W ostatnią Gwiazdkę światło dzienne ujrzała druga część popularnej gry logicznej – The Room. Zdążyła już zebrać wiele pochlebnych opinii, więc nie można przejść obok niej obojętnie i, choć trochę późno, trzeba sprawdzić, czy faktycznie zasługuje na najwyższą notę. Zapraszamy do recenzji.
Grę testowałem na tablecie MODECOM FreeTAB 9000 IPS IC, wyposażonym w procesor Intel Atom z technologią Hyper-Threading, 8.9-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1900 x 1200 pikseli i 2 GB RAM. Test tabletu przeczytacie na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideorecenzja The Room Two
Kontynuacja The Room
Gry z tej serii to połączenie gier typu hidden object z dawnymi przygodówkami point-and-click z widokiem z pierwszej osoby – coś jak dawne Atlantis, Pompei, Necronomicon i Amerzone, czy późniejsze Journey to the Moon. Podobne gry zawsze miały swój klimat i serwowały graczom ciekawe zagadki. The Room jest nowoczesną interpretacją tamtych gier – taką, która nie zajmuje zbyt wiele czasu, ale nadal wymaga myślenia, skupiamy się jednak na samym rozwiązywaniu zagadek.
The Room Two zaczynamy oczywiście od tutoriala, w którym zobaczymy nowości, a jeśli nie graliśmy w poprzednią część, dowiemy się, czego mniej więcej powinniśmy się spodziewać w późniejszych etapach. Już tutaj zauważymy różnicę – zagadki obejmują teraz całe pomieszczenia, nie tylko wybraną scenę.
Każde z pomieszczeń zaprojektowano w odpowiedniej stylistyce i klimacie. Tutorial przypomina starożytne, niszczejące już pomieszczenie, wyposażone w kamienne figury i kolumny, ale już zaraz potem przenosimy się na drewniany statek. Kolejne poziomy stają się coraz trudniejsze, choć nadal według określonego schematu.
Skoro zagadki obejmują teraz całe pomieszczenia, to rozwiązanie jednej może przynieść pozornie niewidoczny efekt. Pozornie, bowiem możemy przy tym usłyszeć jakieś kliknięcie czy ruch mechanizmu. Warto wtedy rozejrzeć się po pokoju, bo najpewniej ta akcja wywołała reakcję w innym miejscu. Łamigłówki w postaci poszczególnych przedmiotów są trochę prostsze, niż w pierwszej części, ale znacznie większa przestrzeń utrzymuje zbliżony poziom wyzwań.
Pierwsza część The Room zasłynęła tajemniczą atmosferą, klimatyczną muzyką i dobrymi, przemyślanymi zagadkami. Druga część rozwija ten pomysł – klimat jest jeszcze bardziej sugestywny, ale też mamy większe możliwości interakcji. Choć niezbyt często pojawiają się tutaj elementy zaskoczenia, to aura jaka nam towarzyszy trzyma ciągle w napięciu, czujemy, że gdzieś tam czeka coś tajemniczego, może nawet strasznego. Jak w dobrym thrillerze, czy ambitniejszym horrorze.
Nieodłącznym narzędziem w eksploracji jest specjalny wizjer odkrywający ukryte wskazówki. W tutorialu zauważymy na przykład urządzenie zapisujące kierunki świata jako specjalny kod, jednak nie wiadomo gdzie jest on ukryty. Spojrzenie przez soczewkę odkrywa tajemnicę – na liście od kogoś, kto twierdzi, że „nie jest jedynym duchem w tym miejscu”, ukryto właśnie to hasło – postępujemy wedle tej instrukcji i uruchamiamy mechanizm.
Grając w The Room Two naprawdę można się wczuć, jakbyśmy sami znaleźli się w tych pomieszczeniach. Nie tylko za sprawą klimatu, ale też interakcji z grą. Nie wystarczy bowiem bezmyślnie klikać po ekranie – jeśli trzeba coś obrócić – obracamy to, otworzyć wieko pudełka – przeciągamy palcem tak, by je otworzyć. Choć oczywiście robimy to jednym palcem, to daje wrażenie większego zespolenia ze światem gry.
