Już wkrótce na nasze smartfony trafi kolejna część niezwykle popularnej wśród graczy strzelaniny N.O.V.A., nie bez kozery nazywanej „mobilnym Halo”. To ogłoszenie ma jednak trochę gorzkiej posmaki w obliczu całego ładunku słodyczy.
Popularność serii N.O.V.A. tworzonej przez Gameloft wcale mnie nie dziwi, bo również i ja należę do osób, które bardzo miło wspominają potyczki w tym dynamicznym shooterze. Wszystkie trzy części tej sagi zrobiły naprawdę duże wrażenie nie tylko oprawą wizualną, ale i możliwościami oraz tempem rozgrywki. Z tym większym zainteresowaniem przyjąłem wiadomość o nadchodzącej premierze najnowszej odsłony tej ponadprzeciętnej serii. No ale… no właśnie, jest jedno „ale”.
N.O.V.A. Legacy, czyli gra, która już wkrótce trafi do rąk posiadaczy smartfonów, będzie jednak niczym innym jak remasterem pierwszej części. Jeśli do tej pory wydawało Wam się, że trend odświeżania starszych gier omija urządzenia mobilne szerokim łukiem, to właśnie mamy do czynienia z sytuacją, w której producenci tytułów na Androida zaczynają odtwarzać mobilne klasyki. I jakkolwiek świetne one by nie były, to nadal mamy do czynienia z klasycznym „odgrzewaniem kotleta”.
Jasne, perspektywa zagrania w świetną „jedynkę” w odświeżonej oprawie audiowizualnej jest jak najbardziej ciekawa, ale o ile bardziej czekalibyśmy na kolejną N.O.V.Ą? No cóż, może następnym razem. Tak czy siak zapewne zagram, i to samo rozwiązanie wybiorą miliony graczy, dla których seria stworzona przez Gameloft stała się zastępstwem pod nieobecność kapitalnego „Halo” znanego z konsol Microsoftu.
Co ciekawe, N.O.V.A. Legacy trafi najprawdopodobniej tylko na Androida, co byłoby ciekawą odmianą od sytuacji, w której to posiadacze urządzeń z systemem Google’a muszą czekać zdecydowanie dłużej na swoją wersję gry od użytkowników sprzętów Apple. By trzymać rękę na pulsie, możecie zapisać się do listy Gameloftu za pośrednictwem tego linku, a gra powinna trafić do nas w ciągu najbliższych miesięcy.
źródło: pocketgamer
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.