Microsoft robi ze Skype’m co tylko może, by przywrócić atencję w jego stronę. Problem w tym, że mało kto się nim już interesuje i prawdopodobnie nigdy nie odbuduje on swojego sukcesu. Oto kilka powodów.
Pamiętasz co się działo sześć lat temu? Ja średnio, ale sytuacja w Internecie była wtedy zupełnie inna. Rozkład sił komunikatorów też był całkowicie odmienny od stanu aktualnego. A co było dziesięć lat temu? Różnica pomiędzy dniem dzisiejszym, a rokiem 2006 jest jak przepaść. Szczególnie dla Skype’a, który niegdyś świecił trumfy.
Gdy jeszcze kilka lat temu myślałem o wideo-rozmowach, pierwszym skojarzeniem był Skype. Dzisiaj jest to FaceTime. Ten pierwszy komunikator przeszedł długą i wyboistą drogę. Obecnie bywa coraz mniej wykorzystywany i nie pomoże mu żadna zmiana.
Microsoft od dłuższego czasu pragnie ujednolicić działanie Skype’a. Wbrew pozorom, obecnie istnieje kilka jego wersji, a każda została przygotowana dla odrębnego środowiska. Nowa wersja produktu miałaby nazywać się Skype for Life i działać na Windowsie, Linuksie, macOS, iOS i Anroidzie. Problem w tym, że o możliwości wydania uniwersalnej aplikacji słychać jest od dawna i do tej pory nie wiadomo, kiedy nastąpi. Co ciekawe, gdy gigant z Redmond udostępni już nowy program – zamknie jednocześnie prace nad pozostałymi wersjami Skype’a. Świadczą o tym masowe zwolnienia.
Już sam fakt podjęcia się takiego działania nasuwa myśl, że po drodze coś poszło nie tak. Mimo że Microsoft starał się popularyzować komunikator jak tylko mógł (tworząc edycje na różne platformy) to jednak w moim mniemaniu problem leży w zupełnie innej sferze.
Wspomniałem wyżej, że z wideo-rozmowami kojarzy mi się FaceTime. Po pierwsze, iPady, iPhone’y i MacBooki są niezwykle popularne, co każe stwierdzić, że dzisiaj znacznie więcej osób ma przynajmniej jedno urządzenie obsługujące tę aplikację niż jeszcze kilka lat temu. Po drugie, dzwoniąc przez FaceTime’a jakość połączenia jest naprawdę świetna. Po trzecie, interfejs jest niezwykle prosty i intuicyjny, więc może z niego skorzystać nawet osoba starsza czy zbytnio niezaznajomiona z aplikacjami.
Jeśli nie korzystam z FaceTime’a to dalej mam dostęp do multum innych aplikacji, które pozwolą mi na rozmowy wideo, audio lub zwyczajne wysyłanie tekstu i emotek. Nieważne czy jest to Snapchat czy Facebook Messenger. Upodobania ludzi się zmieniły, podobnie jak i dostępne rozwiązania.
Skype pozostał w tyle dawno temu. Brak prostoty, brak dobrej jakości połączeń wideo, brak nadążania za trendami – problemów, które przyczyniły się do spadku jego popularności mogę wymieniać w nieskończoność. Jestem pewien, że nie pomoże mu nawet ujednolicenie aplikacji czy wprowadzanie dalszych zmian. Skype nie jest już na topie i nigdy nie będzie.
Źródło: arstechnica, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…