Snapchat wprowadził nową funkcjonalność do swojej aplikacji. Od teraz filtry można nakładać nie tylko na twarz, ale także i otoczenie. To rozszerzona rzeczywistość w pełnej krasie.
Nowości zadebiutowały w najnowszej aplikacji wydanej na system iOS. Program oznaczony numerem 9.43.0.0 zawiera możliwość nakładania filtrów nie tylko na twarz, ale również i otoczenie. Aby móc skorzystać z funkcji trzeba przytrzymać palec na ekranie tak samo, jak wcześniej w przypadku kamery skierowanej na twarz. W poprzednich wydaniach Snapchat usprawnił niniejszą technologię i wystarczyło jedynie stuknąć na widoczną twarz widoczną, aby wyświetliły się filtry.
W tej chwili nowości pojawiają się w pierwszej kolejności na liście. Myślę, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest chęć zwrócenia uwagi użytkowników na nowe funkcje. W miarę upływu czasu mogą one zostać przesunięte na dalszą część kolejki.
Nowe filtry rozpoznają otoczenie i dostosowują wyświetlany obraz do podjętych przez użytkownika reakcji. Jeden z filtrów pozwala na stuknięcie w ekran, które zapala latarkę, oświetlającą widoczny obraz. Inne zawierają efekty imitujące zorze polarne, które zmieniają kolorystykę pod wpływem dźwięku. Obecnie dostępnych jest jedynie kilka wybranych efektów. Nie są to jednak całkowicie nowe filtry, a rozszerzone wersje dotychczasowych.
W jednym z przypadków kamera skierowana w stronę twarzy pozwala nałożyć efekt serduszek na oczy, zaś obrócona na otoczenie i przesuwana wokół pozwala wycelować miejsce, w które owe serduszka będą wystrzeliwane.
Zgodnie z tym, co zdążyłem przetestować – działanie filtrów z przedniej, jak i tylnej kamery jest bez zarzutu. To dobry ruch ze strony Snapchata i niewątpliwie korzystny dla przeciętnego użytkownika, któremu znudziły się dotychczasowe filtry.
Co ciekawe, w ustawieniach pojawiły się opcje pozwalające na synchronizację ze Spectacles, czyli okularami od Snapa. Te pozwalają nagrywać 10-sekundowe filmiki. Nadal nie wiadomo jednak, kiedy niniejszy gadżet trafi do sprzedaży.
Jest jeszcze jedna kwestia, która wymaga uwagi. To rozszerzona rzeczywistość, która rozwija się właśnie na naszych oczach. Pokemon Go dało do zrozumienia, że AR ma ogromny potencjał. Teraz Snapchat pokazał, że nie boi się wyzwań i nadal zamierza wyznaczać trendy. Wszak pełne nakładanie filtrów na otoczenie i reagowanie aplikacji wobec aktywności użytkownika to właśnie AR, którą Snap wdrożył we własną aplikację. Czy więc podobnego ruchu możemy spodziewać się ze strony Facebooka lub Instagram Stories? Jestem pewien, że pytanie nie powinno brzmieć „czy” tylko „kiedy”.
Źródło: Snapchat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.