Mieliśmy już okazję przetestować LG K10 (2017), więc postanowiliśmy porównać go z niezwykle popularnym poprzednikiem, LG K10 LTE. Który z nich jest bardziej opłacalnym zakupem? Czy warto rozważyć wymianę na nowszy model?
Test LG K10 (2017) już za nami. W komentarzach pod nim pytaliście, jak ten smartfon wypada na tle LG K10 LTE, który swego czasu był prawdziwym hitem sprzedażowym, przede wszystkim w ofertach operatorskich. Postanowiliśmy więc bliżej im się przyjrzeć i porównać je ze sobą. Czy warto dopłacić do nowszego modelu bądź wymienić na niego zeszłoroczny?
Pierwotny LG K10 jest jednym z najlepiej wykonanych średniaków, z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia, oczywiście uwzględniając tylko te urządzenia, które zostały stworzone z plastiku. Chropowata, sztywna klapka baterii świetnie znosi wszelkie przeciwności losu, bo trudno ją zarysować czy zabrudzić. Na dodatek daje ona wrażenie solidności, bo została świetnie spasowana z właściwą bryłą telefonu.
Niestety, w przypadku LG K10 (2017) nie jest już tak kolorowo. Co prawda smartfon może się pochwalić metaliczną ramką w unikatowym, miedzianym kolorze, której nie znajdziemy w poprzedniku, tak klapka baterii została wykonana z błyszczącego, śliskiego plastiku, który zbiera odciski palców lepiej niż ekipa CSI Miami, a na dodatek delikatnie skrzypi po naciśnięciu telefonu w okolicach aparatu fotograficznego. Wykorzystany w tym przypadku materiał nie sprawia wrażenia specjalnie odpornego. W kwestii jakości wykonania nowy nie znaczy lepszy.
Jeśli chodzi o wygląd, to z frontu oba smartfony wyglądają dość podobnie – ramki wokół ekranów nie należą do najmniejszych, a szkła zostały zaoblone w efekcie 2.5D (w nowym K10 jest to trochę bardziej widoczne). Jeśli chodzi o różnice, to w LG K10 klawisze regulacji głośności trafiły razem z wyłącznikiem na tylny panel, pod aparat fotograficzny. W przypadku następcy zdecydowano, że znajdziemy tam tylko ten ostatni element. LG K10 (2017) jest zauważalnie smuklejszy (o 1,2 mm), ale za to wyższy i szerszy. Komfort obsługi jest bardzo zbliżony.
O ile ocena ogólnego wyglądu to kwestia gustu, tak pod kątem jakości wykonania jednoznacznym zwycięzcą jest zeszłoroczny model.
Porównując ze sobą parametry ekranów obu generacji LG K10 można dojść wniosku, że nic się tak naprawdę nie zmieniło. Telefony zostały bowiem wyposażone w 5,3-calowe matryce o rozdzielczości HD (1280 x 720), dające akceptowalną ostrość wyświetlanego obrazu. Jednak głębsza analiza obu wyświetlaczy daje nam do zrozumienia, że jest to założenie błędne.
Pierwszy LG K10 może się pochwalić wyświetlaczem o świetnym odwzorowaniu czerni, co jest jego jedyną zaletą. Kuleje za to odwzorowanie pozostałych barw, które są zimne i wyblakłe, a maksymalny poziom podświetlenia jest niestety bardzo mocno przeciętny. W najnowszej edycji wszystko to poprawiono – kolory są miłe dla oka i nie brakuje im nasycenia, a poprawa jasności umożliwia względnie komfortowe korzystanie z telefonu w praktycznie każdych warunkach.
LG K10 (2017) oferuje zauważalnie lepszy wyświetlacz niż poprzednik. Nie uważam jednak, by producentowi należała się za to specjalna pochwała. To nie nowy model ma ponadprzeciętnie dobry ekran, tylko stary został wyposażony w (nie oszukujmy się) kiepską matrycę.
13-megapikselowy aparat ze światłem f/2.2 i pojedynczą diodą doświetlającą – opis ten pasuje zarówno do LG K10 LTE, jak i do LG K10 (2017). W obu smartfonach znajdziemy też bardzo proste aplikacje służące do obsługi aparatu, bez jakiegokolwiek trybu profesjonalnego. Nic dziwnego, że jakość zdjęć jest bardzo podobna, choć da się zauważyć jeden, poważny wyjątek.
Fotografie wykonane porównywanymi telefonami mogą się pochwalić dobrą szczegółowością i przyzwoitym zakresem tonalnym, a ustawianie ostrości działa w bardzo zbliżonym tempie. Nowszy model ma minimalną przewagę przy zdjęciach wykonywanych w formacie 16:9, gdyż ostrość w rogach kadru jest trochę lepsza. Wraz z pogarszaniem się warunków oba telefony zaczynają mieć problemy z nadmierną ilością szumów – jak na niższą średnią półkę przystało. Mimo podobieństw, odrobinę wyższa ocena należy się LG K10 (2017), gdyż fotki nim wykonane są znacznie cieplejsze, przez co przyjemniejsze dla oka.
