Nokia N9 to telefon zdecydowanie kontrowersyjny. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Nic dziwnego zresztą – to w końcu pierwsza słuchawka obsługiwana przez MeeGo – system operacyjny, oparty na Linuksie. Niestety jest to też ostatni telefon zrobiony pod kątem tego OS-u.
Wielu redaktorów zagranicznych portali otrzymało już Nokię N9 i miało przyjemność jej testowania. Co więcej, w Polsce każdy mieszkaniec większego miasta również miał wiele okazji do bliższego zapoznania się z tą słuchawką. Nokia uruchomiła całą sieć specjalnych showroomów, czyli specjalnych stanowisk, w których można było „pobawić się” N9. Ja sam spędziłem długie godziny w jednym z nich – dzięki temu mogę już napisać Wam, czego możecie spodziewać się po jednym z flagowych smartfonów fińskiego producenta.
W skład zestawu Nokia N9 wchodzi:
Zobaczcie też wideo, na którym redaktorzy serwisu Digital Life otwierają pudełko w środku którego znajduje się Nokia N9 😉
Większość redaktorów, którzy mieli Nokię N9 w swoich rękach jest nią urzeczonych – podobnie jak i ja sam. Telefon świetnie leży w dłoni i ma doskonałe proporcje. Dzięki zastosowaniu poliwęglanu słuchawka nie ślizga się w ręce, a na dodatek jest również dużo bardziej odporna na zarysowania. Na lewej ścianie telefonu nie ma nic, na prawej zaś znajdziemy trzy przyciski. Warto podkreślić fakt, że są to jedyne przyciski w całym telefonie.
Te dwa znajdujące się obok siebie służą m.in. do regulacji stopnia natężenia dźwięku (standard), a ten samotny do wybudzania telefonu. Na spodzie znajdziemy tylko głośnik. Na górnej ścianie znalazło się miejsce na zaślepki i wejście audio jack 3,5mm. Co jednak kryją zaślepki? Otóż gniazdo kart mikro SIM oraz złącze USB. Jeśli przeraża Was pojęcie „mikro SIM” to powinniście wyzbyć się obaw, dostępne są specjalnie szablony dzięki którym z łatwością wytniecie mikro SIM ze swojej standardowej karty. Możecie też wymienić ją u operatora. Na tylnej ścianie znajduje się aparat oraz dwie diody LED.
Teraz przyszła pora na przód słuchawki i sam wyświetlacz. Jest on niesamowicie miły w dotyku i niewiarygodnie czuły. Nie musimy naciskać z całej siły aby wyczuł nasz gest. Wyświetlacz nie jest też płaski jak deska – zamiast tego został wyprofilowany i jest lekko wypukły. Na początku zdziwił mnie nieco ten zabieg, lecz gdy zobaczyłem, jak dzięki temu wzrasta komfort użytkowania to natychmiast wyzbyłem się wątpliwości. W dolnym prawym rogu znajduje się przednia kamerka służąca do przeprowadzania wideo-rozmów. Warto również podkreślić, że telefon stanowi jedną bryłę. Co za tym idzie, nie możemy z niego wyciągnąć baterii czy pogrzebać w jego wnętrznościach. Nie posiada on również gniazda kart microSD, ma za to pojemną pamięć. Nokia dała nam trzy opcje do wyboru: 16 GB, 32 GB oraz 64 GB. Warto również wsponieć o dostępności trzech wersji kolorystycznych: błękitnej, czarnej oraz czerwonej. Na rynku niebawem ma też pojawić się („lansiarska”) biała wersja telefonu.
Jak zaznaczyłem już w specyfikacji, Nokia N9 posiada procesor TI OMAP3630 o częstotliwości taktowania zegara rzędu 1 GHz. Łączy on w sobie moc jednego rdzenia Cortex A8 1GHz CPU z GPU PowerVR SGX530. Co w połączeniu z 1 GB pamięci operacyjnej RAM daje świetne wyniki. Jeśli dorzucimy do tego jeszcze doskonałą optymalizację systemu operacyjnego, to otrzymamy naprawdę przedni rezultat. Dzięki tej kompilacji podzespołów wszystko działa płynnie i bez najmniejszego zarzutu. Procesor jest też świetnie zoptymalizowany z baterią, która przecież nie jest nad wyraz pojemna (1.450 mAh), ale za to całkiem wytrzymała.
Jeśli już jesteśmy przy kwestii baterii to jest ona w stanie znieść do 50 godzin muzyki, do 4,5 godzin oglądania filmów w jakości HD, 450 godzin gotowości oraz 11 godzin rozmów. Brzmi imponująco. Jak jednak jest w rzeczywistości? W Showroomie Nokii N9 był spory ruch, tak więc można powiedzieć, że od 11 do 23 telefony pracowały pełną parą. Gdy zerknąłem na aplikację kontrolującą zużycie i stan baterii poinformowała mnie ona, że średnia żywotność egzemplarza wynosi nieco ponad dwa dni. Dla mnie bomba.
