Albo jesteśmy w kosmosie sami, albo nie. Obie możliwości są tak samo przerażające.
Takimi słowami zaczyna się X-COM: Enemy Unknown i obrazuje on naszą obecną wiedzę na temat obecności istot inteligentnych w kosmosie. W 2015 roku ludzkość ma dowiedzieć się prawdy, jednak nie w taki sposób, w jaki by chciała. Na całej kuli Ziemskiej pojawiły się nieznane obiekty i istoty, które szybko okazały się wrogo nastawione do jego mieszkańców. Istoty te klasyfikuje się jako inteligentne, wrogie i przypuszczalnie z pochodzące z innej części Wszechświata.
Ziemianie niezwłocznie odpowiadają na inwazję. Powstaje ściśle tajna, międzynarodowa organizacja X-COM, która skupiać ma wybitne jednostki zbrojne i najlepsze oddziały specjalne, a jej cel jest jeden: obronić planetę i odeprzeć atak nieznanych sił. Gracz zostaje wybrany na dowódcę organizacji, przejmując odpowiedzialność za całe jej funkcjonowanie – strategiczne, taktyczne i ekonomiczne. Zasięg działań: cała Ziemia.
W pierwszej misji obejmujemy kontrolę nad pierwszym oddziałem X-COM, składającym się z Japonki, Argentyńczyka, Rosjanina i, oczywiście, Amerykanina. Lądujemy w Kolonii, w Niemczech na miejscu rozbicia się niezidentyfikowanego obiektu, który poranił ciekawskich przechodniów. Naszą misją jest ocenić panującą tam sytuację, spotkać się z niemieckim oddziałem rozpoznawczym i zbadać pozaziemskie obiekty.
W tym momencie widzimy pierwsze z zadań dowódcy – prowadzenie zespołu taktycznego. Działania wykonujemy w zabudowie miejskiej, która charakteryzuje się licznymi osłonami. Poruszamy się więc od zasłony do zasłony, uważając, by nie wystawić żołnierzy na otwarty teren i łatwy ostrzał.
Zbliżając się do obiektu spotkamy niemieckich żołnierzy – problem w tym, że są martwi. Ostrożnie podchodzimy więc do celu, by stwierdzić, że zdecydowanie nie przypomina to niczego z naszej planety. Musimy zabezpieczyć teren, a w pobliżu znajduje się budynek, sprawdzamy więc co kryje się w środku.
Naszym oczom ukazuje się kolejny żołnierz – ten żyje, jest uzbrojony, ale wygląda na to, że jest w szoku. Jeden z żołnierzy podchodzi, by go rozbroić, reszta osłania. Z bliska zauważa, że coś jest nie tak – jego oczy świecą na fioletowo, a za nim stoi obca istota, która widać kontroluje jego umysł. Nim się obejrzymy broń kontrolowanego wypala i zabija Rosjanina.
Sytuacja staje się poważna i przystępujemy do walki. Ta odbywa się turowo, czyli podobnie jak w szachach. Planujemy nasze działania – rozmieszczamy oddział i po wyczerpaniu możliwości czekamy na ruch przeciwnika. Kosmici są przebiegli i walczą z nami na znane sobie sposoby.
Ziemianie walczą ze sobą od lat, więc nasza taktyka również jest skuteczna. Ostrzeliwujemy kosmitów z jednej strony, prowadzimy jednostki na flanki czy wchodzimy na wyższe punkty, aż w końcu z łatwością stawimy czoło Obcym.
Żołnierze posiadają cały wachlarz ruchów i poza standardowym ostrzałem potrafią używać indywidualnych umiejętności – używać granatów, rakiet i innych gadżetów. Wybierzemy też czy chcemy strzelać z broni głównej czy pobocznej – zależnie od sytuacji i stanu amunicji.
Do walki z nieznanym najeźdźcą staną tylko najlepsze jednostki armii z całego świata. To doświadczeni, zaprawieni w boju operatorzy sił specjalnych, którzy posiadają odpowiednie umiejętności, by radzić sobie w każdych warunkach. Spotkamy tu więc na pewno amerykańskich SEALsów i Delta Force, ale także żołnierzy z Niemiec, Argentyny, Japonii czy innych krajów. Zabrakło Polaków – na komputerze pojawili się dopiero w dodatku Enemy Within, jednak tutaj bym się tego nie spodziewał.
