Flagowe smartfony są drogie? Przecież zawsze takie były… (styczeń 2018)

Prawdą jest, że flagowe smartfony są drogie, ale urządzenia z najwyższej półki nigdy nie były tanie, zwłaszcza w przypadku niektórych producentów. By to udowodnić, zestawiliśmy dane dotyczące polskich cen flagowców w latach 2012-2017.Czy wzrost cen jest zauważalny?

Coraz częściej narzekamy na wysokie ceny flagowych smartfonów renomowanych producentów, jakby to było coś nowego. Tak jednak nie jest, bo urządzenia z najwyższej półki zawsze były drogie. Zobaczcie, jak prezentowały się polskie ceny topowych smartfonów w latach 2012-2017 (flagowców 2018 jeszcze nie ma).

Od 2012 roku smartfony zmieniły się diametralnie, pod każdym możliwym względem – wydajności, aparatów, designu i rozmiaru, możliwości multimedialnych, oprogramowania czy łączności z siecią. Dzięki temu smartfon przeobraził się z telefonu z dotykowym ekranem, prostym aparatem i łącznością z internetem w nasze mobilne centrum dowodzenia. Oczywiście nic nie jest nam dane za darmo, bo postęp technologiczny swoje kosztuje, przez co ceny topowych smartfonów ciągle rosną, a co nie podoba się sporemu gronu użytkowników. Jednak warto sobie uświadomić, że wzrost cen wcale nie jest tak duży, jakby się mogło wydawać, zwłaszcza w przypadku niektórych producentów. Na pewno nie było tak, że większość flagowców dało się kiedyś kupić za dwa razy mniej niż teraz i to zaraz po premierze.

Ważna uwaga – ceny w tabelkach dotyczą polskiego rynku i smartfonów dostępnych w oficjalnej dystrybucji. Brałem pod uwagę podstawowe warianty podstawowych modeli, z drobnym wyjątkiem w postaci serii Note od Samsunga.

Apple

Zacznijmy od synonimu wysokich cen, czyli smartfonów iPhone. W ciągu sześciu ostatnich lat ich polska cena wzrosła o 630 złotych (głównie przez zmiany kursu), co nie wydaje się specjalnie dużą kwotą. Oczywiście nie jest to dziełem przypadku, bowiem smartfony Apple były drogie od samego początku. Jedynym wyjątkiem jest iPhone X, gdyż Apple przekonuje, że to produkt wyjątkowy, przełomowy i drogi przede wszystkim dlatego, że jest wart takiej ceny. Wierzycie w to?

Samsung

W omawianym okresie Samsung również wysoko cenił swoje topowe modele. Samsung Galaxy S3 kosztował aż 2799 złotych, co teraz wydaje się być kwotą astronomiczną, jak za sprzęt o jego możliwościach. W późniejszym czasie producent ciągle podnosił ceny swoich flagowców, ale metodą małych kroków, aż w 2017 roku dotarł do poziomu 3499 złotych. Jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało przy okazji premiery Galaxy S9…

Jeśli chodzi o serię Note, to ceny wyglądały następująco:

Tutaj wzrost ceny jest bardziej widoczny. Wszystko przez to, że w pewnym momencie Samsung wprowadził do serii Galaxy S modele z plusem, a każdy nowy Galaxy Note nie mógł być przecież od nich tańszy.

LG

Swego czasu LG chciało trafić w gusta tych osób, które od topowych urządzeń oczekiwały przede wszystkim dobrego stosunku ceny do jakości. Doskonale widać to po pierwszych trzech flagowcach z serii G (wśród których znajdziemy fantastycznego w swoich czasach LG G2). Później jednak wszystko zaczęło się zmieniać i za najnowszego flagowca LG trzeba było zapłacić na start aż 3299 złotych. Teraz cena LG G6 jest znacznie bardziej atrakcyjna, dzięki czemu model ten mógł trafić do mojego TOP-10 polecanych smartfonów.

Sony

Sony Xperia Z otworzyła nowy rozdział w historii japońskiego producenta, który zaczął promować swoje flagowce jako produkty premium, które muszą przecież swoje kosztować. To właśnie z tego powodu ich ceny w ciągu ostatnich sześciu lat niewiele się zmieniły, bo ciągle ustalane są w okolicach 3 tys. złotych.

HTC

HTC także należy do tej grupy producentów, których smartfony kojarzone są z wysokimi cenami i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższym czasie. Trzeba jednak przyznać, że Tajwańczycy nie zdecydowali się jeszcze wyższe ceny niż dotychczas.

Huawei/Honor

Gdy Huawei rozpoczynało swoją ofensywę w Polsce, było w pełni świadome swojej pozycji, rozpoznawalności oraz możliwości swoich telefonów w stosunku do produktów konkurencji. Ta świadomość pozwoliła na ustalanie rozsądnych cen, co doceniło spore grono klientów, którzy kupując produkty chińskiego producenta dali mu drugą pozycję na polskim rynku. W międzyczasie Huawei ciągle się rozwijało i gdy firmie udało się znacząco zbliżyć do największych konkurentów, zaczęło podnosić ceny, co doskonale widać w tabelce powyżej.

To chyba był falstart, bowiem cena Huawei Mate 10 Pro spadła w błyskawicznym tempie.

Google Nexus

Wbrew obiegowej opinii, smartfony Nexus nigdy nie były specjalnie tanie, a na dodatek często trafiały do Polski w najsłabszych konfiguracjach. Poza tym Nexus nie był Nexusowi równy i o ile Motorola Nexus 6 czy Huawei Nexus 6P były prawdziwymi flagowcami, tak kupując wszystkie Nexusy od LG trzeba było pójść na jakieś kompromisy, bo nie były one równorzędnymi rywalami dla topowych produktów konkurencji.

Jeśli chodzi o smartfony Pixel, to nie są one oficjalnie dostępne w oficjalnej dystrybucji, ale można je znaleźć u pośredników.

Flagowce były, są i będą drogie…

… ale to wcale nie znaczy, że musimy się z tym pogodzić. Oprócz samych smartfonów zmienił się także rynek, dzięki czemu możemy znacznie łatwiej niż kiedyś znaleźć znacznie tańsze alternatywy. Wielu z Was zapewne pomyśli tutaj o OnePlus czy Xiaomi, ale ja stawiam przede wszystkim na flagowce generacji 2016 (a nawet te o rok starsze), które zdążyły już wyraźnie stanieć, a ciągle oferują możliwości zdolne do zaspokojenia potrzeb prawie każdego maniaKa. Zakup byłego flagowca nigdy nie był aż tak opłacalny jak teraz.

Nie da się jednak ukryć, że niektórzy producenci ciągle podwyższają ceny. Kiedy to się skończy?

https://www.gsmmaniak.pl/1464100/jaki-telefon-kupic-2024//