Monument Valley przetestowałem na tablecie Kiano Elegance 9.7 3G z ekranem o rozdzielczości 1024 x 768 px, 1 GB RAM i 4-rdzeniowym Rockchipem RK3188 o częstotliwości taktowania osiągającej 1,6 GHz. Test urządzenia możecie przeczytać na tabletManiaKu.
Główną bohaterką Monument Valley jest księżniczka Ida. Fabuła jest bardzo enigmatyczna – zaczynamy w pewnym miejscu i czasie, właściwie nie wiedząc dokąd zmierzamy, po co i dlaczego. Znamy imię głównej bohaterki i jej misję – „podróż ku wybaczeniu”.
Każdy kolejny etap uchyli rąbka tajemnicy, aż wreszcie gra zakończy się lekko zaskakującym finałem. Na początku poziomów przeczytamy krótkie wprowadzenie, spotkamy później tajemniczych dżinów, którzy naprowadzą nas na to, co mogło stać się przed rozpoczęciem gry. Jest ona jednak na tyle krótka, że jakakolwiek próba przybliżenia tej historii mogła by zepsuć komuś zabawę, dlatego też w tym momencie kończymy rozdział o fabule.
Monument Valley utrzymano w nieco surrealistycznym, powiedziałbym sennym klimacie. Minimalizm doznań sprawia, że cały czas zastanawiamy się. O co tutaj chodzi? Jak rozwiązać tę zagadkę? Jak ominąć tą przeszkodę? Jak zakończy się ta historia? A coś takiego tworzy swego rodzaju więź z grą i zwyczajnie się wciągamy.
Już samo wprowadzenie objawi istotę gry – poruszania się po niemożliwym. Ścieżki, które pozornie się nie łączą, po zmianie perspektywy czy obróceniu jednej części, nagle tworzą całość, a powierzchnia, po której nie powinniśmy chodzić, staje pod naszymi nogami. Jeśli widzieliście kiedykolwiek w Echochrome na PS3, to będziecie wiedzieć na czym to mniej więcej polega – tutaj wygląda to ładniej, ale zasady są podobne.
Na poziomach rozmieszczono punkty, z którymi możemy wejść bezpośrednio w interakcję – nie jako księżniczka, ale jako ten, który ją prowadzi. Pokrętła obracają część wokół jednej osi, a jeśli zauważymy na ekranie trzy okręgi obok siebie, to w ten sposób oznaczono elementy, które możemy przesuwać w określonym kierunku.
Etap zakończymy po dotarciu do specjalnego podestu – tam Ida wyciągnie z czapki figurę geometryczną, która zawiśnie w polu siłowym.
Poziomów jest tutaj niestety tylko dziesięć, ale oferują ciągle coś nowego. Gra nie jest w stanie się po prostu znudzić w czasie jednego podejścia. Monument Valley przejdziecie mniej więcej w godzinę i ta właśnie godzina sprawi, że poczujecie się jak w surrealistycznym śnie – jednym z tych, w których ciągle coś robicie, ale nie macie pojęcia dlaczego.
Monument Valley posiada wciągający gameplay i interesującą fabułę, ale to właśnie oprawa audiowizualna jest jej najmocniejszą stroną. W żadnym z poziomów nie spotkamy się dwa razy z tym samym – każdy posiada inny klimat, inne zagadki i dopracowany jest w najdrobniejszym nawet szczególe.
Geniusz przejawił się szczególnie w poziomie, w którym poruszamy się po składanym pudełku z zagadkami. Otwieramy poszczególne jego segmenty, by sprawdzić, w którym z nich znajduje się teraz Ida, tudzież, co się zmieniło względem naszej ostatniej wizyty w tym miejscu. Po zapaleniu czterech kolorowych świateł będziemy mogli podziwiać, jak wszystko składa się w pierwotną formę. Wrażenie, że wszystko działa czysto mechanicznie i jest ze sobą idealnie zespolone jest naprawdę dobre.
Twórcy gry z resztą zdają sobie sprawę z tego, jak dobrze im poszło, bo jedyną opcją dodatkową jest możliwość robienia screenshotów, z możliwością dowolnego przybliżania i oddalania elementów poziomu i siatką, która pomoże dobrać odpowiednie proporcje i kadr.
Muzyka, to bardziej relaksacyjne dźwięki, jakie znamy z gier casualowych, ale tutaj w żadnym wypadku nie są one nudne. Budują specyficzny klimat, potęgują atmosferę bycia wewnątrz snu i stale dopasowują się do naszych akcji. Niekiedy zwracają natychmiastowy efekt, z kolei innym razem zmienią coś w muzyce czy też środowisku dźwiękowym specyficznym dla danego poziomu.
Monument Valley zaciera granice pomiędzy grą, a czymś w rodzaju doświadczenia. Znajdziemy tu projekty poziomów najwyższych lotów, świetną ścieżkę audio i zagadkową fabułę, w której będziemy musieli sami powiązać pewne fakty i domyślić się, co autor tak naprawdę chciał powiedzieć przez te wszystkie symbole.
Gra jest nieco zbyt krótka i choć wymaga myślenia, to raczej nie utkniecie na dobre na żadnym z poziomów. To jednak pozwala cieszyć się nią przez pełną godzinę, nie psując sobie odbioru szukaniem gotowych rozwiązań w Internecie. Żałuję więc, że to doświadczenie nie trwa dłużej, ale z drugiej strony jest to coś kompletnego, opowiedzianego różnymi wyrazami artystycznymi od początku do końca, zostawiając jednocześnie miejsce na odkrycie drugiego dna.
Jeśli lubicie gry, których wykonanie można nazwać po prostu sztuką – pobierzcie Monument Valley z AppStore lub Google Play, załóżcie słuchawki i cieszcie się jednym z ciekawszych doznań, jakie może dać wam smartfon lub tablet. Gra kosztuje 15 złotych, jednak widząc pracę artystów, można bez cienia przesady stwierdzić, że jest warta każdej złotówki
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…