Qualcomm Snapdragon 430 to podstawowa jednostka. Jest ona co prawda ośmiordzeniowa, ale są to energooszczędne rdzenie Cortex-A53, na dodatek stosunkowo nisko taktowane (4×1,4 GHz + 4×1,1 GHz). Do tego dochodzi układ graficzny Adreno 505 i 3 GB pamięci RAM, które są najjaśniejszym punktem w specyfikacji Lenovo K6 Note.
Powyższe wyniki w testach benchmarkowych udowadniają, że Snapdragon 430 nie oferuje widowiskowej wydajności. W takich wypadkach duże znaczenie ma odpowiednia ilość pamięci operacyjnej i co najmniej przyzwoicie zoptymalizowane oprogramowanie. W obu przypadkach Lenovo nie zawiodło, więc smartfon działa zadowalająco sprawnie, aplikacje uruchamiają się bez większej zwłoki, a przełączanie się pomiędzy nimi jest na tyle szybkie, by nie drażniło to użytkownika. Jedynym odnotowanym przeze mnie problemem jest sporadyczne wyłączanie się aplikacji YouTube w czasie odpalania się reklamy. Lenovo K6 Note nie nagrzewa się też przesadnie pod obciążeniem, więc można powiedzieć, że ogólnie jest w porządku, jednak czasami ,,w porządku” to trochę za mało.
W połączeniu z ekranem Full HD, układ graficzny gwarantuje dobrą wydajność w co najwyżej średnio zaawansowanych graficznie grach, a poważniejsze tytuły to już zauważalny problem. Poza tym Lenovo K6 Note kosztuje 1200 złotych, a za te pieniądze można oczekiwać mocniejszego procesora, który będzie bardziej odporny na upływ czasu.
Jeśli chodzi o łączność, to Lenovo K6 Note cierpi na kilka poważnych braków. Rozczarowujący jest brak dwuzakresowego Wi-Fi, które tutaj dostępne jest tylko w standardzie 802.11 b/g/n (2,4 GHz). Pocieszające jest to, że łączność bezprzewodowa działa całkiem dobrze, nawet przy oddaleniu od routera.
Na pokładzie zabrakło również NFC, więc korzystanie z systememu płatności mobilnych Android Pay nie jest możliwe. Smartfon nie może też się pochwalić funkcjonalnością MHL czy SlimPort, ale są za to Miracast i Radio FM. GPS sprawuje się bezproblemowo i nawet w pomieszczeniach sygnał łapany jest zadowalająco szybko.
Hybrydowy slot kart SIM daje nam możliwość używania dwóch numerów na raz, ale tylko w trybie standby. Jakość rozmów nie daje powodów do narzekań, choć w najbardziej wymagających scenariuszach maksymalna głośność mogłaby być trochę wyższa. Podobnie jest z dźwiękiem na słuchawkach. Sama jego jakość nie jest specjalnie zła, zwłaszcza po wprowadzeniu własnych ustawień w Dolby Atmos bądź innym korektorze, ale zdecydowanie nie Lenovo L6 Note nie można nazwać smartfonem dla melomanów. Głośnik multimedialny jest wystarczająco donośny, a barwa wydobywającego się z niego dźwięku delikatnie powyżej średniej.
32 GB pamięci wewnętrznej to wystarczająco dużo w smartfonie klasy średniej. Na własne pliki użytkownik dostaje ok. 24 GB, z możliwością rozbudowy o dodatkowe 128 GB. Z przyczyn technicznych nie miałem pod ręką karty o takiej pojemności, ale sprawdziłem kartę 64 GB i ona działała bez problemu; nie sądzę, by większe pojemności były jakimś kłopotem. Lenovo K6 Note obsługuje większość akcesoriów OTG, włącznie z pendrive’ami i dyskiem zewnętrznym, tyle że z zasilaniem.
Czytnik linii papilarnych, umieszczony na tylnym panelu, działa celnie i szybko. Przy jego pomocy nie tylko możecie odblokować urządzenie, ale także użyć go do zrobienia zdjęcia.
O ile w serii Moto Lenovo stawia na czystego Androida, tak w smartfonach z spod własnego szyldu wzbogaca system od Google, tutaj w wersji 6.0 Marshmallow, własną nakładką systemową Vibe UI. Dodatkowych aplikacji jest zaledwie kilka, a praktycznie każdej z nich można się pozbyć.
Opcji dodanych przez producenta jest kilka. Większość z nich umożliwia personalizację telefonu pod względem wyglądu i działania poszczególnych elementów, dzięki czemu możemy stosować motywy, wybrać układ i tło siatki aplikacji czy też całkowicie ją wyłączyć. Do tego dodano obsługę różnych gestów, które dają możliwość szybkiego zrobienia zdjęcia przy pomocy jednego z klawiszy głośności, włączyć latarkę naciśnięciem dłużej klawisza domowego czy też sklonować wybrane aplikacje. Niektórzy z Was mogą uznać za przydatny tryb obsługi jedną ręką. Więcej informacji o nakładce systemowej znajdziecie w teście Lenovo P2 i Lenovo K6.
Jedynym moim zarzutem wobec nakładki jest tłumaczenie niektórych opcji w dość dziwny i mało jednoznaczny sposób. Dla przykładu, tzw. przycisk wiszący opisany jest jako ,,Szeroki ruch palcem”. Nie jest tego dużo, ale warto o tym wiedzieć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…