Marck Zuckerberg i spółka przygotowują konkretne zmiany, które wpłyną na korzystanie z popularnego komunikatora Messenger jak i mobilnej aplikacji do przeglądania niebieskiego portalu społecznościowego.
Messenger
Według nowego raportu, Facebook już niedługo zamierza wprowadzić do Messengera reklamy. Cała sprawa miałaby zostać doprowadzona do końca w przeciągu kilku następnych miesięcy. Wybrane firmy mogłyby wysyłać do użytkowników wiadomości z reklamami – wszystko w doskonały, spersonalizowany sposób. Dziwne to brzmi, prawda? Dla mnie też. Okazuje się jednak, iż programiści Facebooka wpadli na dość ciekawy pomysł związany z otrzymywaniem zapytań reklamowych – w każdym przypadku to użytkownik musiałby zgodzić się i zaakceptować przychodzącą rozmowę. Tego typu rozwiązanie ma za zadanie ograniczyć spam. Z ogromną ilością aktywnych użytkowników miesięcznie nie dziwi fakt, iż Messenger chciałby stać się podstawowym sposobem komunikacji firm z użytkownikami. Tylko czemu w sposób, jakiego 90% osób na naszej planecie nie lubi?
Użytkownicy kontaktując się z danym przedsiębiorcą od razu wyrażaliby zainteresowanie jego ofertą, i właśnie dzięki takiemu zabiegowi, w komunikatorze udostępniane byłyby reklamy przygotowane z myślą o nas. Jednocześnie firmy mają zaoferować również nowy system skróconych linków, które pozwolą na usprawnienie kontaktu oraz rozpoczęcie danego, indywidualnego czatu. Udostępnione do tej pory w sieci informacje pokazują, iż reklamy w Messengerze mogą pojawić się już pod koniec drugiego kwartału bieżącego roku. Facebook najprawdopodobniej poinformuje onich na kwietniowej konferencji F8. Nowe wiadomości promocyjne to funkcja, która ma wznieść Messengera na wyżyny oraz stworzyć zupełnie nowy sposób interakcji z urządzeniami mobilnymi oraz desktopowymi. Co ciekawe, Mark Zuckerberg kilka lat temu stwierdził, iż umieszczanie reklam w wiadomościach nie jest najlepszym pomysłem na zarobek – jak widać, czasy się zmieniają.
O planach wdrożenia usługi Instant Articles dla wszystkich użytkowników było już wiadomo od dawna – a konkretniej od marca 2015 roku. Od tamtej pory kilka największych gazet mogło wrzucić swoje treści wprost na Facebooka, bez konieczności, aby użytkownik przechodził na zewnętrzną stronę internetową. Sam pomysł przyjął się dość średnio i nie obyło się bez kontrowersji związanych z dodawaniem artykułów.
Według niektórych badań oraz analiz, przejście z Facebooka pod wybrany link zajmuje średnio 8 sekund. Taki czas ma znaczenie w przypadku urządzeń mobilnych, dlatego programiści odpowiedzialni za rozwój Facebooka od początku starają się pozbyć długiego czasu wczytywania w aplikacji. Wiemy przecież, że każda kolejna sekunda jest na wagę złota i może zadecydować o tym, czy użytkownik zdecyduje się przejść pod dany link czy po prostu anuluje całą akcję. Instant Articles to funkcja, która ma umożliwić wydawcom oraz pismom na pokazywanie treści bezpośrednio na tablicy użytkownika – nie trzeba chyba mówić, że wszyscy giganci mediowi podeszli do takiego pomysłu sceptycznie. Facebook jednak wynegocjował już od 12 kwietnia bieżącego roku do grona „współpracowników” dołączy między innymi New York Times, BuzzFeed, NBC czy chociażby National Geographic.
Treści umieszczone w formie „Instant Articles” wyróżniają się tym, iż są one oznaczone symbolem pioruna w prawym górnym rogu. Po kliknięciu faktycznie mają one ładować się szybciej niż miałoby to miejsce w przypadku przejścia na zewnętrzną stronę. Ponadto, Facebook udostępnił również wydawcom możliwość dodawania elementów animowanych, filmików oraz tworzenia zaawansowanego formatowania – wszystko to po to, aby czytało się lepiej. Film przedstawiający nową funkcjonalność można zobaczyć bezpośrednio na dedykowanej stronie.
Patrząc na nowe zmiany w Facebooku nie mogę się nadziwić. Tempo z jakim Zuckerberg i spółka implementują nowe funkcje jest zadziwiające. Jeżeli przecieki się potwierdzą, to 2016 rok może być naprawdę dużym testem dla niebieskiego portalu społecznościowego – przecież nie wszystkim użytkownikom mogą spodobać się nowe zmiany. Osobiście nie mam zamiaru używać Instant Articles, ponieważ zawsze korzystam z zewnętrznej, wygodniejszej przeglądarki. Nie oznacza to jednak, że sprawie nie warto się przeglądać. Póki co pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i czekać na pierwsze, w pełni widoczne zmiany.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.