Wakacje to czas, który wielu z Was spożytkuje na pielęgnację swojej pasji, jaką są gry. Bo przecież w wakacje nie możemy leżeć codziennie na słońcu i balować do białego rana, nieprawdaż? Prędzej czy później każdego człowieka dopada zmęczenie, które każe zwolnić, zatrzymać się. Odpocząć. To w takich sytuacjach sięgamy po smartfony tudzież tablety internetowe, żeby leżąc w wygodnym łóżku choć chwilę przejść do wirtualnej rzeczywistości. Żeby grać i dobrze się bawić.
Aby czas ten uczynić jeszcze przyjemniejszym, prezentujemy Wam 4 warte uwagi gry zręcznościowe, które znajdziecie zarówno w sklepie App Store, jak i Google Android.
Gry z poniższego zestawienia uruchomiłem na tablecie PLUG 10.1, wyposażonym w ekran LCD, wydajny dwurdzeniowy procesor i 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Specyfikacja jest wystarczająca do płynnego działania większości gier dostępnych na system Android. Więcej na temat urządzenia przeczytacie w maniaKalnym teście tabletu.
Jeżeli macie w zwyczaju wytężać swoje szare komórki, Jewels Saga będzie dla Was produkcją idealną, bowiem nie jest niczym innym niż połączeniem zręcznościówki i gry logicznej, w której zadaniem gracza jest eliminacja możliwie największej liczby kolorowych klejnotów. Aby tego dokonać, minimum trzy kamienie tego samego koloru muszą znaleźć się obok siebie. Rozgrywka z pozoru łatwa i przyjemna szybko wprawia w zakłopotanie i irytację, kiedy po raz kolejny na ekranie pojawia się napis: „Game Over”.
A liczba dostępnych poziomów jest bardzo duża – ponad 150 lokacji wystarczy na (mniej wprawionym graczom) nawet kilkanaście godzin świetnej zabawy. Warto zaznaczyć, iż Jewels Saga to także kilka trybów rozgrywki, dlatego na uczucie monotonii nie możemy liczyć. W moim mniemaniu rzeczony tytuł jest idealny na krótkie, ale codzienne kilkunastominutowe sesje – czy to w domu, czy w miejskim autobusie. Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, jest całkiem przyzwoicie. To normalne, że nie mogę oczekiwać od niej zbyt wiele, ponieważ mamy do czynienia z grą dwuwymiarową. Niemniej jednak warto pochwalić producenta, studio Words Mobile za ujmujące efekty wizualne. Grę znajdziecie w sklepie Google Play.
Jestem absolutnie przekonany, że większość z Was miała styczność z nieśmiertelnymi robakami. Seria gier zatytułowana „Worms” towarzyszy nam nieprzerwanie od prawie dwudziestu lat. Przez ten czas na światło dzienne wyszła niezliczona ilość mniej lub bardziej udanych produkcji bazujących na walkach między robakami. Jedne potrafiły rozkochać w sobie masy, drugie przechodziły bez większego echa. Rozwój platform mobilnych doprowadził do debiutu gry Worms 2: Armageddon.
Rzeczony tytuł nie rewolucjonizuje swojego gatunku. Nie różni się także od starszych odsłon. Na urządzenia z zaimplementowanym systemem operacyjnym iOS oraz Google Android otrzymujemy grę identyczną, jak te wydane kilka lat temu na komputery osobiste. Mam tu na myśli dwuwymiarową oprawę graficzną, ten sam system walki polegający na wykonywaniu określonych czynności w odpowiednim, stale upływającym czasie. I ciągle fantastyczny arsenał broni, który nierzadko potrafi wywołać szeroki uśmiech. Bo przecież wybuchająca owca nie jest niczym normalnym, nie? Dodać do tego należy trzydzieści świetnych misji wchodzących w skład kampanii dla pojedynczego gracza. Nie są przesadnie rozbudowane, gdyż w zasadzie wszystkie opierają się na likwidacji adwersarzy, ale to nie jest problem. To zaleta, która przypomina nam o godzinach spędzonych przed komputerem jeszcze w ubiegłym wieku. Robaki dostępne są w sklepie Play i App Store.