8-megapikselowy aparat z szerokokątnym obiektywem o wartości przysłony f/2.2 i optyką Carla Zeissa charakteryzuje się jeszcze kilkoma szczegółami, które zdecydowanie wpływają na jego pozytywną ocenę. Mowa tutaj o auto-fokusie, diodach doświetlających LED oraz możliwości nagrywania filmów w jakości HD (720p) z dźwiękiem stereo. Nokia N9 robi bardzo dobre zdjęcia. Balans kolorów i ekspozycja są takie, jak być powinny. Fotografie zawierają dużą ilość szczegółów, co w dużej mierze możemy zawdzięczać doskonałej optyce.
Czujnik może wydawać się nieco mały, jednak to w pewny stopniu dobrze wpływa na dynamikę i nawet przy słabym oświetleniu możemy uzyskać dobre zdjęcia. Podobnie, jak w przypadku modelu N8, Nokia N9 ma tendencję do zachowania dużej szczegółowości kosztem zakłóceń. Lampa błyskowa może służyć jako światło wspomagające autofokus, ale czasami możemy spotkać się z pewnymi problemami z tą funkcjonalnością, zwłaszcza w przypadku słabego oświetlenia dalekich obiektów. Zauważono również, że balans bieli jest wyłączony podczas wykonywania zdjęć z lampą błyskową. Nie przeszkadza to jakoś wybitnie, ponieważ słuchawka zawiera potężny edytor zdjęć z opcją „auto-fix”, lecz miejmy nadzieję, że przy najbliższej aktualizacji pożegnamy się z tym błędem.
Ogólnie rzecz ujmując, interfejs aparatu w Nokii N9 jest prosty i intuicyjny. Zapewnia automatyczny, ciągły autofokus, możemy też „tapnięciem” wybrać punkt, na którym aparat ma skupić swoją uwagę. Na pokładzie znajdziemy też funkcję automatycznego wykrywania twarzy, lecz co dziwi większość testujących – nie mamy tutaj funkcji, które przecież już stały się standardem. Takich, jak na przykład: HDR, tryb panoramiczny, czy zdjęcia seryjne. Co ciekawe, nie ma też możliwości uruchomienia przedniej kamerki, celem zrobienia nią zdjęcia.
Niestety życie może uprzykrzyć również kilka drobnych błędów, takich jak przymus ciągłego ustawiania parametrów (np. flash) podczas zmiany scen, nie ma też automatycznego makro (trzeba pamiętać, aby ustawiać je za każdym razem ręcznie). Boczne przyciski mogą służyć do robienia zbliżenia. Niestety producent poskąpił nam fizycznego spustu migawki, co dla niektórych użytkowników jest poważnym nieporozumieniem. Wideo rejetsrowane jest w jakości HD (720p) z częstotliwością 30 klatek na sekundę, dźwiękiem stereo i automatycznym i ciągłym autofokusem. Wszystko wygląda całkiem zgrabnie, ale niestety zdarza się od czasu do czasu gubić klatki tu i tam.
Oto kilka przykładowych fotografii – jedna zrobiona z lampą, inna w pomieszczeniu, a jeszcze inna na zewnątrz.
A oto przykładowy film wideo, który możecie oglądać dzięki serwisowi slashgear.
Mamy dla Was jeszcze jedno wideo, tym razem z serwisu phonearena:
Oprogramowanie MeeGo 1.2 Harmattan jest jak powiew świeżego powietrza. Ciężko określić słowami to, co udało się osiągnąć programistom. System jest nowoczesny, elegancki, przejrzysty, a przede wszystkim, prosty! Bazuje on na Linuksie, co wielu z Was może się bardzo spodobać. Mi bardzo spodobała się płynność z jaką pracuje. Ciężko było spowodować jego zawieszenie.
Na ekranie Nokii N9 zawsze (słabo) widoczny jest czas oraz ikony powiadomień. Jest to wygaszacz zapożyczony z innych modeli fińskiego producenta. Pewnie niektórzy z Was myślą sobie, że taki ciągły pobór energii ciągnie za sobą dodatkowe obciążenia baterii. Nic bardziej mylnego, dzięki doskonałemu wykorzystaniu ekranu AMOLED nie ma takich problemów. Po wyjęciu telefonu z kieszeni wystarczy dwa razy „tapnąć” w ekran aby go wybudzić. Można użyć też fizycznego przycisku power / lock, który znajduje się na prawej ścianie. Jeśli go wybudzimy naszym oczom ukaże się bardziej szczegółowe powiadomienia, datę oraz pasek stanu z baterią i mocą sygnału.
