Powiedzenie „masz to, za co płacisz” nabiera w przypadku Spotify nowego znaczenia. Użytkownicy aplikacji w wersji darmowej zaczynają zgłaszać problemy z reklamami, które infekują ich komputery. Jak na to wszystko reaguje Spotify?
Bez względu na to, na jakiej platformie używasz usługi strumieniowania muzyki Spotify, jest pewien problem. Użytkownicy, którzy korzystają z darmowej wersji Spotify bez abonamentu zaczęli zgłaszać problemy ze złośliwym oprogramowaniem, które pojawiło się w aplikacji oraz w odtwarzaczu internetowym. Chodzi tu konkretniej o reklamy pop-up oraz display, które po kliknięciu (nawet przypadkowym) przenosiły do podejrzanych stron, które były w stanie zainfekować komputer użytkownika. Jak reagują na to twórcy usługi?
Spotify w oficjalnym oświadczeniu dla portalu Engadget przyznało, że problem faktycznie występuje, a programiści związani z tworzeniem aplikacji już wzięli się do pracy, aby znaleźć oraz wyeliminować cały problem. Według Spotify niewielka liczba osób doświadczyła problemu związanego z wirusami, jednak nie można powiedzieć, że zagrożenie całkowicie minęło. Twórcy dalej nie zidentyfikowali głównego źródła problemu, jednak mają monitorować sytuację oraz doprowadzić do jej rozwiązania.
To nie jest już pierwszy raz, kiedy Spotify serwuje szkodliwą zawartość użytkownikom w swoim serwisie. Podobny incydent miał miejsce w 2011 roku i wtedy złośliwe oprogramowanie rozprzestrzeniło się na większą skalę.
Najgorsze jest jednak to, że problem pojawia się tylko i wyłącznie dla użytkowników, którzy korzystają z bezpłatnej wersji usługi. W przypadku abonamentów nie ma żadnego zgłoszenia o problemie, bowiem naturalnie na tych kontach nie wyświetlają się żadne reklamy.
Jedyny sposób, aby uniknąć zagrożenia to sprawdzanie tego, w co klikamy oraz… wykupienie abonamentu. Brzmi to może zabawnie, ale może skutecznie uchronić nas w przyszłości przed infekcją sprzętów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.