Google oficjalnie zaprezentowało komunikator Allo, który jest uzupełnieniem aplikacji Duo i wykorzystuje do działania asystenta Google Now. Czy warto jednak dać szansę tej aplikacji i ją zainstalować?
O Google Allo można było usłyszeć już przed wakacjami na corocznej konferencji Google I/O. Wtedy też poznaliśmy Duo, czyli komunikator do wideo-rozmów na Androida, jaki zadebiutował kilkanaście dni temu. Na Allo nie trzeba było długo czekać i jest to tylko kolejny przykład na to, jak bardzo amerykańska marka zalewa nas aplikacjami. Huczna i wielka promocja Allo była zauważalna niemalże w każdym zakątku internetu. W związku z premierą postanowiłem pobrać więc ten program i sprawdzić, czy warto dać mu szansę oraz czym tak naprawdę wyróżnia się on na tle innych komunikatorów mobilnych.
Jak na komunikator, Google Allo potrzebuje naprawdę sporo uprawnień, a więc nie zdziwcie się, kiedy zobaczycie u siebie tonę zapytań przy instalacji. Po zainstalowaniu aplikacji oraz jej uruchomieniu, standardowo musimy potwierdzić swój numer telefonu – nie trwa to jednak długo.
Kolejny ekran zachęca nas do zrobienia sobie selfie w celu ustawienia zdjęcia profilowego. Ten krok można bez problemu pominąć i przejść dalej – ustawienia profilu są możliwe do edycji w każdym momencie, więc nie trzeba się tym przejmować.
Po zapisaniu ustawień naszym pierwszym rozmówcą jest nikt inny, jak asystent od Google. Od razu zaczyna on rozmowę i pokazuje na co go stać. Na ekranie widać podpowiedzi opcji, z których możemy skorzystać – ja wybrałem akurat pogodę oraz newsy i w tej kwestii asystent sprawdził się rewelacyjnie. Bardzo podoba mi się koncepcja kontynuowania rozmowy przez Google Assistant, który zadaje pytania na bieżąco w postaci małych chmurek. Oprócz odpowiedzi na nasze pytanie, Google podsuwa nam również kolejne możliwości. Przykładowo sprawdzając pogodę na jutro, mamy opcję wybrania również weekendowej prognozy. To oczywiście nie koniec możliwości asystenta wbudowanego w Allo.
Klikając przycisk czatu możemy wybrać albo rozmowę grupową, rozmowę z asystentem lub czat incognito, w którym wiadomości ulegają autodestrukcji po czasie określonym przez użytkownika. Wszystko opiera się o szyfrowanie end-to-end, a konwersacje są przechowywane tylko i wyłącznie na smartfonie nadawcy oraz odbiorcy.
Rozmawiając możemy w każdej chwili włączyć asystenta do rozmowy oraz zapytać go o pogodę, wynik meczu czy dowolną informację. To taki dobry duszek, który jest dostępny gdzieś z boku i tylko czeka, aż wydamy mu polecenie. Oczywiście w języku angielskim, bowiem Google Assistant nie działa po polsku i zapewne jeszcze długo nie będzie obsługiwał zapytań w naszym języku.
Standardowo w wiadomościach dostępne są naklejki, możliwość robienia zdjęć jak w Facebook Messengerze czy chociażby wysyłanie lokalizacji lub plików dźwiękowych do innych użytkowników. Jeżeli chcecie porozmawiać, no to trzeba udać się do Duo, czyli przełączyć aplikację. Kompletnie nie rozumiem takiego zabiegu, no ale co dwie to nie jedna, prawda?
Ostatnią rzeczą, która pozostała do odkrycia w Allo jest zakładka ustawień, nad wyraz ubogich. Są to tylko i wyłącznie podstawowe funkcje i podejrzewam, że pojawi się ich więcej wraz z czasem.
No dobrze, ale czy warto?
Generalnie patrząc na Allo oraz jego możliwości nie widzę tego entuzjazmu oraz szału, jaki panował na scenie podczas Google I/O, kiedy amerykańska firma zapowiadała komunikator. Allo nie wyróżnia się kompletnie niczym od strony technicznej ani możliwości względem innych rozwiązań dostępnych na rynku, takich jak chociażby Telegram czy WhatsApp.
Jedyną fajną funkcją jest faktycznie integracja z inteligentnym asystentem Google, który pozwala szybko sprawdzić potrzebne informacje, jednakże dokładnie to samo możemy zrobić w dodatkowe 20 sekund po prostu wychodząc z aplikacji i włączając przeglądarkę. Funkcja ustawiania alarmu w telefonie za pomocą specjalnej komendy, którą tak czy siak trzeba wpisać lub wypowiedzieć również nie jest niczym rewolucyjnym – przynajmniej w moim odczuciu.
Mimo to, podoba mi się zamysł oraz otwarta droga rozwoju dla Google i zintegrowanego asystenta. Podejrzewam, że komunikator w najbliższym czasie czeka mnóstwo aktualizacji oraz nowości, które będą związane z szybkim dostępem do informacji.
Czy warto jednak przekonywać znajomych do instalacji Allo jeśli rozmawiamy z nimi za pomocą innych komunikatorów? Moim zdaniem nie, ale na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie już sami.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.