Wczoraj w nocy, zresztą zgodnie z przewidywaniami większości redakcji, Google postanowiło podzielić się informacjami o postępie prac związanych z wdrażaniem usługi Google Music. Trzeba przyznać, że sporo rzeczy, które zostały powiedziane przez przedstawicieli firmy z Mountain View, napawa umiarkowanym optymizmem.
Pierwsze skojarzenia, jakie nasuwają się na usta po prezentacji Google to „kolejna chmura”. Najpierw Apple chciało zaczarować świat swoją – jak zawsze zresztą – rewolucyjną usługą iCloud a teraz na podobną nutę zdaje się grać Google. Na dziś dzień chmura spod znaku zielonego systemu operacyjnego nie jest tak rozbudowana, jak usługa od Apple jednak przenoszenie swojej muzyki na dowolne urządzenie mobilne to z całą pewnością dopiero prolog, początek zmian, jakie za jakiś czas odnajdziemy w tej usłudze.
Czego jeszcze dowiedzieliśmy się na konferencji od Google? Przede wszystkim projekt Google Music wyszedł z fazy zamkniętych beta testów, jednak niestety na dziś dzień, usługa nie jest dostępna dla użytkowników platformy z Europy.
Wiemy też, że pliki w formacie mp3 będą dostępne w jakości 320 kbps, jednocześnie przed pobraniem utworu, otrzymamy możliwość odsłuchania pierwszych 90 sekund piosenki. Informowaliśmy Was ostatnio, że Google porozumiało się z dwoma globalnymi wytwórniami muzycznymi, jednak wtenczas nie wiedzieliśmy jeszcze o jakie wytwórnie może chodzić. Teraz wiadomo już, że to EMI, Universal oraz Sony a także wiele innych, mniejszych wytwórni, których łączna ilość utworów muzycznych wyniesie niespełna 20 tysięcy.
Gdy tylko usługa wystartuje na całym świecie, kolejnym krokiem giganta z Mountain View będzie sprzężenie jej z Youtube, abyście mogli kupować utwory także za pośrednictwem tej bardzo popularnej witryny. Google znowu „dało czadu”, jednak wstrzymam się z opinią odnośnie Google Music do momentu, kiedy usługa oficjalnie zawita do Polski. Obyśmy nie czekali długo.
źródło: youtube.com/Android + phandroid.com
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.