Donald Trump wywiera coraz większy nacisk na amerykańskich markach. Jedną z nich jest Apple, które prawdopodobnie będzie chciało przenieść produkcję iPhone’ów oraz innych urządzeń do Stanów Zjednoczonych. Z czym wiąże się taka decyzja?
Po wybraniu Donalda Trumpa na prezydenta USA, branża technologiczna może borykać się z kilkoma problemami: pierwszym i jednym z nich jest chęć przeniesienia produkcji na teren Stanów Zjednoczonych. Według niektórych informacji, Apple miało już rozmawiać z Foxconnem na temat przeniesienia oraz budowy fabryk w USA tak, aby wszystko było tworzone na miejscu. Plany mają zostać opracowane i uzgodnione w oparciu o wzajemne, korzystne warunki.
Foxconn co prawda nie zdradził szczegółów, jednak w Ameryce może powstać nawet do 50,000 nowych miejsc pracy, a sama fabryka zarobi 7 miliardów dolarów. Według plotek, w rozwój infrastruktury ma zainwestować SoftBank. Kwota? Porażająca: 50 miliardów dolarów.
Nie jest jeszcze jasne, czy Donald Trump był zamieszany w rozmowy z Foxconnem oraz bezpośrednio z Apple. Podczas kampanii prezydenckiej Trump krytykował jednak firmę Tima Cooka za działania, które podejmuje ona w kwestiach związanych z produkcją. Foxconn jest z Tajwanu ale ma większość fabryk w Chinach, przeniesienie ich do USA nie jest jednak moim zdaniem dobrą decyzją.
Według poprzednich wyliczeń analityków, przeniesienie produkcji iPhone’ów do USA mogłoby spowodować wzrost kosztu pojedynczego smartfona nawet o… 55%. To katastrofalne wyniki, a Apple nie może sobie pozwolić na spadki sprzedaży.
Jestem ciekaw jak sama sytuacja będzie dalej się rozwijać. Bardzo możliwe, że faktycznie Apple zdecyduje się na powrót z produkcją od USA.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.