Lenovo idealnie dobrało parametry ekranu, bowiem potencjalny użytkownik otrzymuje obszar roboczy o przekątnej pięciu cali, na którym wszystkie informacje wyświetlane są w rozdzielczości FHD (1920 x 1080 pikseli). Jest to matryca typu IPS. To porządne połączenie dla smartfonów ze średniej oraz wyższej półki cenowej, zapewniające komfortowe korzystanie z telefonu bez względu na to, co na nim robimy.
Narzekać można natomiast na maksymalną jasność ekranu – to tylko 387 cd/m2, a więc wynik zdecydowanie poniżej poziomu, który prezentują konkurencyjne smartfony w podobnym przedziale cenowym. Mimo to, choć wydawać by się mogło, że widoczność w słońcu będzie utrudniona, to jednak jest lepiej niż wskazuje na to „suchy” pomiar. Obraz co prawda nie jest tak wyraźny, jak chociażby w Sony Xperia XA, ale nie miałem problemów z odczytaniem informacji. Pod względem minimalnej jasności smartfon plasuje się dość wysoko (5 cd/m2), zapewniając tym samym komfortowe korzystanie z telefonu nawet w całkowitych ciemnościach.
Przyczepić można się jeszcze do koloru czarnego, który wpada delikatnie w odcień szarości. Nie ma się jednak czemu dziwić — pokrycie kolorów sRGB jest na poziomie 80%. Jasnością sterować może czujnik światła zastanego, który sprawuje się prawidłowo — sprawnie dostosowuje się do panujących warunków oświetleniowych, a zmiana jasności odbywa się płynnie.
Charakterystyka aparatu w Lenovo K6 daje nam jasno do zrozumienia, że – przynajmniej teoretycznie – sprzęt powinien sprostać oczekiwaniom stawianym przez Kowalskiego. Mamy tu bowiem 13MP z przysłoną obiektywu F/2.0 oraz szybkim autofokusem z detekcją fazy (PDAF). W praktyce aparat jednak sprawuje się różnie, przy czym jedna wada irytowała mnie w nim najbardziej.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Choć fotografie wykonane w dobrych warunkach wyglądają naprawdę przyzwoicie, to jednak najbardziej irytuje mnie problem w postaci nieostrego drugiego planu. Występuje on na większości fotografii. Początkowo sądziłem, że jest to problem domyślnej aplikacji, ale po pobraniu kilku innych z marketu, przekonałem się, że po prostu ten typ tak ma. Nie jest to odosobniony przypadek, gdyż na podobne problemy cierpi sporo droższy Lenovo P2, którego testował ostatnio Damian. Czy zatem chińska grupa informatyczna celowo ogranicza możliwości fotograficzne swoich smartfonów, tym samym faworyzując serię Moto?
Jeżeli zamierzacie wykorzystywać smartfon do fotografii po zmroku to muszę Was od tego pomysłu odwieść – zdjęcia wyglądają mizernie – widoczne są spore szumy, szczegółowość natomiast spada do podstawowego minimum. Przy fotografowaniu obiektów z bliskiej odległości sprawdza się dioda doświetlająca. Chcąc uzyskać nieco lepszy efekt w nocnych fotografiach, warto aktywować dedykowany tryb, który poprawia szczegółowość, ale kosztem kolorów, które za bardzo są podbijane.
Aparat broni się natomiast prawidłową pracą automatycznej regulacji ostrości (autofokusa), który szybko ostrzy zaznaczone obiekty. Plus należy się również za dobrą pracę automatycznego trybu, który prawidłowo zarządza balansem bieli, jak również kontrastem.
Filmy nagrywać można w maksymalnej rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Faktem godnym odnotowania jest możliwość rejestrowania klipów w zwolnionym i przyspieszonym tempie. Niestety, rozdzielczość jest wysoce daleka od standardu, do jakiego przyzwyczaiła nas konkurencja, bowiem nagrywamy tylko w qHD (960 x 540 pikseli). Zwolnione tempo jest także równoznaczne z nagrywaniem bez dźwięku. A skoro poruszyłem już tę kwestię, to wspomnę od razu, że mikrofony dobrze zbierają dźwięk – jest on czysty i ładny.
Podsumowując, jestem rozczarowany możliwościami fotograficznymi i filmowymi, jakie oferuje Lenovo K6. Producent zdecydowanie powinien wydać jak najszybciej stosowną aktualizację, która rozwiąże wskazane problemy i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Lenovo oddaje nam do dyspozycji kamerkę 8 MP z możliwością nagrywania filmów w maksymalnej rozdzielczości 1080p, przy 30 klatkach na sekundę. Przy fotografowaniu z automatu ustawione jest upiększanie – warto je od razu dezaktywować dedykowanym suwakiem. Mam nieodparte wrażenie, że kamera frontowa radzi sobie lepiej od aparatu głównego, co jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe.
Dobrze, że Lenovo postawiło na autorską aplikację. Jest niezwykle intuicyjna w obsłudze i przyjemna dla oka. Co prawda nie oferuje ogromnej ilości funkcji, ale te dostępne w zupełności wystarczają, mając na uwadze ogólne możliwości aparatu. Oprócz wspomnianych trybów wideo, mamy także możliwość wykonywania zdjęć nocnych, tryb HDR, zdjęcia panoramiczne oraz tryb pro. W manualnym trybie można ustawić podstawowe wartości, typu: balans bieli, ekspozycję, czy też światłoczułość (ISO od 100 do 1600).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…