Nie tak dawno wspominałem, że w gry (co do zasady) nie gram, a tutaj nagle trzy tytuły ni stąd, ni zowąd zawładnęły moim wolnym czasem „po godzinach”. O jakich tytułach mowa? Sprawdź! Być może któregoś nie znasz i omija Cię niezła frajda.
Wszystko zaczęło się od tego, że (jak sam zaznaczyłem) nie gram w gry, ale nowego DOOM’a planuję (po premierze) nabyć. Ile z tego wyjdzie (ograniczenia sprzętowe mogą być trudne do przeskoczenia) czas pokaże. Tak czy inaczej sięgnąłem z ciekawości po mobilne tytuły i poniższe trzy gry zaskarbiły sobie moją przychylność. Nie ma się czemu dziwić, skoro dwa z nich znalazły się w naszym maniaKalnym podsumowaniu „w co zagrać we wrześniu?”
To zdecydowanie mój numer jeden w niniejszym zestawieniu. Wspomnieliśmy o tej grze stosunkowo niedawno, bowiem podczas publikacji nowego zwiastuna – mowa o The Walking Dead No Man’s Land. Sama gra dostępna jest póki co na iOS (od ubiegłego tygodnia), jednak wedle zapowiedzi wersja na Androida również niedługo powinna mieć swoją premierę.
Zacznę od końca: rewelacyjna gra strategiczna z elementami akcji. W skrócie? Obejmujemy dowództwo nad grupą ludzi ocalałych z apokalipsy zombie. Zarządzamy obozowiskiem, pozyskujemy surowce, organizujemy wypady po nie i oczywiście toczymy walkę z nieumarłymi, przy czym potyczki są rozgrywane w systemie turowym. Stworzymy tutaj własną grupę ocalałych, która pod wodzą Daryla Dixona (w serialu granego przez Normana Reedusa) będzie starała się przeżyć kolejne dni w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez „żywe trupy”. Graczom oddano sześć klas postaci do wyboru, z których każda specjalizuje się w czymś innym.
I teraz najlepsze – gra dostępna jest w modelu free2play (jak wszystkie prezentowane dzisiaj tytuły), można ją zatem pobrać za darmo w App Store. Co ciekawe, nie ma konieczności dokonywania zakupów w grze, do wszystkiego dochodzimy sami, jedynie w nieco dłuższym czasie.
W aplikacji odwiedzimy też wiele lokacji, znanych z serialu. Obowiązkowa pozycja dla fanów strategii z domieszką akcji oraz wielbicieli zombie (w tym przede wszystkim serialu). Gorąco polecam!
Jeżeli szukasz czegoś nastawionego na akcję Unkilled z pewnością Cię nie zawiedzie. Fabularnie kolokwialnie mówiąc „szału nie ma”, jednak tutaj fabuła nie ma większego znaczenia. Wcielamy się w żołnierza armii amerykańskiej, który odchodzi z wojska by dołączyć do organizacji nazwanej WOLFPACK w celu wykonywania przeróżnych misji, a co za tym idzie infiltracji specyficznych osobników gustujących w… ludzkim mięsie.
Przed sobą mamy tryb kampanii, a tam wiele różnych misji, gadżetów i zombie do odstrzelenia. Na świat spoglądamy z oczu bohatera dlatego akcja jest niezwykle dynamiczna i zjawiskowa. Naszym zadaniem będzie m.in. eskortowanie ocalałych; poszukiwanie kanistrów z ropą czy też wizja lokalna budynków. Mimo późniejszej schematyczności gra nie nudzi się prędko. Mnie spotkało lekkie znużenie w momencie końca kampanii, jednak napis „coming soon” rokuje na dalszą zabawę.
Unkilled dostępna jest za darmo zarówno w sklepie Google Play, jak i App Store. Mimo zastosowanych mikropłatności gra jest bardzo przyjemna bez wydania przysłowiowej złotówki.
Na marginesie warto zaznaczyć, że Unkilled to gra będąca kolejną produkcją studia Madfinger Games – odpowiedzialnego chociażby za inny hit, czyli Dead Trigger (1 i 2). Nowa produkcja firmy czerpie z Dead Trigger tyle ile to tylko możliwe, ale czy to wada? Dla mnie osobiście nie.
Dead Effect (w przeciwieństwie do nowej mody) ma wątek fabularny i świetną muzykę, co już na „dzień dobry” jest plusem samym w sobie. Zaczynamy budząc się w komorze hibernacyjnej , aby szybko się zorientować, że na statku którym lecimy dzieją się… złe rzeczy. Od razu wyjaśniam – to gra akcji (strzelanka), prezentowana z perspektywy pierwszej osoby, gdzie z karabinem w ręku zwiedzamy zalane krwią korytarze statku kosmicznego badając przy tym co tak naprawdę się stało.
Grafika może nie jest co prawda na najwyższym poziomie, jednak całość – w tym przede wszystkim dający się minimalnie odczuć klimat grozy – stanowi wspaniały entourage. Do dyspozycji mamy oczywiście duży arsenał broni, którą możemy kupić za znalezione podczas gry kredyty. Każda z nich ma też 4 statystyki, które możemy ulepszać.
Nie sposób również wspomnieć, że podobnie jak wyżej prezentowane tytuły gra jest darmowa i do pobrania zarówno na Androida, jak i iOS.
Dopiero na koniec uzmysłowiłem sobie, że proponowane przeze mnie tytuły pozostają w klimacie zombie, ale cóż z tego? Śmiesznie wyszło, ale koniec końców liczy się przecież „fun”.
Wszystkie te aplikacje mam na swoim telefonie i w przerwach bawię się przy nich wyśmienicie (z dużym naciskiem na Walking Dead). Prezentowane produkcje są świetne zarówno na krótkie, jak i długie posiedzenia – czego chcieć więcej? Jedynie chyba kolejnych części, tak jak zapowiadana nowa odsłona Dead Effect 2. 😉
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Pojemna bateria i energooszczędny procesor trafi do nowego realme C75. Długi czas pracy będzie kartą…
ASUS Zenfone 11 Ultra to tegoroczny flagowiec producenta. Podczas premiery kosztował grubo ponad cztery tysiące,…
Szukasz taniego smartfona z ładowaniem bezprzewodowym? Przeraża Cię wydawać grube tysiące na najnowsze flagowce z…
Heroes 3 raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. To gra, która od momentu premiery zyskała status…
Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…
Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…