fot. Artifex Mundi
Dobre, bo polskie – taką frazę z pewnością można zastosować w przypadku Bladebound, nowego hack’n’slasha rodzimego studia Artifex Mundi.
Choć na pozór Bladebound wygląda jak standardowy przedstawiciel gatunku hack’n’slash, to jednak tytuł ten ma w sobie coś, co nie tylko przynosi spory powiew świeżości, ale przede wszystkim nie pozwala szybko oderwać się od ekranów naszych urządzeń mobilnych. Polacy odrobili zadanie w sposób bardzo dobry pokazując, że w tym dość skostniałym pod względem struktury gatunku da się wymyślić jeszcze coś nowego i ciekawego.
Bladebound opowiada historię jednego z ostatnich strażników Zakonu Wiernych Ostrzu, który chyli się ku upadkowi, co pociąga za sobą reperkusje dla praktycznie całego świata, nękanego przez złe moce. My oczywiście stajemy do walki z wszelkimi przeciwnościami losu, starając się wyplenić pojawiających się zewsząd przeciwników i rozprawić ostatecznie z wrogami, którzy nękają te ziemie.
Robimy to jednak nie w tradycyjnym stylu gatunku hack’n’slash, starając się jak najszybciej stukać w ekran w celu wyeliminowania przeciwników – tutaj wykonujemy ataki za pomocą różnorodnych gestów, podobnie jak np. w popularnym Fruit Ninja. Poprzez przeciągnięcie palcem wyprowadzamy atak w danym kierunku, starając się trafić w przeciwnika. Oczywiście walka z wrogami odbywa się nie tylko poprzez najprostsze uderzenia mieczem – do dyspozycji dostajemy także szereg uderzeń specjalnych, m. in. specjalne młynki oraz ciosy dzięki wykorzystaniu dodatkowych umiejętności, takich jak np. psalmy, których uczymy się w trakcie rozgrywki.
Sama walka jest więc naprawdę bardzo przyjemna, zwłaszcza iż jest zróżnicowana – tak, jak i przeciwnicy. Regularnie trafiamy na chmary podstawowych żołnierzy-pająków czy też starożytnych kreatur, ale nie brak także wytrzymałych dowódców czy też trudnych bossów. Z tego też powodu konieczne staje się zróżnicowanie taktyk ataku i dobranie odpowiedniego oręża do danego typu przeciwnika. Bronie zdobywamy rzecz jasna podczas walki – bardzo ciekawym patentem jest wzmacnianie ich możliwości poprzez łączenie noszonego ubioru czy też oręża z przedmiotami składowanymi w ekwipunku – musimy za to zapłacić, ale recykling sprzętu, którego i tak nie użyjemy, jest bardzo sensowny.
Zabawy na pewno nam nie zabraknie – nie dość, że etapy najeżone są całą masą przeciwników, to dodatkowo jest ich naprawdę sporo i rozgrywają się w zróżnicowanych realiach. Odkrywanie zawartości w grze uprzyjemnia także ciągła nauka nowych umiejętności, jak również naprawdę efektowna oprawa wizualna. Graficznie Bladebound nie ma się czego wstydzić – to gra z bardzo ładną stroną wizualną, której niczego nie można zarzucić także pod względem prezentacji animacji oraz płynności. Choć w trakcie walki zdarzają się incydentalne przycinki, to i tak zabawa jest bardzo płynna.
Polski, świetny hack’n’slash – to brzmi dumnie. Produkcja studia Artifex Mundi robi naprawdę dobre wrażenie i nie psuje go przez kolejne godziny, oferując dynamiczną, nowatorską rozgrywkę opartą na gestach, co w tym skostniałym gatunku jest zdecydowaną nowalijką. Bladebound na Was poczeka, ale czy Wy powinniście czekać na rozgrywkę w ten tytuł? Zdecydowanie nie!
Grę pobierzecie za darmo z oferty Google Play.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oppo Find X8 Mini będzie bardzo smukłym smartfonem, który do tego nie zrezygnuje z wielkiej…
Ulefone Armor 28 Ultra rozbił bank. Smartfon ma 16 GB RAM, MediaTeka Dimensity 9300+, 1…
Choć może się to wydawać niesłychane, Huawei dominuje na rynku smartfonów. Składane telefony w Chinach…
Samsung Galaxy M35 5G ma nową cenę w Polsce. Teraz najbardziej opłacalnego Samsunga kupisz u…
Świeżutki iPhone 17 Air jednak nie będzie taki, jak się spodziewaliśmy. Jego rozmiary mogą niestety…
Motorola Razr 60 przed premierą zdradza pierwsze detale specyfikacji technicznej. Tańsza składana Motorola przynosi dobre…