W Worms 2: Armageddon nie wypada grać w pojedynkę. Najlepsza zabawa jest z kumplem siedzącym obok ze swoich tabletem. Po co bawić się samotnie, kiedy można we dwójkę?
Zręcznościowy runner – mianem tym można nazwać wyjątkową produkcję stworzoną przez studio Halfbrick. Jetpack Joyride jest grą, która przyciąga przed ekrany urządzeń mobilnych na długie godziny. Swoją wyjątkowość zawdzięcza miodnej rozgrywce dla pojedynczego gracza nie mającej końca.
Zabawa jest mało skomplikowana – główny bohater rabuje z bliżej nieokreślonego laboratorium plecak odrzutowy, z którym zamierza uciec. Zakłada go na plecy, uruchamia i pędzi przez wnętrze kompleksu naukowego. Droga do wyjścia nie jest prosta, ponieważ budynek jest dokładnie strzeżony – w jego środku pełno jest laserów, rakiet wystrzeliwanych w naszym kierunku i elektrycznych „ogrodzeń”. Zadaniem grającego jest odpowiednie manewrowanie protegowanym, tak aby doleciał możliwie daleko zbierając przy tym złote monety. Waluta obowiązująca w grze jest przez graczy bardzo pożądana, gdyż pozwala na kupowanie elementów ubioru dostępnych w asortymencie sklepu wewnątrz Jetpack Joyride. Znajdziemy tam nie tylko stroje, ale także plecaki odrzutowe i pewne krótkotrwałe bonusy – te ostatnie to między innymi podwojona ilość zbieranego złota, dodatkowa szansa po śmierci, etc. Zainteresowani? Zapraszam do Google Play i App Store.
Panowie producenci zadbali także o system rozwoju bohatera. Za wykonywanie poszczególnych zadań przyznawane są złote gwiazdki. Kiedy uzbieramy odpowiednią ich ilość, podopieczny awansuje na wyższy poziom doświadczenia. Levelowanie jest pewnego rodzaju motywatorem do dalszej rozgrywki, gdyż służy wyłącznie do porównywania własnych wyników ze znajomymi. Niemniej jednak to właśnie dzięki kolejnym poziomom zabawa jest tak przyjemna i nigdy się nie nudzi. Must have? Dla mnie jak najbardziej.
W naszym maniaKalnym podsumowaniu nie mogło zabraknąć najpopularniejszej produkcji ze studia Halfbrick, zatytułowanej Fruit Ninja. Ta wyjątkowo intrygująca produkcja jest fenomenem na skalę światową. Dziesiątki milionów pobrań, same pozytywne recenzje. Nie specjalnie się temu dziwię, ponieważ mamy do czynienia z tytułem wyjątkowo grywalnym, który wyzwala w człowieku wiele emocji, od frustracji po wyraźne zadowolenie.
Rozgrywka jest niezwykle prosta – podczas zabawy na ekran „wyrzucane” zostają owoce. Zadaniem grającego jest przecięcie ich nim znikną z pola widzenia, tudzież wypadną poza wyświetlacz smartfona. Zabieg ten wykonujemy przesuwając opuszkiem palca po ekranie, przy czym warto nadmienić, że gra obsługuje do pięciu punktów dotyku, dlatego możemy „ciachać” gruszki i truskawki wszystkimi palcami jednej dłoni. Aby nie doprowadzić do znużenia, twórcy przygotowali dla nas trzy odmienne tryby rozgrywki. W pierwszym bawimy się aż do opuszczenia trzech owoców lub przecięcia bomby. W drugim mamy minutę, żeby uzyskać możliwie najwyższy wynik punktowy. W trzecim otrzymujemy dziewięćdziesiąt sekund i także walczymy o punkty, ale bez owoców specjalnych.
Jest jeszcze tryb wieloosobowy, który zasługuje na 10/10. Nie dlatego, że jest rozbudowany. Nie jest też innowacyjny. Ot, zwykłe krojenie owoców, ale razem z przyjacielem. I właśnie to sprawia, że multiplayer generuje ogromne pokłady frajdy. Owce znajdziecie tu oraz tu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…