W kwestiach związanych z łącznością, Xiaomi Redmi Note 4 wypada średnio. Na plus zaliczam obecność Wi-Fi (2,4 i 5 GHz), które świetnie działa w każdych warunkach, radia FM, miracast, sprawnego Bluetooth 4.1 oraz portu podczerwieni. Dzięki temu ostatniemu elementowi możemy sterować telewizorem, dekoderem, projektorem, odtwarzaczem DVD itp. Jeśli chodzi o minusy, to na pokładzie zabrakło NFC i LTE w paśmie 800 MHz. Ten ostatni problem zniknie, gdy zdecydujecie się na zakup urządzenia w oficjalnej polskiej dystrybucji (już wkrótce smartfon trafi na nasz rynek, póki co dostępny jest głównie w chińskich sklepach, jak GearBest). Mimo tego nie odnotowałem problemów z zasięgiem LTE czy sieci komórkowej.
Głośnik multimedialny jest głośny, ale barwa dźwięku przy wyższych poziomach pozostawia wiele do życzenia, gdyż jest on piskliwy i nieczysty. Lepiej jest na słuchawkach, ale w tym przypadku mam zastrzeżenia do maksymalnej głośności, która może nie być wystarczająca w autobusie czy tramwaju. Podobnie jest z rozmowami – w większości sytuacji powinno być ok, ale przy sporym gwarze trzeba będzie wysilić słuch.
Najważniejsze akcesoria OTG są obsługiwane, w tym rzecz jasna zewnętrzne pamięci flash. Na pliki użytkownika producent przeznaczył 32 GB (tak samo będzie w oficjalnej polskiej dystrybucji, w chińskich sklepach spotkacie inne warianty), z czego realnie dostępne są 25,23 GB. Przestrzeń tę możemy powiększyć o dodatkowe 128 GB dzięki karcie pamięci, którą można ustawić jako miejsce domyślnego zapisu multimediów. Gdy karta pamięci nie jest Wam potrzebna, to na jej miejsce możecie włożyć kartę SIM (slot hybrydowy, standby).
Czytnik linii papilarnych jest aktywny i wygodny, o ile jesteście przyzwyczajeni do jego lokalizacji na tylnym panelu. Działa on zadowalająco sprawnie i bliżej mu do tych w smartfonach Huawei niż w Galaxy A5 (2017). GPS działa szybko i bezproblemowo:
Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem to, że Xiaomi Redmi Note 4 pracuje pod kontrolą Androida (Marshmallow), mocno zmodyfikowanego przez producenta własną nakładką systemową MIUI. W zasadzie nakładka to trochę za mało powiedziane, bo raczej jest to osobny system, zbudowany na bazie Androida.
Interfejs opracowany przez Xiaomi jest niezwykle konfigurowalny, dzięki czemu daje wiele możliwości personalizacji wyglądu i działania systemu. Opisywanie wszystkich funkcji to zajęcie na osobny wpis, więc tutaj skupię się na paru najważniejszych:
Interfejs jest przemyślany, funkcjonalny i nieźle zoptymalizowany, co z pewnością docenią najbardziej zaawansowani użytkownicy, którzy lubią mieć wszystko pod swoją kontrolą.
Oferowany przez Xiaomi Redmi Note 4 zestaw fotograficzny jest bardzo charakterystyczny dla sprzętu tej klasy. Aparat główny ma 13-megapikseli i światło f/2.0, a aparat do zdjęć selfie to matryca 5-megapikselowa. Trudno oczekiwać tutaj optycznej stabilizacji obrazu, więc jej nie znajdziemy.
Aplikacja aparatu, przygotowana przez producenta, opiera się na kilku trybach, np. automatycznym, nocnym, ponoramicznym, upiększającym i ręcznym. Ten ostatni nie jest niestety specjalnie rozbudowany i jego obecność to tylko sztuka dla sztuki. HDR można uruchomić w każdej chwili, gdyż nie został on wydzielony jako osobny tryb. W głównym menu możemy też kontrolować lampę błyskową, wybrać filtr czy sterować ekspozycją, dzięki wygodnemu suwakowi, który pojawia się po ustawieniu ostrości. W opcjach dodatkowych możemy za to włączyć siatkę i skanowanie kodów QR, ustalić proporcję zdjęć i ich rozmiar, a także poprawić kontrast, nasycenie czy ostrość.
Przechodząc do jakości zdjęć muszę powiedzieć, że jest nieźle, ale tylko w klasie tańszych średniaków. Możliwości fotograficzne oceniam trochę wyżej niż w przypadku Lenovo P2, ale różnica na korzyść Redmi Note 4 nie jest specjalnie duża. Pochwalić muszę niezłą szczegółowość przy zdjęciach w dobrych warunkach oświetleniowych i naturalną kolorystykę, choć niektórym z Was może brakować odrobiny jaskrawości. Przeciętny jest za to zakres tonalny, który ratuje niezły HDR. Im ciemniej, tym gorzej, bo drastycznie wzrasta ilość szumów, a na fotkach widać coraz mniej. Mówiąc krótko – typowy średniak.
Wideo nagramy w maksymalnej rozdzielczości Full HD, przy 30 kl./s. Producent nie zdecydował się na 4K, a szkoda, bo zastosowany SoC taką rozdzielczość obsługuje. Filmy mają te same plusy i minusy co zdjęcia. Płynność jest w porządku, szczegółowość również, ale brakuje trochę jasności, a automatyka nie radzi sobie zbyt dobrze przy zmianie oświetlenia. Sporym minusem jest za to jakość nagrywanego dźwięku, przede wszystkim przy nagrywaniu muzyki – podobne problemy odnotowałem w Lenovo P2.
Zdjęcia selfie są niezłe w dobrym świetle, ale barwy są lekko sprane, co można łatwo poprawić w jakimś programie graficznym. Tło nie jest specjalnie ostre, ale twarz już tak i można śmiało wrzucić taką fotkę na jakiś portal społecznościowy. Nie zabrakło dodatkowych funkcji związanych z poprawą cery, a nawet określania wieku osoby robiącej zdjęcie, co działa akurat różnie, w zależności od oświetlenia.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…