Wyświetlacz
Jeśli zwrot ,,chiński smartfon” kojarzy się Wam z 5,5-calowym wyświetlaczem, to HomTom HT10 idealnie pasuje do tej myśli. Przy tej przekątnej zastosowana rozdzielczość Full HD (1920 x 1080) sprawuje się więcej niż dobrze, zwłaszcza jeśli nie planujecie korzystać z wirtualnej rzeczywistości.
Jasność maksymalna sięga 478 cd/m2 i jest to dobra wartość, która pozwala odczytać ekran w każdych warunkach, o ile nie będą w tym przeszkadzały smugi i refleksy. Jasność minimalna to 21 cd/m2, czyli niezbyt dobrze, jednak w czasie korzystania z automatycznej regulacji spada ona do bardziej komfortowego poziomu, niestety niemożliwego do prawidłowego zbadania.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
Kontrast jest typowy dla sprzętu tej klasy, a odwzorowanie kolorów akceptowalne. Pokrycie palety barw sRGB wynosi 85%, co potwierdza moją diagnozę. Byłoby znacznie lepiej, gdyby nie naprawdę zimna biel (ok. 8200 K). Dobrze, że ten i inne najważniejsze parametry wyświetlanego obrazu możemy delikatnie zmodyfikować dzięki technologii MiraVision. Ekran możemy więc zaliczyć na poczet plusów ale żadnych fajerwerków nie ma.
Aparat
Producent HT10 doszedł do wniosku, że klienci lubią cyferki, dlatego wyposażył swój phablet w 21,5-megapikselowy aparat główny i 13-megapikselowy aparat do zdjęć selfie. Jak wiemy to nie megapiksele robią zdjęcia i testowany model to potwierdza.
Aplikacja aparatu mnie nie zaskoczyła – to ten sam stary, natywny dla Androida program, który wygląda jak żywcem wyjęty z 2012 roku. Nie wiem dokładnie, kiedy ona rzeczywiście powstała, ale wiem na pewno, że już dawno powinna odejść w zapomnienie.
Sama jakość zdjęć zależy od warunków oświetleniowych. Przy jasnym dniu możemy liczyć na dobrze wyglądające kolory i kontrast oraz dobrą szczegółowość. Wystarczy jednak powiększyć odrobinę zdjęcia, by zauważyć niepokojące braki w ostrości przy niektórych ujęciach, które nasilają się przy pogorszeniu warunków oświetleniowych. Wtedy też mnożą się szumy, które po przekroczeniu pewnej granicy mocno szpecą zdjęcia. Trochę drażni też sporadyczne rozjaśnie zdjęć na siłę, co daje lekko mleczną poświatę. Z tych wszystkich powodów polecam traktować HomTom HT10 jako zastępstwo dla tradycyjnego aparatu tylko w trakcie robienia fotek do użytku prywatnego bądź na wakacjach spędzonych w słonecznych miejscach.
Jakość wideo w rozdzielczości Full HD cierpi na podobne bolączki i broni się w podobnych aspektach. Płynność jest zadowalająca, ale ilość rejestrowanych szczegółów powinna być większa. Szkoda, że zabrakło sensownej stabilizacji obrazu, gdyż momentami obraz trzęsie się jak galareta. Jednak to i tak nic przy możliwościach aparatu przedniego, który co prawda zapewnia niezłą szczegółowość samych selfie, jednak często myli się przy ustawianiu balansu bieli, przez co wiele zdjęć pustych jest przez zieloną poświatę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.