Jeśli Snapchat chce zatrzymać odpływ użytkowników do konkurencji to musi pokazać ważną nowość. Wiemy już czym ona będzie.
Chociaż Snapchat zaczyna tracić użytkowników na rzecz Instagramu to jednak wciąż przoduje pod kilkoma ważnymi czynnikami. Po pierwsze, korzysta z rozszerzonej rzeczywistości w innowatorski sposób, zaś po drugie nadal kojarzy się z prywatnością bardziej niż inne komunikatory. A wszystko to dzięki pierwszeństwu i wypracowanej pozycji marki w umysłach wielu użytkowników. O ile więc sytuacja z prywatnością na Snapie ma swoje plusy i minusy (o czym zaznaczałem w tym wpisie), o tyle przodownictwo aplikacji we wdrażaniu AR jest silnym atutem firmy. Najnowsze doniesienia zdają się to potwierdzać.
Filtry na Snapchacie jeszcze do niedawna otrzymały możliwość działania w trybie rozszerzonej rzeczywistości. Okazuje się jednak, że to nie koniec nowości w tym zakresie. Wkrótce mają pojawić się ulepszone filtry AR, dzięki którym spoglądając przez pryzmat telefonu będziemy mogli doświadczyć nowych atrybutów danego miejsca. Obecnie mają trwać wewnętrzne testy niniejszej funkcjonalności. Dodam tylko, że interaktywne filtry Snapchata były możliwe do zastosowania w aplikacji, po wykupieniu ukraińskiego startupu w 2015 roku za 150 milionów dolarów.
Jeśli dobrze pamiętam, o takich możliwościach mówiło się jeszcze w poprzednim roku. Teraz, gdy widoczne są realne dane wobec oddziaływania konkurencji na Snapa, ten musiał odczuć wyraźną presję we wdrożeniu nowości. Jestem więc pewien, że w ciągu najbliższych miesięcy sami będziemy mogli sprawdzić nową funkcjonalność. Wierzę także, że dopiero na przestrzeni czasu zostanie ona maksymalnie dopracowana. Plotki wskazują, że nie jest to krótkoterminowy produkt.
Instagram i Facebook będzie mógł o tym jedynie pomarzyć (chyba, że ponownie szybko skopiuje rozwiązanie). Praktycznie każde miejsce w świecie rzeczywistym będzie mogło dostać swój niepowtarzalny filtr. Podobnie, jak to miało miejsce z Pokemon Go – za pomocą smartfonu będziemy mogli obejrzeć zupełnie inny świat. Zajrzeć i sprawdzić, co kryje się po drugiej stronie lustra.
To także ogromna możliwość na zyski dla Snapa, który będzie mógł sprzedawać wirtualne miejsca na reklamę. Szczególnie zainteresowane tym będą wielkie marki, które już teraz poszukują nowych form angażowania swojej grupy docelowej, w większości znajdującej się właśnie na Snapchacie. Myślę, że realna droga do rozwoju tej funkcji będzie długa, ale jest warta podjęcia wszelkiego ryzyka.
Źródło: The Information, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.