Cały telefon obsługiwany jest za pomocą gestów. Nie wystarczy skrobać po wyświetlaczu palcem aby coś uruchomić lub zamknąć. Trzeba porządnie machnąć z prawej do lewej celem odblokowania słuchawki. Znajdziemy tu trzy ekrany. Jeden ekran będzie naszym spersonalizowanym pulpitem. Możemy tam umieścić powiadomienia e-mail, z facebooka itp. Kolejny ekran to aplikacje, programy i wszystko inne (takie menu) w postaci siatki. Ostatnim ekranem są aktywne aplikacje. Mówiłem już o multitaskingu. Otwarty program możemy „zrzucić” na ekran aktywnych aplikacji przy pomocy gestu z prawej do lewej. Aplikacje są zamykane zrzutem z góry do dołu. Wszystko działa niesamowicie płynnie. Ciężko spowodować zawieszenie pracy systemu – musiałem uruchomić około 15 aplikacji aby zauważyć pewne spowolnienie. Wszystko robi się bardzo prosto i intuicyjnie. Po prostu bajka.
Na górnym pasku stanu ustawiamy głośność, włączamy odpowiedni profil czy wybieramy połączenia. System korzysta ze sklepu Nokii (niegdyś OVI) – Nokia Store. Niestety ilość aplikacji dostępnych na dzień dzisiejszy jest dosyć ograniczona, co może wpłynąć na minus. Lecz według zapewnień producenta liczba programów zwiększa się z dnia na dzień. Został już uruchomiony oficjalny SDK, a programiści zabrali się do roboty. Więc czytelniKu, jeśli programujesz aplikacje, to może warto pomyśleć o MeeGo? Ja dostrzegam w tym ogromny potencjał. Pojawiły się również takie smaczki, jak Ovi Muzyka, Twitter, Facebook, AccuWeather, AP Mobile, Skype oraz kilka gier. Możemy pobrać i pobawić się aplikacją Nokia City Scene. Działa dokładnie tak, jak opisywaliśmy to dla Was wcześniej.
Przeglądanie internetu to sama słodycz. Nokia N9 korzysta z dobrodziejstw HTML5. Nie mamy natomiast flasha. Ale HTML5 wydaje się tu być dużo lepszym rozwiązaniem, także w kwestii poboru energii. Każde okienko przeglądarki pojawia się, jako osobna karta w ekranie z otwartymi aplikacjami. Są one jednak oddzielone od naszych aktywnych programów. Fabrycznie wgrana nawigacja to NAVTEQ. Ponoć działa bardzo dobrze i nie ma do czego się przyczepić. Warto również wspomnieć o już wydanej aktualizacji dla MeeGo 1.2 noszącej nazwę PR1.1. Ma ona usprawnić kilka rzeczy oraz dodać nowe funkcjonalności – na przykład obsługę odtwarzacza muzyki z poziomu blokady ekranu. Mała rzecz – a cieszy. Sama aktualizacja ma z sobą przynieść dużo więcej takich smaczków. Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj.
W kwestii wydajności MeeGo ogólnie czuje się dość „żwawy”, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że działa on tutaj na sprzęcie średniej klasy. Zarządzanie pamięcią i wielozadaniowością wydaje się być dobrze dopracowane i trwałe. Jedyne co można było tutaj zauważyć to losowe i chwilowe zwolnienie działania systemu podczas uruchamiania aplikacji. Prawdopodobnie jest to związane ze „zbieraniem śmieci”. Nie jest to poważny problem, lecz to pokazuje, że programiści MeeGo mają jeszcze spore pole do popisu celem usprawnienia systemu. Podsumowując: cud miód i orzeszki ;).
Oto trzy ekrany, o których wspominałem wcześniej: multitasking, feeds oraz aplikacje.
Chętni gsmManiacy mogą również zapoznać się z (anglojęzyczną) recenzją wideo Nokii N9. Jeśli bariery językowe nie stanowią dla Was przeszkód, to gorąco zapraszam do obejrzenia – warto. Recenzja została przygotowana przez redaktorów serwisu slashgear.
Nokia naprawdę dała nam niezły zgryz. Z jednej strony dostajemy rewelacyjny telefon, który może być w stanie konkurować z urządzeniami takimi jak iPhone 4S czy flagowy model Samsunga – Galaxy S II. Z drugiej jednak strony sprzęt został zabity jeszcze w zarodku. Nokia nie planuje dalszego wsparcia dla MeeGo – wielka szkoda.
Co nam zostaje do wyboru? Nokia Lumia 800. Ale czy Windows Phone spisze się równie dobrze, jak MeeGo? Tego niestety jeszcze nie wiemy. Czy warto polecić urządzenie, którego przyszłość jest tak niepewna a cena tak wysoka? Zaryzykuje stwierdzenie, że zdecydowanie tak! N9 warta jest tych pieniędzy. W końcu z odsieczą ma przybyć Samsung z Intelem tworząc Tizen’a. Oby ten okazał się równie dobry, jak MeeGo. Jednymi słowy: niech żyje Nokia N9 i MeeGo!
Źródła: własne materiały, blip, slashgear, phonearena, pcworld, engadget, digitallife, gmanews. Opracowanie: gsmManiaK.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…
Już w najbliższy poniedziałek jeden z polskich sklepów odpali kolejne promocje z okazji Black Friday…