Możliwości wideo obu telefonów są przeciętne i trudno wskazać tutaj przewagę któregoś z nich. W kwestii aparatu slefie zwycięzca jest oczywisty – LG K10 (2017) został wyposażony w kamerkę o wyższej rozdzielczości i szerszym kącie widzenia.
LG chyba nigdy nie dbało o to, by ich średniopółkowe smartfony za mniej niż 1000 złotych grzeszyły ponadprzeciętną w swojej klasie wydajnością. Postęp da się jednak zauważyć, o czym niech świadczy porównanie mocy obliczeniowych dwóch generacji smartfonów LG K10.
Pierwowzór został wyposażony w czterordzeniowego Snapdragona 410 (ew. MediaTeka MT6753 w wersji Dual SIM). To bardzo, bardzo podstawowy procesor, który swego czasu był niezwykle popularny i to nawet w smartfonach droższych niż LG K10. Na szczęście odszedł on już do lamusa (z drobnymi wyjątkami). Tymczasem w LG K10 (2017) znajdziemy MediaTeka MT6750, zbudowanego z dwukrotnie większej ilości rdzeni o wyższym taktowaniu. Gdy dodamy do tego o 0,5 GB pamięci RAM więcej, to dostaniemy wyraźnie mocniejszy zestaw, który lepiej radzi sobie praktycznie z każdym możliwym zadaniem.
MediaTek MT6750 góruje też nad Snapdragonem 410 wydajnością układu graficznego, który pracując z ekranem o takiej samej rozdzielczości, zapewnia wyraźnie lepsze osiągi w grach.
500 mAh różnicy pomiędzy ogniwami LG K10 LTE i LG K10 (2017) w dość oczywisty sposób wpłynęło na wydłużenie czasu pracy na jednym ładowaniu. Co prawda tegoroczny model ma mocniejsze podzespoły i jaśniejszy ekran, ale i tak radzi sobie pod tym względem lepiej.
Zwiększenie pojemności ogniwa przyniosło negatywny skutek w postaci wydłużenia czasu ładowania baterii. Nie musiało tak być, ale producent nie zdecydował się na implementację w LG K10 (2017) technologii szybkiego ładowania – chyba że uznamy za taką możliwość swobodnej wymiany akumulatora, ale LG K10 LTE również ją oferuje.
W tym porównaniu jednoznacznym zwycięzcą jest LG K10 (2017). LG przygotowało bardzo dobrego następcę zeszłorocznego hitu, poprawiając wiele aspektów w jego specyfikacji. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na znacznie lepszy wyświetlacz, wyższą wydajność, lepszy aparat przedni i dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. Zachowano też niezły wygląd (choć moim zdaniem trochę gorsza jest jakość wykonania) i niewygórowaną cenę, zwłaszcza w ofertach operatorskich.
Na wolnym rynku LG K10 (2017) jest droższy o jakieś 300 złotych. To nie mało, ale moim zdaniem warto dołożyć tę kwotę, zwłaszcza jeśli z jakichś powodów chcecie mieć telefon właśnie ze stajni LG. Wymiana starszego modelu na nowy również jest racjonalna, gdyż w codziennym użytkowaniu tegoroczny LG K10 spisuje się zauważalnie lepiej niż jego poprzednik, a na dodatek może się pochwalić obecnością Androida Nougat (którego LG K10 LTE może nie dostać).
Generalnie cieszę się z kierunku, jaki obrało LG w projektowaniu LG K10 (2017), gdyż jest to zwrot w kierunku zapoczątkowanym przez legendarną serię L. Oby tylko nie była to jedna jaskółka, która jak wiemy wiosny nie czyni…
LG K10 LTE | LG K10 (2017) | |
System | Android 6.0 Marshmallow | Android 7.0 Nougat |
Ekran | 5,3”, HD (1280 x 720 pikseli), IPS, szkło 2.5D | |
SoC | Snapdragon 410, czterordzeniowy (Cortex-A53), d0 1,2 GHz | MediaTek MT6750, ośmiordzeniowy (Cortex-A53), do 1,5 GHz |
GPU | Adreno 306 | Mali T860 |
RAM | 1,5 GB LPDDR4 | 2 GB LPDDR4 |
Pamięć wbudowana | 16 GB | |
Slot kart | tak | |
Aparat | 13 MP, f/2,2 | |
Kamera | 8 MP, szerokakątny | 5 MP |
Akumulator | 2300 mAh | 2800 mAh |
Wymiary i waga | 146,6 x 74,8 x 9,1 mm, 140 g. | 148,7 x 75,3 x 7,9 mm, 142 g. |
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…