Słuchawki AirPods praktycznie od samego początku ich istnienia w świadomości konsumenckiej są źródłem wielu kontrowersji. I wszystko wskazuje na to, że czas na kolejny odcinek tego niezbyt przyjemnego serialu.
Oj, nie ma lekkiego życia ze swoimi nowymi słuchawkami Apple, oj nie ma. Kontrowersjom i zdziwieniom nie było końca już po samej zapowiedzi premiery tego gadżetu, a potem tylko wzrosły gdy okazało się, że firma nie wyrobi się na czas z ich produkcją. Ledwie kilka dni temu czarę goryczy przelała cena kompletu z ładowarką. Jednym z podstawowych pytań było natomiast to, co stanie się ze słuchawkami, jeśli zgubimy jedną z nich. No i właśnie tego dotyczy kolejna sprawa, która pokazuje, że Apple dla roztargnionych szykuje specjalną ofertę. Niestety, nie w pozytywnym sensie tego stwierdzenia.
W Stanach Zjednoczonych pojawił się bowiem oficjalny cennik serwisowy słuchawek AirPods, który – nie owijajmy w bawełnę – po prostu zwala z nóg. Okazuje się, iż istnieje możliwość dokupienia jednej słuchawki w przypadku, gdy ją zgubimy lub zniszczymy. Koszt? „Jedyne” 69 dolarów, a pamiętajmy, że komplet (2 słuchawki + ładowarka) kosztuje 159 dolarów. Jeśli pech będzie chciał, że pewnego pięknego dnia zgubimy jedną ze słuchawek, a miesiąc czy dwa później drugą, to w sumie zapłacimy praktycznie tyle, co za cały zestaw. A co wtedy, gdy gdzieś zapodzieje nam się ładowarka? Tak, dobrze myślicie, to też koszt 69 dolarów.
Generalnie prosto doszukać się tutaj genialnego sposobu na dodatkowy zarobek dla Apple. Jeśli zgubimy jedną słuchawkę, to tak naprawdę jedyną sensowną alternatywną jest kupno jednej za rzeczone 69 dolców. Gorzej, jeśli zgubimy obydwie słuchawki – wówczas zupełnym bezsensem wydaje się kupno 2 „zastępczych” elementów, więc to dodatkowe 20 dolarów na konto giganta z Cupertino. I tak dobrze, i tak dobrze – oczywiście nie dla klienta.
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że zgubienie takiej słuchawki nie jest zbyt wielkim wyczynem. Wystarczy, że zbyt mocno się pochylimy, a AirPod może wypaść nam wszędzie – do zlewu, do kratki ściekowej czy nawet do sedesu. A, jak widzimy, moment utraty kontroli nad tym zestawem może kosztować naprawdę sporo.
To oczywiście nie koniec usług Apple w kontekście AirPods – dochodzi do tego bowiem także serwis. I tak oto za wymianę baterii, która odmówi posłuszeństwa wskutek normalnego użytkowania zapłacimy, bagatela, 49 dolarów, a naprawa pogwarancyjna to koszt podobny do nowej słuchawki – 69 dolarów.
Jak te ceny mogą kształtować się na rynku polskim? Na razie nie znamy niestety oficjalnego cennika, ale można się spodziewać, że kwoty będą wyższe niż aktualny przelicznik kursu dolara na złotówki, tak jak ma to miejsce w przypadku nowego kompletu AirPods. Pojedyncza słuchawka lub ładowarka za 349/399 złotych? Wymiana baterii za 249 złotych? Takie ceny wcale by mnie nie zdziwiły, a co tu dużo mówić – za taką kwotę znajdziemy zestaw zapewne nie gorszych pod względem możliwości dousznych słuchawek Bluetooth.
Ceny szokują, ale to już znak firmowy Apple. „Biała magia” – jak określane są słuchawki AirPods – musi swoje kosztować.
źródło: liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.