Pierwsza gra z serii X-COM ukazała się równo 20 lat temu, w Stanach znano ją wówczas jako UFO: Enemy Unknown. Na przestrzeni lat pojawiło się kilka tytułów umiejscowionych w tym uniwersum, aż wreszcie w 2012 doczekaliśmy się pełnoprawnego remake’u – X-COM Unknown. Naturalnym krokiem było więc przeniesienie gry na platformę mobilną – najpierw iOS, a teraz Androida. Sprawdźmy, o co tyle zamieszania w Google Play.
Skrótem, czyli wideorecenzja X-COM: Enemy Unknown
Sami w kosmosie?
Albo jesteśmy w kosmosie sami, albo nie. Obie możliwości są tak samo przerażające.
Takimi słowami zaczyna się X-COM: Enemy Unknown i obrazuje on naszą obecną wiedzę na temat obecności istot inteligentnych w kosmosie. W 2015 roku ludzkość ma dowiedzieć się prawdy, jednak nie w taki sposób, w jaki by chciała. Na całej kuli Ziemskiej pojawiły się nieznane obiekty i istoty, które szybko okazały się wrogo nastawione do jego mieszkańców. Istoty te klasyfikuje się jako inteligentne, wrogie i przypuszczalnie z pochodzące z innej części Wszechświata.
Ziemianie niezwłocznie odpowiadają na inwazję. Powstaje ściśle tajna, międzynarodowa organizacja X-COM, która skupiać ma wybitne jednostki zbrojne i najlepsze oddziały specjalne, a jej cel jest jeden: obronić planetę i odeprzeć atak nieznanych sił. Gracz zostaje wybrany na dowódcę organizacji, przejmując odpowiedzialność za całe jej funkcjonowanie – strategiczne, taktyczne i ekonomiczne. Zasięg działań: cała Ziemia.
Taktyka kluczem do sukcesu
W pierwszej misji obejmujemy kontrolę nad pierwszym oddziałem X-COM, składającym się z Japonki, Argentyńczyka, Rosjanina i, oczywiście, Amerykanina. Lądujemy w Kolonii, w Niemczech na miejscu rozbicia się niezidentyfikowanego obiektu, który poranił ciekawskich przechodniów. Naszą misją jest ocenić panującą tam sytuację, spotkać się z niemieckim oddziałem rozpoznawczym i zbadać pozaziemskie obiekty.
W tym momencie widzimy pierwsze z zadań dowódcy – prowadzenie zespołu taktycznego. Działania wykonujemy w zabudowie miejskiej, która charakteryzuje się licznymi osłonami. Poruszamy się więc od zasłony do zasłony, uważając, by nie wystawić żołnierzy na otwarty teren i łatwy ostrzał.
Zbliżając się do obiektu spotkamy niemieckich żołnierzy – problem w tym, że są martwi. Ostrożnie podchodzimy więc do celu, by stwierdzić, że zdecydowanie nie przypomina to niczego z naszej planety. Musimy zabezpieczyć teren, a w pobliżu znajduje się budynek, sprawdzamy więc co kryje się w środku.
Naszym oczom ukazuje się kolejny żołnierz – ten żyje, jest uzbrojony, ale wygląda na to, że jest w szoku. Jeden z żołnierzy podchodzi, by go rozbroić, reszta osłania. Z bliska zauważa, że coś jest nie tak – jego oczy świecą na fioletowo, a za nim stoi obca istota, która widać kontroluje jego umysł. Nim się obejrzymy broń kontrolowanego wypala i zabija Rosjanina.
Sytuacja staje się poważna i przystępujemy do walki. Ta odbywa się turowo, czyli podobnie jak w szachach. Planujemy nasze działania – rozmieszczamy oddział i po wyczerpaniu możliwości czekamy na ruch przeciwnika. Kosmici są przebiegli i walczą z nami na znane sobie sposoby.
Ziemianie walczą ze sobą od lat, więc nasza taktyka również jest skuteczna. Ostrzeliwujemy kosmitów z jednej strony, prowadzimy jednostki na flanki czy wchodzimy na wyższe punkty, aż w końcu z łatwością stawimy czoło Obcym.
Żołnierze posiadają cały wachlarz ruchów i poza standardowym ostrzałem potrafią używać indywidualnych umiejętności – używać granatów, rakiet i innych gadżetów. Wybierzemy też czy chcemy strzelać z broni głównej czy pobocznej – zależnie od sytuacji i stanu amunicji.