Choć poziom zagadek jest odpowiedni, to jednak radziłbym wyłączyć podpowiedzi. Pojawiają się trochę zbyt szybko, a aktywuje je zwyczajny brak interakcji przez dłuższy czas. Do każdej zagadki dostajemy po kolei kilka podpowiedzi – od mniej oczywistych, do wręcz jasnego powiedzenia „spójrz na to, dotknij tego, ustaw tak i tak”. Jeśli faktycznie nie jesteśmy w stanie czegoś wymyślić mogą okazać się przydatne, ale trochę psują grę – większą satysfakcję osiąga się po samodzielnym rozwiązaniu problemu. Oczywiście można zostawić je włączone i nie zwracać uwagi na pojawiający się w prawym górnym rogu pytajnik, ale wierzcie mi – ciężko się mu oprzeć.
Jak pokazują statystyki z serwisu HowLongToBeat, The Room Two wystarcza na niecałe 4 godziny gry przy spokojnym oglądaniu scenerii i dłuższej chwili spędzonej na zagadkach; pospieszny kurs przez grę zakończy ją już w 3 godziny i 15 minut.
Nadal jednak nie udało się odnaleźć odpowiedzi na nurtujące graczy pytanie. Wiemy, że postać jest częścią czegoś, kimś, kto znalazł się w tej sytuacji nie bez powodu – dlaczego jednak robi to wszystko? Porozrzucane notatki tego nie wyjaśniają – być może odpowiedź przyjdzie z trzecią częścią gry.
Grafika i dźwięk
Jak już pisałem w poprzednim rozdziale – dźwięk i grafika stoją na bardzo wysokim poziomie i to nie tylko przez ich jakość. Chodzi o to, jak efekty wizualne współgrają z dźwiękowymi; jak ambientowa, wywołująca dreszcze muzyka stanowi idealne tło dla poszczególnych pokojów, a smaku dodają bogate dźwięki mechanizmów kół zębatych, zapadni i suwnic.
Widać, że dużą uwagę przywiązano do samego projektu pomieszczeń, ale też do wykonania przedmiotów. W inteligentny sposób przemyślano też same zagadki, wymagają chwili zastanowienia i ciekawych interakcji. Gra światła dodaje tylko tajemniczości – z reguły działamy jedynie w oświetlonym obszarze, a resztę pomieszczenia obejmuje ciemność. Dopiero wykonanie odpowiednich zadań ukaże w jakiś sposób dalsze obszary – nigdy nie wiemy co czeka nas dalej.
Podsumowanie i ocena
The Room Two to bez wątpienia jedna z najlepszych gier logicznych na platformie mobilnej. Kontynuuje sukces pierwszej części, ale jest od niej jeszcze lepsza, dając bardziej intensywne wrażenia. Łamigłówki są ciekawe i wciągające – ani się obejrzycie, a skończycie grę.
Można by się właśnie o ten punkt kłócić – 10 złotych za grę na 4 godziny z niewielkim potencjałem na powtórne przechodzenie to trochę dużo, ale The Room Two to naprawdę pomysłowa i przemyślana pozycja – czas spędzony z grą na pewno nie będzie stracony, po prostu chce się trochę więcej.
The Room Two szczególnie przypadło mi do gustu, głównie przez to, że tak bardzo przypomina mi gry, które bardzo miło wspominam – jak choćby właśnie Atlantis. Jeśli nie graliście jeszcze w pierwszą część serii, to serdecznie polecam – jest tańsza i kosztuje tylko 4 zł. Jeśli ukończyliście jedynkę, to pewnie dwójki też nie odpuścicie – w każdym razie nawet mimo ceny, jak najbardziej warto.
Kupując The Room Two dostajemy również możliwość zapisywania gry w chmurze i grania na różnych urządzeniach, achievementy i możliwość zapisu lokalnie do 3 różnych gier – dla brata, siostry, rodziców czy kogokolwiek chcecie. Grę pobierzecie z Google Play i AppStore, podobnie jak część pierwszą.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.