W barakach przyjrzymy się wszystkim żołnierzom, wyposażymy ich w odpowiednią broń, a nawet wyedytujemy ich dane. Dostosujemy w ten sposób imię i nazwisko, odcień skóry, fryzurę, zarost i głos. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by stworzyć swoje alter ego – tyle że pochodzące z innego kraju.
Żołnierze biorący udział w misjach zdobywają doświadczenie, a w ten sposób zbieramy punkty, za które możemy rozwijać ich umiejętności i w ten sposób określić ścieżkę rozwoju. Możemy obrać kilka taktyk – „napakować” konkretny oddział tak, by był niepokonany lub rozwijać każdego po trochu, zbierając coraz więcej wykwalifikowanych jednostek.
Warto jednak wspomnieć o jednym, „małym szczególe”. Śmierć operatora X-COM jest permanentna i już nigdy więcej nie zobaczymy go w grze. Stawiając więc na konkretny skład, należy bardzo ostrożnie planować każdy ruch – w końcu nie chcemy zostać z jednym żółtodziobem pośród starych wyjadaczy. W moim wypadku postawiłem na silną grupę, ale co jakiś czas rozwijałem kilku innych żołnierzy, posiadając tym samym dodatkowe siły, które nie są wiele gorsze od oddziału numer jeden.
X-COM to jednak nie prawdziwe życie i zawsze możemy co krok zapisywać grę, by wczytać ją w sytuacjach, które nie poszły po naszej myśli. Prawdziwi twardziele zgrają jednak na najwyższym poziomie trudności. Tam możecie zapomnieć o wczytywaniu gry, każda decyzja jest ostateczna.
Jako dowódca tajnej organizacji paramilitarnej zostaniemy zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji. Obcy przylecieli najprawdopodobniej z innej planety, a skoro przebyli taką drogę, to przecież nie jest problemem podróżowanie po jednej, małej Ziemi. Ogarnąć musimy więc wydarzenia na całym świecie, a najeźdźcy niestety nie dają nam szans i atakują przynajmniej w kilku miejscach na raz.
W związku z aktualną sytuacją narasta panika wśród mieszkańców naszego globu. Możemy sprawdzać jej poziom i wedle tego planować kolejne działania – często musimy zwyczajnie wybrać, któremu państwu pomóc, bo dwóm na raz nie jesteśmy w stanie. Kraje wspierają X-COM takimi środkami, na jakie je stać – wysyłają naukowców, inżynierów, pieniądze itp., ale jeśli panika będzie narastać, a my im nie pomożemy, wycofają się zabierając cenne dla nas wsparcie.
W ten sposób jesteśmy skazani na wybór państw członkowskich, choć chcielibyśmy, by wszyscy pozostali sojusznikami X-COM. Znowu musimy obrać własną taktykę – skupić się na silnych państwach, które dają nam najbardziej wartościowe wsparcie lub starać się utrzymać równy poziom, wszędzie dbając o w miarę możliwości niski stan paniki.
Tym sposobem zbliżyliśmy się do wątku ekonomicznego w grze. Wspomniane wyżej środki są niezbędne do funkcjonowania bazy X-COM. W momencie ataku ludzkość nie była do końca przygotowana na tę ewentualność, ale jak wiemy z historii, wojna prowadzi do szybkiego rozwoju technologicznego.
Tak też i tutaj będziemy rozwijać bazę inwestując w kolejne placówki, jak choćby pokój przesłuchań dla Obcych, Warsztat, Laboratorium, Generator ciepła itp.
Z ich pomocą zwiększymy miesięczne dochody czy dostaniemy dodatkowe bonusy, ale jeśli chcemy ukończyć grę, musimy też dobrze przemyśleć kolejne kroki. Najbardziej przydatne okażą się Satellite Uplink, czyli centrum sterowania satelitami i Alien Containment – więzienie dla jeńców.