Jednostki specjalne
Do walki z nieznanym najeźdźcą staną tylko najlepsze jednostki armii z całego świata. To doświadczeni, zaprawieni w boju operatorzy sił specjalnych, którzy posiadają odpowiednie umiejętności, by radzić sobie w każdych warunkach. Spotkamy tu więc na pewno amerykańskich SEALsów i Delta Force, ale także żołnierzy z Niemiec, Argentyny, Japonii czy innych krajów. Zabrakło Polaków – na komputerze pojawili się dopiero w dodatku Enemy Within, jednak tutaj bym się tego nie spodziewał.
W barakach przyjrzymy się wszystkim żołnierzom, wyposażymy ich w odpowiednią broń, a nawet wyedytujemy ich dane. Dostosujemy w ten sposób imię i nazwisko, odcień skóry, fryzurę, zarost i głos. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by stworzyć swoje alter ego – tyle że pochodzące z innego kraju.
Żołnierze biorący udział w misjach zdobywają doświadczenie, a w ten sposób zbieramy punkty, za które możemy rozwijać ich umiejętności i w ten sposób określić ścieżkę rozwoju. Możemy obrać kilka taktyk – „napakować” konkretny oddział tak, by był niepokonany lub rozwijać każdego po trochu, zbierając coraz więcej wykwalifikowanych jednostek.
Warto jednak wspomnieć o jednym, „małym szczególe”. Śmierć operatora X-COM jest permanentna i już nigdy więcej nie zobaczymy go w grze. Stawiając więc na konkretny skład, należy bardzo ostrożnie planować każdy ruch – w końcu nie chcemy zostać z jednym żółtodziobem pośród starych wyjadaczy. W moim wypadku postawiłem na silną grupę, ale co jakiś czas rozwijałem kilku innych żołnierzy, posiadając tym samym dodatkowe siły, które nie są wiele gorsze od oddziału numer jeden.
X-COM to jednak nie prawdziwe życie i zawsze możemy co krok zapisywać grę, by wczytać ją w sytuacjach, które nie poszły po naszej myśli. Prawdziwi twardziele zgrają jednak na najwyższym poziomie trudności. Tam możecie zapomnieć o wczytywaniu gry, każda decyzja jest ostateczna.
Każda decyzja jest zła
Jako dowódca tajnej organizacji paramilitarnej zostaniemy zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji. Obcy przylecieli najprawdopodobniej z innej planety, a skoro przebyli taką drogę, to przecież nie jest problemem podróżowanie po jednej, małej Ziemi. Ogarnąć musimy więc wydarzenia na całym świecie, a najeźdźcy niestety nie dają nam szans i atakują przynajmniej w kilku miejscach na raz.
W związku z aktualną sytuacją narasta panika wśród mieszkańców naszego globu. Możemy sprawdzać jej poziom i wedle tego planować kolejne działania – często musimy zwyczajnie wybrać, któremu państwu pomóc, bo dwóm na raz nie jesteśmy w stanie. Kraje wspierają X-COM takimi środkami, na jakie je stać – wysyłają naukowców, inżynierów, pieniądze itp., ale jeśli panika będzie narastać, a my im nie pomożemy, wycofają się zabierając cenne dla nas wsparcie.
W ten sposób jesteśmy skazani na wybór państw członkowskich, choć chcielibyśmy, by wszyscy pozostali sojusznikami X-COM. Znowu musimy obrać własną taktykę – skupić się na silnych państwach, które dają nam najbardziej wartościowe wsparcie lub starać się utrzymać równy poziom, wszędzie dbając o w miarę możliwości niski stan paniki.
Wojna = rozwój
Tym sposobem zbliżyliśmy się do wątku ekonomicznego w grze. Wspomniane wyżej środki są niezbędne do funkcjonowania bazy X-COM. W momencie ataku ludzkość nie była do końca przygotowana na tę ewentualność, ale jak wiemy z historii, wojna prowadzi do szybkiego rozwoju technologicznego.
Tak też i tutaj będziemy rozwijać bazę inwestując w kolejne placówki, jak choćby pokój przesłuchań dla Obcych, Warsztat, Laboratorium, Generator ciepła itp.
