Redmi Note 4 pokazał, że Xiaomi potrafi podejmować kontrowersje decyzje. Za wydajność poprzednika testowanego modelu odpowiadał Snapdragon 650, a w jego następcy znajdziemy… niższego w hierarchii Snapdragona 625.
Oba układy różnią się przede wszystkim w dwóch aspektach. Po pierwsze, Snapdragon 650 oferuje wyższą wydajność, co jest zasługą mocniejszego GPU oraz dwóch rdzeni CPU Cortex-A72 (rywal ma tylko rdzenie Cortex-A53). Co prawda Snapdragon 625 nawiązuje dość wyrównaną walkę w teście wielu rdzeni, tak pod kątem wydajności jednego rdzenia przegrywa z kretesem – różnica jest bowiem dwukrotna, na niekorzyść dla Redmi Note 4. Snapdragon 625 wygrywa za to pod kątem energooszczędności, gdyż został on wykonany w nowoczesnym, 14nm procesie technologicznym FinFET (Snapdragon 650 w 28nm). Sami zdecydujcie, która filozofia bardziej Wam odpowiada.
Sam Snapdragon 625 nie jest procesorem słabym, co widać w testach benchmarkowych. Jednostka ta dostarcza wystarczająco dużo mocy, by zaspokoić potrzeby zdecydowanej większości użytkowników, którzy nie torturują smartfonów wieloma ciężkimi zadaniami na raz. W zdecydowanej większości przypadków Xiaomi Redmi Note 4 pracuje płynnie i w odpowiednio dobrym tempie otwiera poszczególne aplikacje czy przełącza się pomiędzy nimi (co jest też zasługą 3 GB pamięci RAM). Układ graficzny Adreno 506 pozwala na bezproblemową rozgrywkę w większości gier, choć te najbardziej wymagające będą potrzebowały obniżenia poziomu detali.
Mimo swego rodzaju degradacji nie uważam, by wybór Xiaomi Redmi Note 4 zamiast Redmi Note 3 Pro był złą decyzją. Zwłaszcza, że słabszą wydajność rekompensuje jeszcze lepszy czas pracy na jednym ładowaniu.
O ile Xiaomi Redmi Note 3 Pro radził sobie dobrze z czasem pracy na baterii, tak Redmi Note 4 spisuje się wręcz fenomenalnie. Jest to zasługa baterii o pojemności 4100 mAh i energooszczędnego procesora.
Testy syntetyczne mówią same za siebie. Jeśli ktoś z Was będzie musiał ładować Xiaomi Redmi Note 4 codziennie, to naprawdę będę pod wrażeniem. Mi się taki wyczyn nie udał i sam korzystałem z ładowarki mniej więcej raz na dwa dni i większa część użytkowników będzie to robiła z podobną regularnością, a czasami nawet i rzadziej. Czas pracy na włączonym ekranie wynosił 10 do 12 godzin. Wielki, wielki plus.
Akumulator naładujemy w nieco ponad 2 godziny. Co prawda nie zabrakło szybkiego ładowania, ale zostało ono ograniczone do 5V/2A. Domyślam się, że w ten sposób Xiaomi chciało zaoszczędzić na opłatach licencyjnych dla Qualcomma.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…