Wydajność
Qualcomm Snapdragon 625 to jednostka stworzona z myślą o urządzeniach klasy średniej i z założenia takim telefonem jest Lenovo Moto Z Play. W tym modelu współpracuje on z 3 GB pamięci RAM i teoretycznie wszystko wygląda w porządku, ale nie przy tej cenie…
PC Mark
AnTuTu
Geekbench 4: Single Core
Geekbench 4: Multi Core
3DMark
Snapdragon 625 został wyprodukowany w 14nm, co w połączeniu z pakietem ośmiu rdzeni Cortex-A53 oznacza dwie rzeczy – wysoką energooszczędność i przeciętną wydajność. Tak jest też w praktyce – Lenovo Moto Z Play świetnie wypada w testach baterii i nie najlepiej w testach benchmarkowych. W porównaniu ze Snapdragonem 650 (Xiaomi Redmi Note 3 Pro) oferuje on blisko dwukrotnie słabszą wydajność jednego rdzenia, podobną wydajność wielu rdzeni (tylko dlatego, że ma ich o dwa więcej) i kilkadziesiąt procent słabsze GPU. Adreno 506 i rozdzielczość Full HD to nie jest przyszłościowe połączenie i już teraz najbardziej wymagające gry na najwyższych detalach stanowią poważne wyzwanie. Na szczęście prostsze tytuły nie stanowią większego problemu, więc dla niedzielnych graczy nie jest to specjalnie zły wybór. Co ważne, obudowa nagrzewa się tylko nieznacznie, nawet w czasie dłuższych sesji w grach czy podczas ładowania.
Mimo niezbyt imponującej wydajności procesora, Lenovo Moto Z Play jest smartfonem szybkim i imponująco płynnym, za co odpowiada lekki i zoptymalizowany Android 6.0 Marshmallow, tylko delikatnie zmodyfikowany przez producenta o kilka przydatnych funkcji. Dzięki temu można wybaczyć zastosowanie układu nie odpowiadającego klasie cenowej sprzętu, o ile niezawodne działanie jest dla Was priorytetem. Wielka szkoda, że na rynku nie ma średniopółkowego SoC z rdzeniami Cortex-A7x w 14nm, który pasowałby tutaj jak ulał.
Aparat
Lenovo Moto Z Play został wyposażony w 16-megapikselowy aparat, co w porównaniu do Lenovo Moto Z wygląda dziwnie, gdyż do flagowca trafiła 13-megapikselowa matryca. To doskonały dowód na to, że megapiksele zdjęć nie robią i potwierdza to jakość robionych zdjęć.
Najpierw zerknijmy na aplikację aparatu. Nie jest ona szczególnie rozbudowana i ciągle widać w niej ducha wybitnie ubogiego programu z poprzednich smartfonów Lenovo Moto. Wygoda jej obsługi nie jest najgorsza i co najważniejsze dostajemy zaawansowany tryb ustawień.
Jakość zdjęć jest dobra, ale wśród smartfonów za ok. 2000 złotych poniżej oczekiwań. Na plus zaliczyłbym dobrą szczegółowość zdjęć, naturalną kolorystykę i przyzwoity zakres totalny. Na ogół autofocus działa zadowalająco sprawnie, ale każde pogorszenie warunków oświetleniowych to zmienia, co wydaje się dość dziwne przy hybrydowym systemie AF. W średnim i słabym świetle do gry wchodzą szumy, które zamazują szczegóły. Troszkę kłopotliwy jest też balans bieli, który w sporadycznych przypadkach nie jest dobierany do końca poprawnie. Suma zalet i wad daje nam aparat, który świetnie sprawdziłby się w smartfonie pokroju Lenovo P2, kosztującym 500 złotych mniej – w wyraźnie droższym Moto Z Play jest to drobne rozczarowanie.
Filmy kręcone w rozdzielczości 4K lub Full HD oceniam lepiej niż zdjęcia, gdyż każdy z omówionych wyżej problemów występuje w mniejszym stopniu. Świetnie spisuje się cyfrowa stabilizacja obrazu, dostępna w filmach do Full HD włącznie. Nie odnotowałem żadnych problemów z jakością rejestrowanego dźwięku.
Aparat selfie ma 5 megapikseli i towarzyszy mu dioda doświetlająca. Jakość zdjęć jest zadowalająca pod względem kolorystyki i ilości rejestrowanych detali, a dioda pozwala dodać trochę światła w trudniejszych warunkach, ale w całkowitej ciemności pomaga niewiele.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.