Z ich pomocą zwiększymy miesięczne dochody czy dostaniemy dodatkowe bonusy, ale jeśli chcemy ukończyć grę, musimy też dobrze przemyśleć kolejne kroki. Najbardziej przydatne okażą się Satellite Uplink, czyli centrum sterowania satelitami i Alien Containment – więzienie dla jeńców.
Satelity stworzą siatkę, a jeśli dobrze ją zaprojektujemy zaczniemy przejmować kontrolę nad sytuacją – paniką, przychodem, państwami członkowskimi itp. W ten sposób powstanie system wczesnego reagowania – jeśli satelita wykryje zbliżający się statek kosmiczny, możemy wysłać tam jednostkę, która go przechwyci. Siły szybkiego reagowania stoczą z takim statkiem walkę, a my możemy jedynie śledzić jej rozwój z ekranu w bazie i w przypadku zbyt dużych uszkodzeń rozkażemy przerwać próbę.
Na polu walki możemy spróbować złapać kosmitę żywcem. By to zrobić, będziemy potrzebowali odpowiedniego pomieszczenia do przechowywania go, czyli właśnie Alien Containment. W połączeniu z Laboratorium, przeprowadzimy szereg badań mających na celu zrozumienie ich technologii, co może oznaczać zyskanie przewagi przez ludzkość – obrócić ich broń przeciwko nim samym.
Jako dowódca zlecimy tworzenie nowych rodzajów broni, czy pancerzy, a im dłużej będziemy grać, tym bardziej zaawansowani technicznie się staniemy.
Koniec jest bliski?
Po misjach treningowych zauważymy, że generowane są losowo. Znajdziemy się w ten sposób na różnych mapach, na których nigdy nie możemy czuć się zbyt pewnie, bo kosmici mogą czaić się za każdym rogiem. Tym samym grać możemy bez końca – szczególnie jeśli spodobała nam się cała mechanika X-COM: Enemy Unknown.
Po jakimś czasie będziemy jednak chcieli wiedzieć, jak rozwiąże się konflikt między ludźmi a Obcymi. W tym celu pojawią się trzy kluczowe misje prowadzące do zakończenia gry – ich tematyki zdradzać nie zamierzam, przekonajcie się sami.
Grafika
Graficznie X-COM prezentuje się nieźle, choć nie trafimy tutaj na zapierające dech w piersiach efekty specjalne. Tekstury są w nieco niższej rozdzielczości, niż w wersji na konsole i PC, ale wygląda to wciąż podobnie i udało się utrzymać ogólnie podobną jakość.
Producenci oczywiście mogli zapewnić jeszcze lepszą grafikę, ale najprawdopodobniej obecna generacja sprzętu nie jest jeszcze na to gotowa – lokacje są spore i dość szczegółowo zaprojektowane, z licznymi osłonami i elementami infrastruktury miejskiej. Już w obecnym wydaniu gra jest ciężkim chlebem dla tabletów. Na znacznej większości albo się nie uruchamia, albo zacina – nam udało się to dopiero na Samsungu Galaxy Tab Pro 10.1 i Galaxy Note PRO 12.2″ (w obu wypadkach Snapdragon 800).
Podsumowanie i ocena
X-COM: Enemy Unknown to wręcz idealna gra na tablety i, w odrobinę mniejszym stopniu, na telefony. Nie wymaga wielkiej zręczności, za to zmusza do strategicznego i taktycznego myślenia, dając nam jednocześnie dużą dowolność w planowaniu działań. Każdy może znaleźć swój sposób na tę grę i każdy z nich może okazać się dobry lub zły.
To właściwie idealny port z konsol i pecetów, jedynie z dostosowanym do platformy mobilnej sterowaniem i grafiką. Udało się zachować pełną grywalność, która doprowadziła tę grę do tytułu Gry Roku 2013, a to oznacza tyle, że czeka nas mnóstwo dobrej zabawy.
X-COM nigdy mnie szczególnie nie interesował, ale spędziwszy trochę czasu z wydaniem mobilnym zaczynam rozumieć wszystkich znajomych, którzy potrafili w grać w ten tytuł godzinami. W tej wersji wydaje się być nawet przyjemniejsza, więc jeśli chcecie konkretną i pełną produkcję – Enemy Unknown to obecnie jedna z najlepszych gier na iOS i Androidzie.
X-COM: Enemy Unknown nie jest tani, jak na standardy mobilne. Gra kosztuje 37,22 zł na Google Play lub 9,99 $ w AppStore, ale na pewno warto, bo jakość jest świetna.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.