Wydajność
Gdybym zapytał was, jaki procesor kojarzy się wam z najtańszymi urządzeniami, to większość zapewne wskazałaby Snapdragona 410 bądź MediaTeka MT6735. W Krüger&Matz Live 4S znajdziemy tę drugą jednostkę. Byłby to sensowny wybór, gdyby testowany telefon był tańszy, natomiast przy cenie oscylującej w okolicach 900 zł chciałoby się już zobaczyć mocniejszy CPU.
To jeden z powodów, przez które Live 4S nie błyszczy wydajnością w testach benchmarkowych – zestawiony z bezpośrednią konkurencją w tym segmencie cenowym (choćby z Honorem 7 Lite), ląduje w większości przypadków w dolnej części stawki. Mimo to, cztery nisko taktowane rdzenie Cortex-A53 zapewniają zadowalającą sprawność działania i zdecydowana większość prostych komend wykonywana jest całkiem żwawo.
AnTuTu (Total)
3DMark Unlimited: Total
PC Mark Android: Work
GFXBench T-Rex
Zastosowany układ graficzny daje sobie radę z większością gier na co najmniej średnich detalach, co jest przede wszystkim zasługą niskiej rozdzielczości ekranu i braku throttlingu.
Krüger&Matz Live 4S broni się także sporą ilością pamięci operacyjnej i wewnętrznej. 3 GB RAM i 25,5 GB pamięci realnie dostępnej dla użytkownika (z możliwością rozbudowy nawet o 128 GB) to rzadko spotykane parametry w tej cenie i ewidentny plus tego smartfona, który mocno kontrastuje ze słabszą jednostką centralną. Trochę szkoda tego potencjału.
System i interfejs
Android 6.0 Marshmallow nie jest najświeższą wersją systemu od Google, jednak jego obecność w sprzęcie tej klasy jest jak najbardziej oczekiwana. Programiści Krüger&Matz postanowili trochę pozmieniać to i owo, tworząc w efekcie coś na kształt nakładki systemowej.
Największą zmianą jest rezygnacja z app drawera, czyli z menu z aplikacjami, które znajdziemy na pulpitach głównych. Generalnie większość zmian dotyczy wyglądu samego interfejsu, ikon poszczególnych aplikacji czy ustawień. Dodanych funkcji nie ma zbyt wiele – na pokładzie znajdziemy choćby MiraVision, planowane włączanie i wyłączanie telefonu, turbo pobieranie czy możliwość dodania kilku prostych gestów. Nakładka nie obciąża systemu, więc Krüger&Matz Live 4S działa całkiem sprawnie, jednak udało mi się wychwycić parę błędów, włącznie ze sporadycznym wyłączeniem działających aktualnie aplikacji.
Najwięcej zastrzeżeń mam do ciekawej, ale ewidentnie niedopracowanej możliwości rezygnacji z przycisków funkcyjnych na ekranie na rzecz obsługi interfejsu poprzez obsługę klawisza domowego. Wtedy dotknięcie to cofnięcie, naciśnięcie przywraca pulpit główny, a podwójne wciśnięcie uruchamia menadżer aplikacji pracujących w tle (z błędem w postaci sporadycznego znikania przycisku do wyłączenia wszystkich programów na raz). Problem polega na tym, że obie funkcje działają tak naprawdę jednocześnie, gdyż przyciski ekranowe często powracają na swoje miejsce tuż po ich ukryciu i to same, bez wyraźnego powodu, np. po zablokowaniu ekranu. Dość problematyczna jest także obsługa samego klawisza domowego, gdyż zawsze trzeba go wciskać bardzo dokładnie i w odpowiednim tempie, by odpowiednio zinterpretował naszą komendę.
Bateria
Do Krüger&Matz Live 4S trafiła bateria o dość skromnej pojemności 2350 mAh, która nie zwiastuje ponadprzeciętnego czasu pracy na jednym ładowaniu – i tak też jest w rzeczywistości.
PC Mark Android
Internet Wi-Fi
Filmy (Wi-Fi off)
T-Rex (w minutach)
Czas ładowania
Krüger&Matz Live 4S oszczędnie wykorzystywany wytrzyma od rana do wieczora, jednak by to osiągnąć, trzeba pójść na pewne kompromisy. Używając telefonu prywatnie, byłem zmuszony ładować go co kilka godzin, zwłaszcza po dłuższej sesji w grach czy po spacerze, gdy korzystałem z maksymalnej jasności i komórkowej transmisji danych, w międzyczasie robiąc jakieś zdjęcia. Jeśli należycie więc do osób intensywnie korzystających ze smartfona, czas pracy na baterii będzie dla Was rozczarowaniem. W innym wypadku powinniście być zadowoleni.
Warto dodać, że mała pojemność baterii umożliwia jej szybkie naładowanie. Cały proces trwa trochę ponad 100 minut.