Oto zegarek, który naładuje się samoczynnie… pobierając energię wydzielaną przez ciało jego użytkownika. Pomysł jest naprawdę ciekawy, aczkolwiek jego funkcjonalność zdaje się rozczarowywać.
Większość smartwatchy musi być ładowana co kilkadziesiąt godzin. W praktyce oznacza to nieustanne podłączanie zegarka do ładowarki. Największym problemem jest więc sytuacja, w której zapomnimy podłączyć wtyczki do do gniazdka – wtedy po nocy, urządzenie nie nadaje się do użytku. To całkowite przeciwieństwo klasycznych zegarków, które na jednej baterii potrafią działać co najmniej kilka lat.
Pomysł na rozwiązanie tej bolączki przynosi firma Matrix Industries. Znalazła ona sposób na ładowanie zegarka w trakcie jego użytkowania. Jak? Przy wykorzystaniu technologii termoelektrycznej. Matrix PowerWatch jest w stanie wskazać, ile generujemy dla niego energii. Oprócz tego, zegarek pozwoli monitorować spalone kalorie, analizować sen, a także śledzić liczbę kroków. Dodatkiem mogą być funkcje stopera, kalendarza czy kalkulatora.
Do zaprojektowania PowerWatcha wykorzystano wzmocniony stop aluminium. Pod maską okrągłej 1.2-calowej koperty pojawiła się 200 mAh bateria oraz procesor Q AMBI, czyli najbardziej wydajny energetycznie układ na świecie. Jest jedno „ale”… Jest nią niewielka funkcjonalność, która opisana została powyżej. Jego wydajność to jedyna zaleta. Zegarek ma być również wodoszczelny i pozwalający na użytkowanie, na głębokości do 50 m.
Obecnie projekt ukazano w serwisie crowdfundingowym Indiegogo. Nie wiadomo więc, czy będzie on kiedykolwiek zrealizowany, aczkolwiek twórcy już teraz zebrali ponad 122% potrzebnej kwoty w tym celu (100 tysięcy dolarów) – na dwa miesiące przed upływem terminu zbiórki. Sama technologia nie jest jeszcze dopracowana i zbiórka pieniędzy ma wspomóc pomysłodawców w finalizacji całego przedsięwzięcia. Głównym problemem jest obecnie wysoki pobór mocy, zakłócający działanie pozostałych systemów, co przekłada się na potrzebę zastosowania gorszego wyświetlacza. Wydaje mi się, że skoro już teraz Matrix Industries zebrało potrzebną kwotę to niniejsza wada zostanie bez problemu wyeliminowana. Widać także, że jest zapotrzebowanie na tego typu gadżet.
Matrix PowerWatch ma współpracować z Androidem i iOS-em, zaś najtańsza wersja będzie kosztowała 99 dolarów. W pierwszej generacji nie ma co liczyć na wyświetlanie powiadomień na zegarku. Będzie więc to bardziej zegarek elektroniczny niż „smartwatch”. W przypadku pełnej pomyślności – powinien pojawić się u kupujących w połowie przyszłego roku.
Źródło: Indiegogo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.