Oukitel zasłynął w poprzednim roku smartfonem z niespotykaną w tej kategorii baterią o pojemności 10 tysięcy mAh. Problemów z nim było wiele, aczkolwiek „eska” ma je zniwelować. Czy tym razem będzie sukces?
Oukitel jest chińską firmą, która w 2015 roku wydała na rynek K10000 – smartfona z baterią o pojemności 10 tys. mAh. Aby zobrazować tę wielkość wystarczy pomyśleć o naładowaniu do pełna trzech iPhone’ów 6S Plus. Co więcej, nawet wtedy pozostałoby jeszcze trochę miejsca. To niespotykany akumulator w tego rodzaju urządzeniach, co jednocześnie odbiło się na samym wyglądzie urządzenia. Smartfon miał bowiem aż 2 cm grubości i był dosyć ciężki. Problemem była nie tylko bateria, ale też i metalowa obudowa.
Niestety, ale sam akumulator, który usatysfakcjonowałby każdego użytkownika nowoczesnego telefonu nie szedł w parze ze świetnymi podzespołami. Jestem pewien, że K10000 z 2 GB pamięcią RAM i mało wydajnym procesorem MediaTeka o taktowaniu 1 GHz, napędzanym przez Androida nie zdołał zagarnąć sobie serc większości potencjalnych klientów właśnie z wyżej wymienionych przyczyn.
Chiński Oukitel planuje wprowadzić odświeżoną wersję z dodaną literką „S”. Jak dotąd nie wiadomo zbyt wiele na temat K10000S, aczkolwiek producent zdradził kilka szczegółów. Po pierwsze, smartfon ma być mniejszy (nie podano o ile będzie cieńszy) i generować przyjemniejsze odczucie z jego korzystania. Wszystko za sprawą użycia mniejszej ilości metalu w obudowie oraz zaimplementowaniu materiału imitującego skórę w pozostałych częściach smartfona.
Nie wyobrażam sobie trzymania w dłoni 5.5-calowego urządzenia o grubości 2 cm. Oukitel musi się więc znacząco postarać, jeśli chce zgarnąć przynajmniej część rynku i nie ponosić drugi raz tej samej porażki, co w przypadku pierwszej odsłony. Za wyjątkowo pojemną baterię, „ciężki” design i słabe podzespoły należało początkowo zapłacić 250 dolarów. Dopiero po czasie cena smartfona została obniżona do 150 dolarów.
Mam nadzieję, że Oukitel K10000S nie popełni błędów poprzednika. Jego premiery powinniśmy spodziewać się w przeciągu kolejnych miesięcy, a być może jeszcze do końca tego roku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.