Szukasz sposobu na bezpieczne przeglądanie sieci? A może chcesz ominąć blokadę regionalną w takich serwisach, jak Hulu, Netflix, BBC czy YouTube Red? Jest program, który teoretycznie potrafi i jedno, i drugie: oto Freedome VPN!
W sieci znajdziesz sporo usług, które mają dbać o prywatność oraz bezpieczeństwo użytkownika podczas przeglądania witryn, pobierania plików czy strumieniowania materiałów multimedialnych. F-Secure reklamuje swoją aplikację Freedome VPN jako skuteczną oraz przeznaczoną dla praktycznie każdego. Przez ostatnie dni miałem możliwość sprawdzić, jak program działa w praktyce – i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Ale nie wszystko wygląda tak pięknie, jak chce tego producent…
Czym jest F-Secure Freedome VPN?
F-Secure Freedome VPN to propozycja przeznaczona dla osób, które cenią sobie prywatność. Program gwarantuje anonimowość w Sieci i chroni urządzenia przed hakerami. Oprócz tego użytkownicy mają możliwość ominięcia blokady regionalnej w wielu popularnych serwisach korzystając z zagranicznych adresów IP. Wszystko to nie ruszając się sprzed komputera.
Warto wspomnieć również o ochronie sieci Wi-Fi, jeśli często podłączacie się do publicznych hot-spotów. Hakerzy mogą bardzo łatwo przejąć wszystkie pakiety (a co za tym idzie, informacje wrażliwe) wysłane w takich miejscach, a rozwiązanie F-Secure obiecuje ochronę przed takim scenariuszem.
W skrócie: F-Secure Freedome VPN jest dla tych, którzy nienawidzą śledzenia przez przeglądarki, portale, a także chcą mieć pełną wolność oraz wybór tego, z jakiej platformy korzystają oraz na jakie strony wchodzą.
Jak działa Freedome VPN?
Pakiet F-Secure Freedome dostępny jest zarówno na komputery osobiste z Windowsem oraz macOS, a także smartfony i tablety z Androidem oraz iOS. Możliwości jest więc sporo.
Po pobraniu aplikacji ze strony wyskoczy nam prosty instalator – po zgodzeniu się na warunki będziemy mogli zacząć korzystać z samego programu. Sam nie jestem specjalistą od VPN, ale cieszę się, iż ten program posiada tak rozłożone menu oraz panel – od razu widać wszystko, od ustawień przez indywidualną ochronę. Włączenie najważniejszych funkcji to kwestia dwóch kliknięć.
Ale, co innego mówić a co innego robić. Postanowiłem sprawdzić na własną rękę czy to faktycznie działa – tym razem na przykładzie YouTube Red i Netflix. Wybrałem stosowną zakładkę, zmieniłem wartość na Stany Zjednoczone – moje Wi-Fi w komputerze rozłączyło się i powróciło do normy po kilku sekundach.
Poniżej zrzut ekranu z połączenia z Polski dla YouTube RED.
A tutaj ekran, jaki zobaczyłem po zmianie lokalizacji w programie.
Niestety, podczas próby skorzystania z zarejestrowania konta w ramach bezpłatnego miesiąca Google wyrzucało błąd związany z lokalizacją.
Amerykański Netflix w Polsce?
Wiele osób nas pyta, jak można uzyskać dostęp do amerykańskiej wersji Netflixa, która cechuje się bogatszą biblioteką, niż rodzima edycja. Nic prostszego, wystarczy zmienić lokalizację. Warto jednak wspomnieć, iż jakiś czas temu napisaliśmy mały poradnik dotyczący VPN, który pomagał ominąć regionalne blokady Netflixa, jednak… Amerykanie szybko to zauważyli i zaczęli blokować większość programów i rozwiązań, przez co przeglądanie sieci oraz katalogu usługi stało się niemożliwe. Sprawdziłem, jak w tym przypadku radzi sobie F-Secure Freedome VPN i… jest słabo.
Amerykańska strona Netflix i owszem, się ładnie uruchamia, jednak co najwyżej sprawdzimy, jakie treści są tam dostępne. Schody zaczynają się w momencie, w którym chcemy coś obejrzeć. O ile wcześniej mogliśmy bez problemu korzystać z odtwarzacza, tak każda próba strumieniowania przez VPN wyrzuca błąd… Niestety, F-Secure, podobnie jak konkurencja nie radzi sobie z tym ograniczeniem i jest to duży minus.
Na zrzutach poniżej możecie zobaczyć iż faktycznie, dostęp do strony jest, ale na tym koniec. Górna część obrazka to polski katalog, a poniżej znajduje się amerykański odpowiednik.
Na pocieszenie warto dodać, iż serwis Amazon Video nie sprawiał mi żadnych problemów. Wystarczy utworzyć konto, podać zagraniczne dane i… to wszystko. Bez przeszkód udało mi się uzyskać dostęp do całego katalogu multimedialnego. Plus dla F-Secure.
