple Watch posiada o wiele lepszy pulsometr od tych, które stosuje konkurencja. Naukowcy z Cleveland przebadali sensory odpowiedzialne za mierzenie tętna, które zostały zaimplementowane w różne urządzenia wearables. Grupa 50 osób otrzymała sprzęt do testów w czasie spoczynku, biegania czy spaceru. Część z osób otrzymała opaski na klatkę piersiową. Wszyscy natomiast byli podłączeni także do elektrokardiogramu, którego zadaniem miała być weryfikacja poprawności działania pulsometrów w wybranych urządzeniach.
W przypadku opasek, wyniki (w 99%) praktycznie pokrywały się z rezultatami przedstawionymi przez elektrokardiogram. Czarnym koniem testów okazał się być wspomniany już Apple Watch. Smartwatch wskazywał bowiem wyniki w 90% adekwatne względem EKG. Pozostałe urządzenia noszone na nadgarstku uzyskiwały poprawność ledwo w 80% przypadków. Według doktora Gordona Blackurna z kliniki w Cleaveland, większość przetestowanych urządzeń radziła sobie bardzo dobrze z podawaniem prawidłowych wyników w stanie spoczynku. Problem zaczynał pojawiać się w czasie aktywności fizycznej, podczas której rezultaty stawały się coraz bardziej rozbieżne.
Apple Watch korzysta ze specjalnej technologii, której zadaniem jest zapobieganie powyższemu działaniu. Sygnał odbierany z pulsometru zostaje przetworzony przez odpowiednie algorytmy i połączony z danymi dostarczanymi przez pozostałe czujniki urządzenia (np. ruchu i ułożenia zegarka).
Taka wiadomość na pewno cieszy, aczkolwiek z własnego doświadczenia mogę dodać, że często podczas treningu pulsometr zdaje się zachowywać niezbyt miarodajnie. Największą zmorą wszystkich urządzeń wearables jest sytuacja, w której brak dostępu do skóry blokuje dostęp do właściwego pomiaru. W tym przypadku siła docisku zegarka do skóry również ma znaczenie.
Wiemy już także, że firma z Cupertino planuje dalej rozwijać funkcjonalności związane ze zdrowiem. Być może w przyszłości należy spodziewać się także tzw. smart bandów (inteligentnych opasek), odnośnie których Apple ma również rewolucyjne pomysły. Z kolei dzisiaj, opublikowano jeszcze jeden ciekawy dokument, sugerujący możliwe nowości w Apple Watch Series 3 i wiążą się one właśnie z… pulsometrem.
Wspomniany patent opisuje możliwość odblokowywania Apple Watcha na podstawie danych uzyskiwanych z sensora odpowiedzialnego za mierzenie pulsu. Jestem pewien, że nowe zabezpieczenie biometryczne mogłoby w przyszłości przysłużyć się do uniezależnienia się smartwatcha Apple’a od iPhone’a.
Cały proces przebiegałby podobnie, jak w przypadku odbezpieczania smartfona poprzez Touch ID. Odblokowywanie następowałoby w chwili porównania nowych danych względem wcześniej zebranych przez sensory emitujące światło w stronę skóry. Proces przebiegałby na podstawie zebranych danych o ilości zaabsorbowanego światła i odbitego w stronę urządzenia.
Jakby tego było mało, kolejny wniosek patentowy sugeruje zaimplementowanie wybranych gestów do smartwatcha z logiem nadgryzionego jabłka. Opisuje on możliwość kontrolowania zegarka lub zewnętrznego urządzenia poprzez wykonanie prostych ruchów dłonią, jak podniesienie lub opuszczenie złączonych palców, pięści czy przekręcenie uniesioną ręką w lewą lub prawą stronę.
W tym przypadku również należałoby najpierw „zapisać” gesty, tak by urządzenie mogło później zbierać informacje i porównywać je z zapisanymi. Gestami moglibyśmy odebrać połączenie, sterować odtwarzaczem muzyki czy rozpoczynać lub kończyć wybrane procesy.
Nie mamy żadnej pewności czy którekolwiek z patentowanych rozwiązań trafi kiedykolwiek do Apple Watcha. Niemniej jednak te kilka pomysłów każe sądzić, że przed zegarkiem z logiem nadgryzionego jabłka może być świetlana przyszłość. Prędzej czy później takie technologie trafią do urządzeń wearables i sterowanie inteligentnym domem za pomocą gestów przestanie być jedynie artystyczną wizją. Czy Apple będzie pionierem w tej kwestii? Czas pokaże. Póki co, cieszę się, że przynajmniej pulsometr okłamuje mnie tylko w 10% przypadków.
Źródło: Time, U.S. Patent and Trademark Office 1, 2 i 3, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…