Najbardziej pozytywnym zaskoczeniem, jeśli chodzi o wyposażenie Lenovo Moto Z Play, jest obecność funkcji Dual SIM, która dzięki sprytnemu zabiegowi nie wymusza rezygnacji ze slotu na karty pamięci, rozszerzającą miejsce dla naszych plików o maksymalnie 256 GB (pamięć wewnętrzna dla użytkownika to ok. 24,5 GB). Wysuwana szufladka jest tak zaprojektowana, by użytkownik mógł korzystać zarówno z dwóch kart SIM (w trybie standby), jak i karty microSD. To mi się podoba!
Głośnik rozmów, pełniący również funkcję multimedialnego, jest zadowalająco głośny, a barwa dźwięku więcej niż przyzwoita. Dzięki temu rozmówcę, muzykę lub dialogi w filmach usłyszycie w każdych warunkach. Nie mam też żadnych uwag co do zasięgu sieci komórkowej ani Wi-Fi, choć z pewnym zaskoczeniem muszę odnotować brak wsparcia dla standardu ac. Pocieszeniem niech będzie obecność złącza USB typu C w wersji 3.1, dzięki czemu przesyłanie danych między telefonem a komputerem jest naprawdę szybkie. Szkoda tylko, że kabel trzeba dokupić we własnym zakresie, gdyż ten dołączony do zestawu jest na stałe załączony z ładowarką.
GPS nie sprawia żadnych problemów, sygnał jest stabilny, a fix łapany w odpowiednim tempie. Na pokładzie znajdziemy również NFC i pełne wsparcie dla akcesoriów OTG, ale zabrakło za to radia FM. Tym razem Lenovo znalazło miejsce dla złącza jack 3.5 mm, które zostało ulokowane na dolnej krawędzi. Jakość dźwięku na słuchawkach jest w pełni zadowalająca. Wiele dobrego mogę powiedzieć również o czytniku linii papilarnych, który jest szybki i precyzyjny.
Lenovo Moto Z Play oferuje wsparcie dla akcesoriów modułowych Moto Mods, co chyba najbardziej wyróżnia ten model na tle konkurencji. Na łamach gsmManiaKa znajdziecie już wpis z dokładnym opisem możliwości Moto Mods oraz test modułu fotograficznego Hasselblad True Zoom, więc tutaj pozwolę sobie na krótki opis.
Moto Mods rozszerzają funkcjonalność Lenovo Moto Z Play, dając nam możliwość korzystania z pikoprojektora, powerbanku, głośników stereo JBL czy stylowych nakładek na ,,plecki”. Całość mocowana jest przy pomocy magnetycznych pinów i usztywniana przy pomocy oka aparatu fotograficznego. Pomysły Lenovo są przemyślane i dopracowane, więc można dać im szansę. Jeśli myślicie inaczej, nie musicie z nich korzystać, bo Lenovo Moto Z Play nic bez nich nie traci, a może tylko zyskać.
Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że Lenovo Moto Z Play pracuje pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow, który został tylko subtelnie zmodyfikowany przez producenta. Dzięki temu możemy cieszyć się z czystego Androida, okraszonego kilkoma ciekawymi funkcjami.
Chyba najbardziej rozpoznawalną funkcją są energooszczędne powiadomienia na ekranie blokady, aktywowane poprzez machnięcie ręką (bądź czymkolwiek innym) nad wyświetlaczem, gdy telefon jest wygaszony. Dzięki temu dostajemy dyskretny podgląd godziny i powiadomień, nie tracąc przy tym wiele energii. Dodano też obsługę gestów, dzięki czemu możemy włączyć aparat obrotem nadgarstka, latarkę po potrząśnięciu telefonem bądź tryb obsługi jedną dłonią, pociągając palcem od dolnej krawędzi ekranu. Całość jest funkcjonalna i świetnie zoptymalizowana.
Duchowym poprzednikiem testowanego modelu była Motorola Moto X Play, której największym atutem był świetny czas pracy na jednym ładowaniu, wynikający z zastosowania wyjątkowo pojemnego ogniwa (czemu takie nie trafiło do Moto X Style?). Lenovo Moto Z Play może na szczęście pochwalić się tym samym, co doskonale widać na poniższych słupkach:
W moich rękach Lenovo Moto Z Play pracował od półtora do nawet trzech dni, przy SoT regularnie przekraczającym pułap 7 godzin (czasami dochodząc nawet do 10h). Większość z Was będzie sięgała po ładowarkę nie częściej niż raz na dwa dni i nie będziecie musieli przy tym ograniczać swojej aktywności. To miła odmiana w świecie zdominowanym przez smartfony, które musimy ładować codziennie.
Do zestawu dołączona jest szybka ładowarka z kablem zamontowanym na stałe. Pełny proces uzupełniania energii trwa niecałe dwie godziny, a to wszystko dzięki funkcji szybkiego ładowania.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…