Satelity stworzą siatkę, a jeśli dobrze ją zaprojektujemy zaczniemy przejmować kontrolę nad sytuacją – paniką, przychodem, państwami członkowskimi itp. W ten sposób powstanie system wczesnego reagowania – jeśli satelita wykryje zbliżający się statek kosmiczny, możemy wysłać tam jednostkę, która go przechwyci. Siły szybkiego reagowania stoczą z takim statkiem walkę, a my możemy jedynie śledzić jej rozwój z ekranu w bazie i w przypadku zbyt dużych uszkodzeń rozkażemy przerwać próbę.
Na polu walki możemy spróbować złapać kosmitę żywcem. By to zrobić, będziemy potrzebowali odpowiedniego pomieszczenia do przechowywania go, czyli właśnie Alien Containment. W połączeniu z Laboratorium, przeprowadzimy szereg badań mających na celu zrozumienie ich technologii, co może oznaczać zyskanie przewagi przez ludzkość – obrócić ich broń przeciwko nim samym.
Jako dowódca zlecimy tworzenie nowych rodzajów broni, czy pancerzy, a im dłużej będziemy grać, tym bardziej zaawansowani technicznie się staniemy.
Po misjach treningowych zauważymy, że generowane są losowo. Znajdziemy się w ten sposób na różnych mapach, na których nigdy nie możemy czuć się zbyt pewnie, bo kosmici mogą czaić się za każdym rogiem. Tym samym grać możemy bez końca – szczególnie jeśli spodobała nam się cała mechanika X-COM: Enemy Unknown.
Po jakimś czasie będziemy jednak chcieli wiedzieć, jak rozwiąże się konflikt między ludźmi a Obcymi. W tym celu pojawią się trzy kluczowe misje prowadzące do zakończenia gry – ich tematyki zdradzać nie zamierzam, przekonajcie się sami.
Graficznie X-COM prezentuje się nieźle, choć nie trafimy tutaj na zapierające dech w piersiach efekty specjalne. Tekstury są w nieco niższej rozdzielczości, niż w wersji na konsole i PC, ale wygląda to wciąż podobnie i udało się utrzymać ogólnie podobną jakość.
Producenci oczywiście mogli zapewnić jeszcze lepszą grafikę, ale najprawdopodobniej obecna generacja sprzętu nie jest jeszcze na to gotowa – lokacje są spore i dość szczegółowo zaprojektowane, z licznymi osłonami i elementami infrastruktury miejskiej. Już w obecnym wydaniu gra jest ciężkim chlebem dla tabletów. Na znacznej większości albo się nie uruchamia, albo zacina – nam udało się to dopiero na Samsungu Galaxy Tab Pro 10.1 i Galaxy Note PRO 12.2″ (w obu wypadkach Snapdragon 800).
X-COM: Enemy Unknown to wręcz idealna gra na tablety i, w odrobinę mniejszym stopniu, na telefony. Nie wymaga wielkiej zręczności, za to zmusza do strategicznego i taktycznego myślenia, dając nam jednocześnie dużą dowolność w planowaniu działań. Każdy może znaleźć swój sposób na tę grę i każdy z nich może okazać się dobry lub zły.
To właściwie idealny port z konsol i pecetów, jedynie z dostosowanym do platformy mobilnej sterowaniem i grafiką. Udało się zachować pełną grywalność, która doprowadziła tę grę do tytułu Gry Roku 2013, a to oznacza tyle, że czeka nas mnóstwo dobrej zabawy.
X-COM nigdy mnie szczególnie nie interesował, ale spędziwszy trochę czasu z wydaniem mobilnym zaczynam rozumieć wszystkich znajomych, którzy potrafili w grać w ten tytuł godzinami. W tej wersji wydaje się być nawet przyjemniejsza, więc jeśli chcecie konkretną i pełną produkcję – Enemy Unknown to obecnie jedna z najlepszych gier na iOS i Androidzie.
X-COM: Enemy Unknown nie jest tani, jak na standardy mobilne. Gra kosztuje 37,22 zł na Google Play lub 9,99 $ w AppStore, ale na pewno warto, bo jakość jest świetna.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…