Wydajność
W ostatnim czasie testowaliśmy kilka smartfonów ze Snapdragonem 625, a teraz do tego grona dołącza Lenovo P2 (a wkrótce także Moto Z Play). Układ ten ma swoje zalety, które najlepiej pokazuje wykres z czasem pracy na baterii. Benchmarki nadające wydajność nie pokazują niestety równie wysokich słupków:
PC Mark
AnTuTu
3DMark
Snapdragon 625 został wykonany w 14nm procesie technologicznym, a na dodatek składa się z samych rdzeni Cortex-A53, więc jest niesamowicie energooszczędny. Ma to swoje konsekwencje w wydajności, która nie jest szczególnie porywająca. Według GeekBench 4.0 CPU toczy wyrównany bój z układami pokroju Snapdragona 801, przegrywając minimalnie na polu wydajności jednordzeniowej i tyle samo wygrywając w teście wielu rdzeni. W codziennych zastosowaniach trudno zauważyć braki w mocach obliczeniowych, a Lenovo P2 pracuje wystarczająco płynnie i szybko, by być z niego zadowolonym. Jedyna drażniąca kwestia to sporadyczne zamyślenia w czasie przełączania się między aplikacjami w tle (mimo aż 4 GB pamięci RAM) – Lenovo Moto Z Play nie ma takich problemów.
Jeśli chodzi o GPU, to Adreno 506 nie jest układem szczególnie przyszłościowym, gdyż obsługuje rozdzielczość Full HD ,,na styk” i w pewnych grach zauważyć można niewystarczającą ilość klatek animacji – mam tu na myśli Dead Trigger 2 czy wyścigówki z serii Asphalt. Na szczęście problem dotyczy tylko wysokich detali i po ich ograniczeniu komfort grania wzrasta. GPU nie ma programów z utratą mocy przy dłuższym obciążeniu, a sam smartfon się nie grzeje zbyt mocno. Najbardziej wymagających użytkowników Lenovo P2 może nie przekonać, ale jeśli nie jesteś zapalonym graczem, to pod względem wydajności phablet raczej Cię nie zawiedzie.
Wyposażenie i system
Lenovo P2 oferuje standardowe, ale w pełni wystarczające standardy łączności. Zasięg sieci komórkowej nie sprawia większych problemów (do testów korzystam z karty Play, a to mówi samo za siebie), Wi-Fi też nie, choć można wytknąć brak obsługi standardu ac. Sam telefon pozwala na obsługę dwóch kart SIM w formacie nano, ale wymaga to poświęcenia możliwości rozszerzenia pamięci, gdyż jest to slot hybrydowy, obsługujący karty do 128 GB. Na pliki użytkownika producent przeznaczył 32 GB pamięci, z czego dostępne są niecałe 24 GB.
GPS pracuje bez zarzutu i pokazuje pozycję bardzo zbliżoną do rzeczywistej, ale w pomieszczeniach mieszkalnych sygnał nie jest łapany zbyt szybko. NFC jest i pracuje bez problemowo, radio FM i Miracast również. O OTG mógłbym powiedzieć to samo, gdyby nie drobny wyjątek w postaci problemów z obsługą przenośnego dysku bez własnego zasilania. Na szczęście telefon odczytał każdy mój pendrive; możemy też korzystać z niego jako powerbanku.
Jeśli chodzi o kwestie dźwięku, to na słuchawkach jest bardzo dobrze i wystarczająco głośno, ale nie powiedziałbym, że na pokładzie znalazł się jakiś dedykowany DAC – aż tak rewelacyjnie nie jest. Pozytywnie zaskoczył mnie głośnik multimedialny, który jest głośny i ma bardzo dobrą barwę. Takie same pochwały zbiera głośnik rozmów.
Nie możemy zapomnieć o czujniku biometrycznym w postaci skanera linii papilarnych, który został zintegrowany z klawiszem pod ekranem. Jest on aktywny, więc wystarczy do niego przyłożyć palec, by odblokować urządzenie. Generalnie działa on sprawnie i na tyle szybko, że nie drażni opóźnioną reakcją, choć problemem mogą być wszelkie zabrudzenia, które zakłócają odczyt.
System
Lenovo P2 pracuje pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow, który prędzej czy później ma doczekać się aktualizacji do Androida Nougat. Producent postawił zmodyfikować go własną nakładką systemową, która oprócz zmian wizualnych wprowadza kilka ciekawych funkcji wzbogacających personalizację, przez co kojarzy mi się z EMUI i MIUI.
Przycisk pod ekranem to nie tylko czujnik biometryczny. Dzięki niemu możemy bowiem zrezygnować z klawiszy dotykowych, przenosząc ich funkcję właśnie na niego. Dłuższe przytrzymanie włącza menadżer wielozadaniowości, dotknięcie cofa o jedną pozycję, a kliknięcie wraca do pulpitu głównego. Producent przemodelował też pasek powiadomień i dodał kilka aplikacji i funkcji w różnych sekcjach, takich jak:
- Wyświetlacz: ochrona jasności (redukcja jasności), powiadomienie LED (sterowanie wielokolorową diodą powiadomień),
- Centrum powiadomień – różne opcje związane z kontrolą nad powiadomieniami,
- Przycisk systemowy – sterowanie przyciskami funkcyjnymi Androida, w tym klawiszem pod ekranem,
- Funkcja – szybkie zdjęcia przy pomocy jednego z regulatorów głośności, podwójne puknięcie w ekran celem jego odblokowania, wysoka czułość dotyku, podwójne aplikacje, tryb obsługi jedną ręką itp.,
- Strefa chroniona – separacja danych pomiędzy różnymi użytkownikami,
- Ustawienia ekranu głównego – animacja zmiany tapety, ustawiania szuflady aplikacji i ekranu głównego.
- Rozszerzony dotyk – tzw. przycisk wiszący,
- Evernote – narzędzie do gromadzenia istotnych dla nas informacji,
- Lenovo Companion – program do zarządzania telefonem i pomocy,
- McAfree Mobile Security – antywirus,
- SHAREit – aplikacja do udostępniania treści między telefonem, tabletem a komputerem,
- SYNCit – aplikacja do synchronizacji danych,
- UC Browser – przeglądarka.
Tego wszystkiego jest naprawdę dużo i większość dodatków można uznać za przydatne. Szkoda tylko, że część opcji jest przetłumaczona w sposób, który nie tłumaczy jasno działania konkretnych funkcji, czego przykłady widzicie w powyższej rozpisce bądź na zrzutach ekranu. Nad tym elementem Lenovo mogłoby jeszcze popracować. Nie udało mi się wyłapać żadnych krytycznych błędów w oprogramowaniu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.