Grę przetestowałem na tablecie Kruger&Matz KM1064G z 10,1-calowym ekranem IPS, Rockchipem RK3188 i 2GB pamięci RAM. Pełny test urządzenia znajdziecie na tabletManiaKu.
Traffic Racer to gra, która w maksymalnym uproszczeniu sprowadza się do założeń formułki z bazarowych konsol typu „1000 w 1”. Jedziemy w niej przed siebie samochodem i wymijamy inne pojazdy. W przeszłości gier komputerowych i mobilnych bywały już takie produkcje, ale o dziwo ta jest wyjątkowo lubiana przez graczy – rozwija temat, ale jest wciąż mocno zakorzeniona w klasycznych grach arcade tego typu.
Po uruchomieniu od razu zauważymy, że gra jest w polskiej wersji językowej. Szybko przechodzimy do wyścigów i naszym oczom ukażą się tryby gry, które pokrótce omówimy. Tryb nieskończony rozgrywamy na ulicy jednokierunkowej i dwukierunkowej. Zawsze poruszamy się po czteropasmowej drodze, ale w przypadku wersji dwukierunkowej, dwa pasy biegną w przeciwnym kierunku. Dodaje to oczywiście pikanterii, bo jadąc pod prąd zdobywamy dodatkowe punkty, ale samochody nadjeżdżające z przeciwka pojawiają się nagle i szybko się zbliżają. Zderzenie z jakimkolwiek samochodem kończy grę.
Wyzwanie czasowe to z kolei jazda w jednym kierunku, tyle że ściśle ograniczona czasowo do 100 sekund. W tym trybie jednak zderzenie nie oznacza końca gry, a jedynie resetuje naszą pozycję i prędkość, zmuszając ponownego do przyspieszania od nowa. Na sam koniec możemy bez zobowiązań pojeździć w trybie dowolnym, w którym nie możemy zginąć ani nie zbieramy punktów.
Za przebyty dystans przyznawane są punkty, ale też za kilka wykroczeń. Za każdy samochód wyprzedzony na milimetry dostaniemy dodatkowy punkt, utrzymywanie prędkości ponad 100 km/h przełoży się na większą liczbę, a na koniec podliczany jest czas spędzony na pasach biegnących w przeciwnym kierunku.
Punkty przeliczane są na gotówkę, z której skorzystamy w Garażu. Tam możemy zmienić lakier, kupić nowe felgi i ulepszyć szybkość, zwrotność czy hamulce. Przede wszystkim jednak będziemy jednak chcieli kupować co raz to nowsze maszyny. Zaczynamy od pickupa przypominającego Forda F150, a skończymy na Audi RS5. Samochody w grze nie są licencjonowane, ale pozbawiono ich tylko znaczków i z łatwością rozpoznamy konkretne modele. Twórcy przygotowali dla nas 22 samochody, w dodatku są to modele dość pożądane przez ulicznych ścigantów. Dość szybko kupimy VW Golfa IV, Hondę Civic VI generacji czy Peugeota 106, a zaraz później Nissana 200SX i BMW M3 E30. Dalej jest już tylko lepiej, bowiem zakupimy VW Scirocco, Dodge Challengera, Toyotę Suprę,Mitsubishi Lancera Evo X czy słynne już BMW M3 E92, koniecznie w białym kolorze. Fani ostrej jazdy ciężarówką mogą sobie również takową kupić, dla właścicieli SUVów przewidziano Range Rovera.
Ostatnie samochody kosztują jednak sporo, a pieniądze zdobywamy powoli. Twórcy nie omieszkali oczywiście zaproponować nam wykupu gotówki za prawdziwe pieniądze. Najtańszy pakiet, który pozwoli nam na zakup każdego samochodu do EVO IX kosztuje 9,37 zł, najdroższy z kolei pozwala na dość dowolne szastanie pieniędzmi, ale to wydatek rzędu 90 zł. Ponadto możemy pozbyć się reklam za 5,75 zł lub podwoić liczbę zdobywanych pieniędzy za 22 zł. Ciężką pracą można uzbierać w końcu wymaganą kwotę na samochód, ale droga do najdroższych jest dość długa. Im szybszy samochód, tym szybciej jednak zdobywamy fundusze – najszybciej dzieje się to w trybie czasowym.
W Traffic Racer możemy wybierać z kilku opcji sterowania. Określamy, czy chcemy sterować za pomocą ekranowych strzałek, czy poprzez akcelerometr, a także czy samochód ma przyspieszać automatycznie, czy może wolelibyśmy sami panować nad wszystkim.
Z początku używałem metody z użyciem akcelerometra, ale w tym wypadku gra była dość nudna, a przy tym raczej trudno było utrzymać prosty kierunek jazdy. Lepszą opcją jest chyba sterowanie ekranowymi przyciskami, choć tutaj mamy też dwie możliwości – analogowo i zero-jedynkowo. Dla mnie najlepszym układem były dwie ekranowe strzałki i automatyczny gaz.
Modele samochodów wykonano dość dokładnie i wyglądają naprawdę nieźle, aż chce się je tuningować. Trasy z kolei są dość monotonne – z początkiem mamy dostęp do przedmieść i pustyni, po nich kupimy trasę śnieżną i miasto nocą. Mamy tutaj też opcje ustawień grafiki, którą można ustawić na poziom normalny i wysoki. Różnią się przede wszystkim liczbą efektów, ale wysoka jakość nie jest też jakoś szczególnie wymagająca dla sprzętu.
W menu głównym przygrywa przyjemna muzyka, podobnie z resztą jest podczas wyścigu, gdzie usłyszymy hip-hopowe instrumentale. Utworów jest jednak tylko kilka i nudzą się dość szybko. Dźwięki silnika nie porywają, ale każdy samochód brzmi w sposób charakterystyczny dla siebie.
Traffic Racer to gra w dawnym stylu, ale w fajnej, nowoczesnej odsłonie. To taka casualowa gra, gdzie w kieszeni spodni, w telefonie czeka na nas cały garaż samochodów, w dodatku gotowych do tuningowania i szaleńczej jazdy po zatłoczonej autostradzie. W ten prosty sposób można rozładować swoją dzienną dawkę prędkości, a przy tym gra sprawdzi wasz refleks i zdolność podejmowania szybkich decyzji pod presją czasu, bez narażania innych kierowców.
Gra jest w większości darmowa, oferuje 22 samochody i 4 trasy, a to wszystko razem daje sporo radości i wbrew pozorom wywołuje trochę emocji. Jeśli uwielbialiście wyścigi w komputerowych Need For Speedach, Traffic Racer może Wam przypaść do gustu.
Traffic Racer dostępny jest za darmo na Google Play i AppStore.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…