Lekki dla systemu
Muszę przyznać, że program działa naprawdę szybko i nie obciąża systemu operacyjnego. Warto jednak pamiętać, aby po zmianie lokalizacji odświeżyć kilka razy stronę tak, aby przeglądarka mogła zmienić połączenie sieciowe oraz wczytać inne dane. Na początku bałem się, iż mój komputer może odmówić posłuszeństwa, ale nic takiego się nie stało. Nawet na starszych maszynach VPN od F-Secure nie powinien sprawiać żadnego problemu.
F-Secure Freedome VPN pokazuje również, ile danych zostało zaszyfrowanych oraz ile stron zablokowano podczas próby śledzenia nas w sieci. Na moim zrzucie jest tego mało, bowiem zrobiłem go dopiero po kilku minutach, jednak podejrzewam, że po całym dniu pracy można by spoglądać na setki zablokowanych żądań.
Podsumowując: nie ma tu niczego skomplikowanego, a sama aplikacja używa okien, które podpowiadają, do czego służy konkretna funkcja. To przydatne szczególnie dla osób, które nie mają wiedzy, a chciałyby samodzielnie nauczyć się obsługiwać program.
Aplikacja mobilna
Tak jak wspomniałem na początku, F-Secure Freedome VPN jest dostępny również na smartfony i tablety z Androidem oraz iOS. Osobiście testowałem wersję aplikacji przeznaczoną na Androida i jest ona jeszcze prostsza w użytku niż ma to miejsce na komputerze. Od samego początku twórcy proponują samouczek, który można pominąć.
Nawet menu z głównymi przyciskiem ochrony wygląda tak samo, jak na komputerze.
Panel ustawień nie jest może bogaty w opcje, jednak jest tu wszystko, czego nam potrzeba. Po włączeniu aplikacji działa ona w tle i nie musimy nic więcej robić. Wystarczy korzystać z sieci identycznie, jak robimy to na co dzień, a F-Secure wszystkim zajmie się za nas. W tym miejscu również możemy zmieniać lokalizację według własnego uznania.
Bezpieczne przeglądanie w miejscu publicznym
Aplikacja mobilna posiada również opcję, która pozwala na zabezpieczenie przeglądania w miejscu publicznym wtedy, kiedy korzystacie z hot-spota, który jest otwarty. Hakerzy mają łatwy dostęp do tego typu danych, wystarczy przypuścić jedynie atak „man on the middle”, aby wiedzieć o Was dosłownie wszystko. Mały przykład oraz proste wytłumaczenie możecie zobaczyć na filmie producenta poniżej.
Zrobiłem dla Was również zrzut ekranu, który pokazuje, jak plasowały się statystyki chwilę po tym, kiedy podłączyłem się do Wi-Fi. Niezależnie więc czy używacie F-Secure Freedome VPN na komputerze czy na urządzeniu mobilnym, można bez obaw podłączać się do dostępnego internetu – przede wszystkim bez obaw o wykradzenie naszych danych czy poufnych informacji.
Bezpieczniejszy od trybu incognito
Tryb incognito w przeglądarce również chroni Was przed wścibskimi oczami, jednak robi to w diametralnie inny sposób. Dostawca danych oraz zainteresowane osoby również mogą szybko dowiedzieć się, co przeglądacie, jakie wideo oglądacie oraz gdzie się logujecie. Tryb incognito nie zapisuje podstawowych danych związanych z przeglądaniem, ale w przypadku F-Secure VPN sprawa wygląda nieco inaczej. Program na komputerze lub smartfonie szyfruje cały ruch, przez co odczytanie go w łatwy sposób nie jest możliwe. Działa to na podobnej zasadzie, co certyfikat bezpieczeństwa w banku czy na stronach, na których możecie robić zakupy. VPN daje pewność, że nikt nie wie, gdzie jesteście oraz co robicie na swoich sprzętach. Tych informacji po prostu nie da się odczytać.
Czy warto kupić Freedome VPN?
Przyznam, że jestem zaskoczony, jak szybki i prosty w obsłudze jest pakiet F-Secure Freedome VPN. Po kilku dniach jestem zdania, że warto zainwestować w to rozwiązanie, chociaż tutaj bardzo dużo zależy od oczekiwań użytkownika.
Na ten moment producent oferuje kilka pakietów do wyboru: za najtańszy dla 3 urządzeń na okres roku trzeba zapłacić około 208 złotych. Później, odpowiednio możemy wybrać opcję dla 5 urządzeń na jeden rok za 250 złotych oraz największy pakiet 7 urządzeń na rok w cenie 320 złotych. Ceny nie są niskie, a opcje VPN podlega pewnym ograniczeniom (co pokazuje przykład popularnego Netliksa), ale mimo wszystko uważam, że warto zainwestować.
F-Secure Freedome VPN na pewno jest bezpieczniejszy od zwykłego trybu incognito, który wbudowany jest teraz niemalże w każdą przeglądarkę. Używając za pośrednictwem publicznych hotspotów Facebooka czy bankowości online, warto zainwestować w to rozwiązanie. Spokój z tyłu głowy oraz brak irytujących, śledzących reklam na pewno jest tego warty.
Więcej o F-Secure Freedome VPN możecie dowiedzieć się na oficjalnej stronie. Z tego miejsca pobierzecie również wszystkie potrzebne aplikacje.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.