Jawbone to marka, która w ostatnimi czasie miała sporo problemów związanych z produkcją opasek oraz samymi wynikami finansowymi. Tym razem producent ma zupełnie nowy pomysł, który opiera się na rezygnacji z tworzenia dotychczasowych produktów. Nie oznacza to jednak, że nie warto zwrócić na niego uwagi.
Od jakiegoś czasu, Jawbone boryka się naprawdę ze sporymi problemami, a osoby zarządzające marką zastanawiały się nawet czy nie sprzedać jej innej firmie. 2017 rok ma być jednak przełomowym okresem, w którym Jawbone stanie na nogi, i to nie dzięki tworzeniu zupełnie nowych opasek fitness. Marka ma zupełnie nowy pomysł, który opiera się na małym „przebranżowieniu”. Od teraz Jawbone będzie bowiem tworzyć wearables przeznaczone stricte do monitorowania naszego zdrowia oraz zbierania informacji związanych z niektórymi chorobami.
Patrząc na ten ruch, wygląda on na naprawdę dobre posunięcie z biznesowego punktu widzenia. Dzięki takiemu zabiegowi, Jawbone będzie w stanie narzucić większą marżę na produkty, przez co automatycznie wzrosną zarobki. Nie wiadomo, czy Jawbone zdecyduje się na wypuszczenie nowych opasek na rynek konsumencki: bardzo możliwe, że pozostaną one zarezerwowane jedynie dla szpitali oraz innych, medycznych placówek. Firma szuka również inwestora, który pozwoli jej wejść z hukiem w świat monitorowania zdrowia.
Na ten moment nie znamy co prawda większej ilości szczegółów, jednak wszystkie znaki wskazują na to, iż trzeba będzie pożegnać się dotychczasowymi sprzętami tworzonymi przez Jawbone.
Więcej danych powinniśmy poznać na przestrzeni kilku następnych tygodni. Jak widać konkurencja na rynku opasek fitness oraz smartbandów jest tak duża, że niektórym markom po prostu nie opłaca się tworzyć tych sprzętów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.